Budżet na 2024 r. spełnia wiele postulatów z kampanii wyborczej, będzie sprzyjał bezpieczeństwu ekonomicznemu Polaków - wskazywali podczas czwartkowej debaty w Sejmie posłowie KO, KP i Nowej Lewicy. Konfederacja zwracała uwagę na rekordowy poziom długu. W debacie nie uczestniczą posłowie PiS.
Ustawa budżetowa na 2024 rok
W Sejmie trwa pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2024 r. Zaplanowane w projekcie dochody budżetu wyniosą 682,4 mld zł, wydatki mają nie przekroczyć 866,4 mld zł, a deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł.
Posłowie rządzącej koalicji zapowiedzieli poparcie klubów dla przyszłorocznego budżetu.
Poseł Zbigniew Konwiński (KO) wskazywał, że budżet na 2024 rok spełnia wiele postulatów, które Koalicja Obywatelska zgłaszała w kampanii wyborczej. Jak dodał, w projekcie budżetu zagwarantowano podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej, co było postulatem KO.
Wprowadzimy i wprowadzamy 30 proc. podwyżki dla nauczycieli. Nauczycieli, którzy stali się wrogiem numer jeden PiS-owskiej władzy. Nauczyciele nie zgodzili się na podporządkowanie polskiej szkoły prymitywnej, topornej propagandzie, nie zgodzili się na zakłamywanie historii, byli grupą szczególnie poniewieraną przez PiS-owską władzę
— oświadczył Konwiński.
Czarne wizje Petru
Ryszard Petru (Polska 2050-Trzecia Droga) ocenił, że rządzący przejmują polskie finanse „w bardzo złym stanie”.
Nie dość, że skrajnie nieprzejrzyste, to w dużej części poza kontrolą parlamentu (…) z olbrzymim deficytem i olbrzymim zadłużeniem
— mówił.
Jak dodał, deficyt sektora finansów publicznych według metodologii unijnej to 5,1 proc. PKB.
To jest poziom niebezpieczny. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych 54,2 proc. PKB
— mówił. Petru przekonywał też, że obecny rząd uzdrowi i naprawi finanse publiczne.
Paszyk o powrocie do „normalności”
Krzysztof Paszyk (PSL-Trzecia Droga) stwierdził, że „dzisiaj skończył się w Polsce czas patobudżetu”.
Wracamy do normalności. Po ośmiu latach wracamy do przywrócenia właściwego znaczenia budżetu państwa
— powiedział.
Zdaniem posła przyszłoroczny budżet „przywraca bezpieczeństwo Polkom i Polakom”.
Po pierwsze, to jest przywrócenie bezpieczeństwa ekonomicznego wielu milionom Polaków - chodzi o 30 proc. podwyżki dla nauczycieli, sfery budżetowej i 20 proc. podwyżki dla funkcjonariuszy Wojska Polskiego i pracowników cywilnych wojska.
Jak dodał, budżet zapewnia również bezpieczeństwo żywnościowe, m.in. utrzymując zerowy VAT na żywność oraz bezpieczeństwo zdrowotne i demograficzne przywracając finasowanie procedury in vitro z budżetu państwa.
W ocenie Tomasza Treli (Nowa Lewica) budżet na 2024 r. „daje prawdziwe, realne podwyżki płac w sferze edukacyjnej, łącznie z przedszkolami”.
To też są pieniądze dla samorządów terytorialnych. Wiemy, że PiS samorządów nie kochało. Wprowadzamy rozwiązanie systemowe. Subwencja, która będzie wyrównywała brak dochodów w samorządach będzie dzielona równomiernie - o to prosili samorządowcy
— powiedział. Wskazał, że w budżecie są zaplanowane pieniądze na 800+, 13. i 14. emeryturę.
Mentzen: W budżecie nie ma środków na obietnice KO
Sławomir Mentzen (Konfederacja) powiedział, że projekt budżetu na rok 2024 jest dowodem tego, w jak złej sytuacji, znajdują się finanse państwa polskiego, gdyż proponuje on rekordowy poziom długu, rekordowy poziom deficytu, rekordowe potrzeby pożyczkowe i rekordowy poziom wydatków oraz najwyższą w całej Unii Europejskiej inflację. Zwrócił uwagę, że w budżecie nie ma zaplanowanej likwidacji podatku Belki, oraz kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. zł, co w kampanii wyborczej obiecywały ugrupowania wchodzące w skład obecnej koalicji rządzącej.
Debata bez udziału posłów PiS
Tuż przed rozpoczęciem debaty, posłowie PiS opuścili salę plenarną Sejmu, po odrzuceniu przez Izbę wniosków o odroczenie i przerwanie obrad.
Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE?
Przedstawiając projekt budżetu minister finansów Andrzej Domański stwierdził, że Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, gdzie jest jej miejsce. Zapowiedział także m.in. prace nad reformą finansów samorządów.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że według danych Eurostatu polski PKB rósł prawie najszybciej w Europie w III kwartale 2023 roku. Z 27 krajów członkowskich UE spadek PKB zanotowała 10 państw. Wśród nich Niemcy - w ciągu roku niemiecka gospodarka skurczyła się o 0,4 proc.
Polska znalazła się w grupie państw, które odnotowały roczny wzrost PKB. W ciągu roku PKB Polski wzrosło o 0,6 proc. Pojawia się więc pytanie, jak Polska ma wrócić do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, skoro już w tym gronie się znajduje?
Jak wynika z uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej na 2024 r., przedłożenie rządowe oparte jest na założeniu, że wzrost PKB w przyszłym roku wyniesie 3 proc. Wśród przyczyn przyspieszenia wzrostu gospodarczego wskazano zwiększenie dynamiki konsumpcji prywatnej i dalszy wzrost inwestycji. Założono, że inflacja średnioroczna wyniesie w 2024 r. 6,6 proc.
Zgodnie z projektem dochody budżetu na 2024 r. zostały zaplanowane na blisko 682,4 mld zł. W projekcie założono, że dochody podatkowe wyniosą prawie 603,9 mld zł, podczas gdy w tegorocznym budżecie zaplanowano 536,8 mld zł. Dochody z VAT na rok 2024 przewidziano na ponad 316,4 mld zł (w tym roku – 272,9 mld zł), dochody z podatku od osób fizycznych na 109,2 mld zł (w tym roku – 83,5 mld zł). Dochody z CIT na rok 2024 mają wynieść nieco ponad 70 mld zł (w tym roku 77,6 mld zł). Akcyza ma przynieść w roku przyszłym prawie 89 mld zł (w 2023 – 83,8 mld zł). Podatek do instytucji finansowych ma dać w 2024 r. 6,25 mld zł (w 2023 – prawie 6 mld zł). Podatek od sprzedaży detalicznej ma przynieść 4,63 mld zł, a od wydobycia niektórych kopalni – 3,7 mld zł.
CZYTAJ TAKŻE:
— Budżet 2024? Zadłużymy się za granicą. „Na gigantyczne wydatki będą potrzebne miliardowe pożyczki”
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675464-sejm-debatuje-nad-budzetem-bez-udzialu-poslow-pis