„Choć Donald Tusk publicznie mówi, że jest przeciwny zmianom traktatów, to wszystko wskazuje na to, że jednak będzie te zmiany popierał. Jest to zresztą związane z tym, że musi czymś zapłacić za poparcie, jakiego udzielono mu w kampanii wyborczej w Polsce” - powiedział w programie „Poranna Rozmowa” na antenie Telewizji wPolsce.pl Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS.
„Tylko puste deklaracje”
Redaktor Małgorzata Jarecka zapytała swojego rozmówcę o to, co dzieje się w Unii Europejskiej i postępujące coraz szybciej procesy związane ze zmianą traktatów.
Wprawdzie Donald Tusk podczas swojego exposé zapewniał Sejm, że jest przeciwny przygotowywanym zmianom w traktatach, ale wszystko wskazuje na to, że były to jednak tylko puste deklaracje
— powiedział parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Wczoraj na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej dopisano punkt zmiany w traktatach, chcąc bardzo szybko przekazać tę sprawę na poziom Rady Europejskiej, czyli premierów. Gdyby przedstawicielka polskiego rządu zgłosiła sprzeciw – wystarczył sprzeciw jednego kraju – to ten punkt zostałby zdjęty z porządku obrad i sprawa pozostawałaby nadal na poziomie ministrów krajów członkowskich
— dodał.
Pod koniec listopada – ostatecznie okazało się, że głosami polskich europosłów – parlament uchwalił te 264 zmiany w obydwu traktatach: Traktacie o UE i Traktacie o Funkcjonowaniu UE. Przesądziły o tym tylko głosy posłów Lewicy. Gdyby zagłosowali przeciw, to ten projekt zmian upadłby już na poziomie PE
— przypomniał Zbigniew Kuźmiuk.
Pani wiceminister nie otrzymała wskazówek na to posiedzenie i zachowała się tak jak zachowała. Establishment brukselski otrzymał możliwość błyskawicznego przekazania tego, co uchwalił Parlament Europejski na poziom Rady Europejskiej
— ocenił.
Czy oznacza to, że zmiany traktatów już wkrótce staną się faktem?
To dosyć długa procedura, ale ja wciąż podejrzewam, że ten brukselski establishment ma jakiś chytry plan w tej sprawie. Ten pośpiech – zarówno w PE, jak i na poziomie Rady – moim zdaniem nie jest bez przyczyny. Wybory do PE odbędą się w czerwcu, spodziewamy się zmiany struktury PE na bardziej konserwatywną i w związku z tym będą większe kłopoty w forsowaniu tego rodzaju przedsięwzięć
— ocenił Kuźmiuk.
Rozumiem, że w Brukseli wszyscy starają się, żeby rzeczy działy się szybko i dzięki przedstawicielce rządu Tuska udało się sprawę szybko przenieść na poziom głów państw
— dodał.
Choć Donald Tusk publicznie mówi, że jest przeciwny zmianom traktatów, to wszystko wskazuje na to, że jednak będzie te zmiany popierał. Jest to zresztą związane z tym, że będzie musiał czymś zapłacić za poparcie, jakiego udzielono mu w kampanii wyborczej w Polsce. Bruksela wspierała go ze wszystkich sił, m.in. poprzez blokadę środków z KPO, i teraz przychodzi czas regulacji zobowiązań za to wsparcie. I moim zdaniem jedną z form spłaty tego długu będzie zgoda na zmiany w traktatach
— podkreślił poseł PiS.
Zapewne jeszcze szybciej przyjdzie sprawa przepisów dotyczących obligatoryjnego rozdziału imigrantów. Rząd premiera Morawieckiego sprzeciwiał się tym rozwiązaniom, ale wydaje mi się, że ten nowy rząd błyskawicznie się na to zgodzi i te przepisy szybko wejdą w życie. Z tą drugą sprawą będziemy więc mieli chyba jeszcze szybciej do czynienia w Polsce, niż ze zmianą traktatów
— ocenił rozmówca wPolsce.pl.
aja/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675138-kuzmiuk-tusk-musi-czyms-zaplacic-za-poparcie-brukseli