„Kasta” sędziowska już przebiera nogami, by nowy minister sprawiedliwości wprowadził, anarchizujące państwo, pomysły związane z sądownictwem. Doszło nawet do spotkania Adama Bodnara z sędzią Krystianem Markiewiczem, prezesem skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”. Ten przekazał mu wiernopoddańczy list, który z niezależnością sędziowską nie ma nic wspólnego.
Przypomnijmy, „Iustitia” od lat postuluje rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego. Tymczasem teraz milczy i zdaje się zapominać o swoim ważnym postulacie. Od dawna słyszymy też o niezależności sędziowskiej i oddzieleniu jej od funkcji politycznych. Tyle teoria, gdyż treść laurki przekazanej przez sędziego Markiewicza Bodnarowi, świadczy o czymś zupełnie przeciwnym.
(…) Rząd zyskuje doskonałego specjalistę, o godnym uznania dorobku naukowym i ogromnym doświadczeniu w zakresie funkcjonowania systemu prawnego, obrońcę praw człowieka
– czytamy w laurce „Iustitii” do Bodnara, ale nie ma w tym dokumencie ani słowa o rozdziale ministerstwa sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego.
(…) może pan liczyć na nasze wsparcie i wiedzę w budowaniu sprawnych, sprawiedliwych i stabilnych sądów, opartych na fundamencie rządów prawa
– czytamy w liście.
Serdeczne spotkanie prezesa Markiewicza z Adamem Bodnarem oraz weekendowe ekscesy nowego ministra sprawiedliwości, to znak, ze niezależność polskiego sądownictwa jest bardzo mocno zagrożona. Co ciekawe, demontaż niezawisłości dokonuje się rękami rzekomych demokratów. To oczywista gra na chaos oraz opcję zerową w sądownictwie. A, że ze szkodą dla państwa? To dla „kasty” i jej politycznej reprezentacji jest zupełnie nieistotne.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674963-kasta-przymila-sie-do-bodnara-moze-pan-na-nas-liczyc