Rada UE ds. środowiska przekazała w poniedziałek na szczyt UE propozycję zmian traktatowych, przyjętą wcześniej przez Parlament Europejski – poinformował PAP rzecznik hiszpańskiej prezydencji w UE Daniel Prada. Jak dodał, żadne państwo członkowskie nie zgłosiło sprzeciwu i nie było dyskusji w tej sprawie. Źródło dyplomatyczne PAP w Brukseli powiadomiło, że Polska złożyła deklarację w sprawie propozycji, w której przedstawiła wobec niej zastrzeżenia. Tymczasem były wiceszef MSZ, poseł PiS Paweł Jabłoński podkreśla, że to „nic nieznaczące oświadczenie do protokołu – które nie wstrzymuje procedury”! „Donald Tusk już drugi raz stosuje zasłonę dymną ws. zmian w traktatach. Trik z oświadczeniem jest po to, by w polskich mediach mógł się jawić jako obrońca suwerenności, a w rzeczywistości dąży do wprowadzenia zmian traktatowych” - skomentował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Jak przekazało źródło, Polska podkreśliła w deklaracji, że zmiany w proponowanym kształcie mogą osłabić jedność UE, nie są odpowiedzią na realne potrzeby wspólnoty, a także mogą opóźnić akcesję do UE nowych państw członkowskich.
Podczas posiedzenia Rady Polskę reprezentuje wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska. Do czasu nadania depeszy PAP nie otrzymała komentarza Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tej sprawie.
„Nic nieznaczące oświadczenie”
Czy ta deklaracja ma jakąkolwiek moc sprawczą? Nic bardziej mylnego! Wyjaśnili to dokładnie politycy PiS. Były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował na platformie X (d. Twitterze), że rząd mógł wyrazić sprzeciw i doprowadzić do zdjęcia punktu z porządku obrad (na podstawie art. 3 ust. 8 regulaminu wewnętrznego Rady), ale tego nie zrobił. Dodał, że wystarczył sprzeciw jednego państwa, żeby wywołać taki skutek. Zamiast tego – jak przekazał Jabłoński - strona polska złożyła oświadczenie do protokołu w trybie art. 3 ust. 6., które nie wstrzymuje procedury i w praktyce nie wywołuje żadnych skutków dla jej dalszego przebiegu.
Rząd D. Tuska zgodził się dziś na uruchomienie kolejnego kroku w procedurze zmiany traktatów. ❌ Przedstawiciel rządu na posiedzeniu Rady UE nie zgłosił wniosku o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Złożono jedynie nic nieznaczące oświadczenie do protokołu – które nie wstrzymuje procedury
— czytamy.
Donald Tusk już drugi raz stosuje zasłonę dymną ws. zmian w traktatach. Trik z oświadczeniem jest po to, by w polskich mediach mógł się jawić jako obrońca suwerenności, a w rzeczywistości dąży do wprowadzenia zmian traktatowych. Tusk przestanie stwarzać pozory, gdy uda mu się przejąć TVP, która jako jedyna głośno mówi o zagrożeniach
— skomentował również szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej.
Rząd Tuska zgodził się dziś na uruchomienie kolejnego kroku w procedurze zmiany traktatów! Mógł wyrazić sprzeciw składając wniosek o zdjęcie tego punktu z obrad i byłoby po sprawie ale tego nie zrobił!
— podkreślił europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Zauważyła to także Dominika Ćosić, korespondentka TVP w Brukseli:
dzisiaj Polska złożyła oświadczenie dystansujące się co prawda wobec propozycji zmian w traktatach i krytykujące ich kierunek, ale nie złożyła wniosku o wykreślenie tego punktu z porządku obrad. Zatem de facto nie zablokowała procedowania.
Przypomnijmy, ze premier Donald Tusk podkreślił podczas swojego exposé, „że żadne manewry, żadne próby gier, żadne próby zmian traktatów wbrew naszym interesom nie wchodzą w rachubę”. Czyżby?
CZYTAJ TAKŻE: Ważne! Jabłoński alarmuje: Rząd Tuska zgodził się dziś na uruchomienie kolejnego kroku w procedurze zmiany traktatów
„Ordynarna manipulacja”
Również korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska–Borginon przekonywała na platformie X, że przekazanie propozycji PE w sprawie zmian traktatów ma „znaczenie wyłącznie proceduralne”.
Dzisiejsza decyzja, to tak jakby listonosz przeniósł list z jednej skrzynki do drugiej. Zmiany - to kwestia lat i propozycja PE - nie będzie ich podstawą
— napisała dziennikarka, dodając listę argumentów, które miały znaleźć się w deklaracji złożonej przed Radą UE przez rząd Donalda Tuska:
mogą osłabić jedność UE - opóźnić akcesję UA - nie odpowiadają realnym potrzebom UE - przeszły niewielką liczbą głosów - mogą być wykorzystywane w anty-unijnej i antyzach narracji
Były rzecznik rządu Piotr Müller (PiS) wprost nazwał te rewelacje „ordynarnymi manipulacjami”.
Prawda jest następująca: Rząd Donalda Tuska poparł dzisiaj dalsze procedowanie zmian traktatów unijnych, które doprowadzają do centralizacji UE i ubezwłasnowolnienia państw unijnych. Deklaracja, o której pisze pani redaktor nie przekłada się w żaden sposób na powstrzymanie procesu zmiany traktatów
— wypunktował poseł PiS.
Nie sposób obronić założenia, że Rada ma być jedynie „listonoszem”. ❔ Po co wobec tego zapisano w art. 48 traktatu jej rolę w procedurze? ❔ Dlaczego w sprawie takiej interpretacji i procedowania na komitecie stałych przedstawicieli (COREPER) odbywało się GŁOSOWANIE? ❕ To najlepsze potwierdzenie, że to polityczna sprawa, z której próbuje się uczynić „techniczną”
— skomentował również poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk, były szef MSZ.
Zmiany traktatów
Po otrzymaniu propozycji dot. zmiany traktatów Rada Europejska może zwołać Konwent zwykłą większością głosów.
W skład Konwentu wchodzą przedstawiciele państw członkowskich i instytucji unijnych. Zadaniem tego gremium jest praca nad zmianą traktatów, którą następnie przekazuje się Radzie Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej zwołuje wówczas Konferencję Międzyrządową, po czym uzgodniony traktat trafia do ratyfikacji przez państwa członkowskie.
Co ważne, zmiana traktatów unijnych wymaga jednomyślności krajów członkowskich. Część państw UE jest jednak przeciwna nowym regulacjom.
Główne zmiany w dokumencie, przyjętym w listopadzie przez PE, to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - a także znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jarosław Kaczyński ostrzega ws. zmiany traktatów: Bruksela w tym wypadku nazywa się Berlin. Co nie udało się metodami militarnymi…
olnk/PAP/X/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675001-polskie-zastrzezenia-na-radzie-ue-trik-z-oswiadczeniem