Przemysław Czarnek, były szef MEiN, poseł PiS, mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie m.in. o sytuacji w oświacie i zmianach kadrowych. W briefingu próbował przeszkadzać dziennikarz TOK FM, który chciał zadać pytanie, lecz „spieszył się do innych zajęć” i domagał się od polityka, aby mówił krócej. Czarnek przypomniał, że jest parlamentarzystą i właśnie wykonuje swoją pracę. „Takie są standardy w TOK FM?” - pytał poseł.
Dziennikarz przeszkadzał w konferencji
Wymienia się kadry, które zarządzają, natomiast zmienia się w sposób, który rzeczywiście jest kulturalny i cywilizowany. Proszę się nie denerwować, bo ja jeszcze nie skończyłem.
— mówił podczas konferencji poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek, odnosząc się do sytuacji w oświacie, w tym m.in. decyzji nowej minister edukacji Barbary Nowackiej w sprawie odwołania małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak.
Jeden z dziennikarzy - przedstawiciel radia TOK FM - domagał się od parlamentarzysty, aby mówił krócej, ponieważ chciałby zadać pytanie, a jako pracownik mediów ma także inne zajęcia.
Jak pan ma inne zajęcia, to proszę się udać do innych zajęć
— zwrócił się do dziennikarza poseł Czarnek.
My pracujemy, my jesteśmy w mediach, mamy serwisy informacyjne…
— dyskutował dalej redaktor.
A ja jestem posłem i jestem u siebie w pracy. Dlaczego pan mi przerywa? Takie są standardy w TOK FM?
— odpowiedział były minister edukacji i nauki.
To był tylko apel, żeby krócej…
— mówił dziennikarz TOK FM.
Jak pan nie ma czasu, to niech pan idzie do innych zajęć. Panie redaktorze, każdy ma swój czas. Ja jeszcze 5 minut będę mówił, jak pan nie ma czasu, to proszę odejść
— wskazał Przemysław Czarnek.
Poseł Czarnek oferuje Tuskowi i Bodnarowi pomoc
Następnie poseł kontynuował swoją wypowiedź, odnosząc się do sposobu, w jaki nowy rząd chce dokonywać zmian kadrowych w instytucjach, nie tylko związanych z oświatą.
Ostatnia rzecz: uchwała dotycząca RMN. Uchwała Sejmu RP jest źródłem prawa wewnętrznie obowiązującego. Nie wiąże nikogo poza organami podlegającymi Sejmowi. Nie jest źródłem prawa powszechnie obowiązującego i nie może stanowić podstawy decyzji wobec obywateli, osób prawnych i innych podmiotów prawa
— przypomniał parlamentarzysta PiS.
Zgłaszam się jako doradca dla pana premiera Donalda Tuska, dla pana ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i wszystkich innych, którzy tworzą te regulacje prawne, w ogóle niezgodne z podstawami prawnymi, które są zapisane w konstytucji. Mogę to wyjaśnić za darmo, bo widzę, że tego nie rozumieją
— dodał.
Tak jak pan Bodnar nie rozumie, że nie można rozporządzeniem, które projektuje, wykluczyć z orzekania kilku tysięcy młodych sędziów, Bogu ducha winnych, którzy ukończyli różne uniwersytety, następnie aplikację sędziowską, zdali egzaminy sędziowskie i zgodnie z konstytucją zostali powołani na swój urząd przez prezydenta
— podkreślił poseł Czarnek.
„Myśmy też wymieniali kuratorów”
Odniósł się też do decyzji nowej minister edukacji Barbary Nowackiej o odwołaniu małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak oraz zapowiedzi, że odwołanie pozostałych 15 kuratorów nastąpi do końca tego roku.
Zwalnianie kuratorów jest całkowicie naturalne. Myśmy też wymieniali kuratorów. Wymieniliśmy wszystkich kuratorów na 16. Nie ma w tym żadnego problemu. Każda nowa władza zmienia urzędników. Tylko chodzi o styl
— powiedział były szef MEIN.
Wymienia się kadry, które zarządzają, natomiast wymienia się w sposób kulturalny i cywilizowany
— dodał Czarnek.
Zwrócił też uwagę, że premier Donald Tusk na spotkaniach kampanijnych zapowiadał wzrost wynagrodzenia nauczycieli o 30 proc., jednak nie mniej niż 1500 zł.
To samo mówiła pani minister (Krystyna) Szumilas, dzisiaj przewodnicząca komisji edukacji, w debacie z ZNP. Tymczasem już od 15 października w 100 konkretach Platformy Obywatelskiej, nie ma już 1500 zł, tylko samo 30 proc. Schodzimy zatem z 1500, już do 1050 zł, o 500 zł, bo mniej więcej tyle będzie wynosiła podwyżka 30 proc., jeśli będzie
— zauważył poseł PiS.
Subwencja oświatowa a obietnice Tuska
Czarnek akcentował, że subwencja oświatowa istotnie wzrosła do ok. 65 mld zł.
W projekcie budżetu, który przygotowaliśmy na rok następny i który przyjęliśmy pod koniec września, zaplanowaliśmy i jest to zapisane w budżecie, rekordowe zwiększenie subwencji oświatowej o 12 mld 170 mln, co spowoduje, że – gdyby tak zostało – subwencja wzrośnie do ok. 77 mld zł. Przypomnę, że startowaliśmy od kwoty poniżej 40 mld zł
— zauwazył b. minister edukacji.
Jak dodał, środki te pozwoliły „zwiększyć już wynagrodzenia dla nauczycieli o 76 proc. dla tych najmniej zarabiających i wchodzących do zawodu oraz o blisko 50 proc. dla najlepiej zarabiających”.
Kwotowo wychodzi to w ten sposób, że zwiększyliśmy wynagrodzenia o ponad 2,3 tys. zł dla najlepiej zarabiających i o ponad 2 tys. brutto dla najmniej zarabiających
— podał Czarnek.
W tej subwencji, którą przygotowaliśmy na rok przyszły, są kolejne podwyżki – 20 proc. dla wchodzących do zawodu nauczycieli początkujących i 12,3 proc. dla pozostałych nauczycieli. To spowoduje, że od 1 stycznia, tak czy inaczej, nauczyciele wchodzący do zawodu będą zarabiać 100 proc. więcej niż zarabiali w 2015 r.
— podkreślił.
To są fakty. Faktem jest także to, że zobaczymy, jaka będzie końcówka tej historii, bo pytanie skąd wziąć dodatkowe jeszcze środki
— wskazał Czarnek.
Słyszymy, że dziura budżetowa ma się zwiększyć do 200 mld zł. Jak to? To my pilnowaliśmy tego deficytu budżetowego, żeby był zgodny z przepisami UE, żeby nikt Polsce nie zarzucił łamania przepisów, a teraz co. Pan Donald Tusk zwiększy do 200 mld zł bo szefowa Komisji Europejskiej Ursula) von der Leyen to przyjaciółka? To jest praworządność, czy to jest kolesiostwo unijne
— mówił poseł.
Polityk dociekał, czy jeśli środki nie będą pochodziły ze zwiększonego deficytu to skąd.
Może ograniczymy wydatki na zbrojenia? Może ograniczymy wydatki na emerytów i rencistów? To są pytania, które będziemy zadawać
— powiedział.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675094-dziennikarz-przeszkadzal-czarnkowi-jak-zareagowal-posel