Jeszcze siedem dni temu każdy kto nie brał udziału w nagonkach organizowanych przez medialny obóz III RP był nazywany propagandystą. Twierdzono, że dziennikarstwo polega właśnie i wyłącznie na rzucaniu się do gardła „władzy” - nawet jeśli to rzucanie było oparte na kłamstwach, a służyć miało przejęciu władzy w dobrze rządzonej Polsce przez złodziejski obóz niemiecki.
Dziś cmokają po rączkach, nóżkach i pupkach przedstawicieli nowej władzy, bez wstydu sekundując jej w dążeniu do zamordowaniu wolności słowa w Polsce.
Media III RP zapisują w tych dniach jedną z najczarniejszych kart w swojej historii. Ochoczy udział w mordowaniu wolności słowa hańbi wszystkich zostanie zapamiętany.
Wynotowałem sobie pytania dotyczące mediów publicznych zadane na konferencji Szymona Hołowni.
Czy ta uchwała ułatwia ministrowi Sienkiewiczowie działania?
— pyta jeden z troską.
Czyli nie da się uchwałą odwołać członków RMN?
— nie może ukryć rozczarowania drugi.
A czy może dojść do dualizmu prawnego, że minister kultury podejmie działania a RMN nie uzna ich?
— niepokoi się, podpowiadając jednocześnie, trzeci.
Czwarta - na co dzień pracująca w wartym miliardy szklanym pałacu - wyrzuca z siebie bluzg pod adresem „bizancjum” w TVP.
Już symboliczny dla tej postawy dziennikarskiej Patryk Michalski z Wirtualnej Polski z pasją i przejęciem dopytuje, czy są szanse na „realną zmianę w TVP jeszcze przed świętami”? Miałem wrażenie, że za chwilę zacznie tupać nóżkami i krzyczeć, że za wolno się tych z TVP morduje.
Media III RP zapisują w tych dniach jedną z najczarniejszych kart w swojej historii. Ochoczy udział w mordowaniu wolności słowa hańbi wszystkich zostanie zapamiętany.
Chwilę potem sejmowa debata.
Prezentujący projekt uchwały Bogdan Zdrojewski odpływa w dziwne rejony, bredzi coś o dzieciach, które muszą się w szkołach uczyć niepotrzebnych rzeczy, sugeruje, że to wina TVP.
Bzdury. Oto prawdziwa stawka tej bitwy: do milionów polskich domów tylko dzięki TVP dociera dziś wolna, nie kontrolowana przez Tuska i jego pomagierów, informacja i publicystyka.
Zdrojewski idzie dalej. Zapowiada „powrót do autentycznego dziennikarstwa”. Sam wyznaczy standardy?
Politycy koalicji rządzącej brutalnie jednym rozdają prawo do wykonywania zawodu dziennikarskiego, innym odbierają. To nie słowa - jesteś z nielubianej redakcji, nie wejdziesz na konferencję, akredytacji nie dostaniesz, wyrzucą cię z pracy. Nigdy nic takiego w takiej skali w wolnej Polsce nie miało miejsca.
Uznają, że przejęcie rządu daje im władzę równą tej, którą miał Król-Słońce. Wszystko jest ich: NBP, IPN, TVP, Polskie Radio, PAP, podważają nawet uprawnienia prezydenta, uchwałami chcą obchodzić ustawy a rozporządzeniami Konstytucję!
Rodzi się na naszych oczach prawdziwy reżim. Bezprawny atak na TVP jest pierwszym aktem groźnego zamordyzmu, brutalnej dyktatury
Pod sztandarami troski o praworządność do władzy doszli ludzie, którzy depczą ją codziennie. Słusznie przestrzegł dziś w Sejmie prof. Krzysztof Szczucki:
Ta uchwała nie usprawiedliwi nikogo, kto będzie próbował bezprawnie zawłaszczyć media publiczne, nie będzie immunitetem wobec złamania prawa.
Czy te słowa i niezgoda opinii publicznej zatrzymają wysłanego do Ministerstwa Kultury z zadaniem zdeptania niezależnej narodowej instytucji pułkownika służb specjalnych? Wszystko zależy od skali społecznego oporu w tych przełomowych dniach. Możemy, musimy zatrzymać dyktaturę w jej chęci połknięcia wszystkiego już teraz. Jeśli uda jej się zgasić światło, w ciemnościach zrobi z nami, co tylko zechce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675201-rodzi-sie-na-naszych-oczach-prawdziwy-rezim