Nie wyobrażam sobie, aby w cywilizowanym państwie prawa podjęta została uchwała podważająca funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli organ państwa, powołując się na tę uchwałę, podjąłby jakiekolwiek działania, mielibyśmy do czynienia z zamachem stanu – powiedziała „Gazecie Polskiej” prezes TK Julia Przyłębska.
Trybunał Konstytucyjny wydał 14 grudnia zabezpieczenie, które ma na celu zablokowanie możliwości natychmiastowego wprowadzenia przez właściciela do Telewizji Polskiej likwidatora. Z kolei rozprawa dotycząca wniosku posłów PiS ws. przepisów umożliwiających likwidowanie spółek wchodzących w skład mediów publicznych oraz pozwalających na odwołanie członków zarządu tychże podmiotów zaplanowana jest na 16 stycznia 2024 r.
Przyłębska zapytana o to, dlaczego w tej sprawie potrzebne było zabezpieczenie, odpowiedziała: „Trybunał Konstytucyjny ma obowiązek rozpoznawać wnioski składane przez uczestników postępowania i w jednej ze spraw Trybunał miał do rozpoznania wniosek o zabezpieczenie postępowania. Bezpośrednio ustawa o Trybunale Konstytucyjnym nie reguluje kwestii zabezpieczenia, ale jest przepis, który mówi, że jeśli ustawa nie reguluje pewnych procedur, to należy się odwołać do Kodeksu postępowania cywilnego, co też Trybunał uczynił. Kodeks postępowania cywilnego przewiduje możliwość wydania postanowienia zabezpieczającego co do roszczeń niepieniężnych i z tego rodzaju sytuacją mamy tu do czynienia”.
Co prawda Kodeks postępowania cywilnego mówi o tym, że wydaje się postanowienie wobec stron postępowania, ale co należy z całą stanowczością podkreślić, inny jest charakter postępowania przed sądem, gdzie są określone strony, i inny charakter postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są bowiem powszechnie obowiązujące, a materia, którą się zajmujemy, dotyczy również podmiotów niebędących uczestnikami postępowania. W związku z tym Trybunał Konstytucyjny jak najbardziej był uprawniony do uregulowania sprawy takiego zabezpieczenia. Orzeczenie zapadło jednogłośnie i nieprawdą jest, jakoby w składzie był sędzia, co do którego statusu są jakiekolwiek wątpliwości. Wszyscy sędziowie w Trybunale Konstytucyjnym wybrani są bowiem zgodnie z obowiązującym prawem
— podkreśliła.
Na pytanie, czy postanowienie musi zostać opublikowane np. przez Sejm, aby było wiążące powiedziała: „Publikuje się tylko wyroki”.
Dopytywana o to, czy zatem tego typu postanowienie nie jest skuteczniejsze niż wyrok, skoro wyroku można nie opublikować, odpowiedziała: „Skuteczność jest taka sama. Wyrok ma charakter kończący postępowanie. W tym miejscu chcę podkreślić, że mam nadzieję, iż zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami koalicji rządzącej wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego zostaną opublikowane”.
Przyłębska odnosząc się do informacji, że „prorządowe media przekonują, że sędziowie TK, którzy wydali postanowienie o zabezpieczeniu w sprawie dotyczącej mediów publicznych, złamali prawo, formułowane są nawet zarzuty dotyczące zamachu stanu”, powiedziała: „Sytuacja wygląda całkowicie odwrotnie. Jak już wcześniej wspomniałam, Trybunał Konstytucyjny jest instytucją uprawnioną do wydawania tego typu decyzji, a grożenie sędziom Trybunału więzieniem czy Trybunałem Stanu za wykonywanie swoich obowiązków jest łamaniem prawa”.
Pomijam już fakt, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie może być postawiony przed Trybunałem Stanu, nie ma takich przepisów, więc prawnicy formułujący tego typu opinie po prostu się kompromitują. Słyszymy też, że mamy być karani za orzekanie. Ja w tym miejscu odwołam się do polskiej konstytucji, a dokładniej do art. 195, który stanowi, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu podlega tylko konstytucji. Zastraszanie, grożenie rodzinom, budowanie atmosfery, w której sędzia bałby się orzekać – to są sytuacje niedopuszczalne. To jest właśnie przestępstwo
— podkreśliła.
Zaznaczyła, że nie wyobraża sobie, „aby w cywilizowanym państwie prawa, w którym tak często politycy odwołują się do praworządności, podjęta została uchwała podważająca funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego”.
Uchwała nie może regulować funkcjonowania Trybunału, zmieniać ustawy. Jeżeli jakikolwiek organ państwa, powołując się na tę uchwałę, podjąłby jakiekolwiek działania, łącznie z działaniami siłowymi, to mielibyśmy do czynienia z zamachem stanu. Nie wierzę w to, że w Polsce znajdą się politycy i prawnicy, którzy taką koncepcję zechcą zrealizować. Jeżeli mamy cokolwiek zmieniać w zakresie organizacyjnym Trybunału, to musi być to przeprowadzane na podstawie ustawy, a nie uchwały. Takie są standardy konstytucyjne, jasne i precyzyjne
— wskazała prezes TK.
Oceniła, że „informacje medialne, w których przekonuje się, że sędziowie, wydając orzeczenia, popełniali przestępstwa zagrożone karą więzienia, to są klasyczne przykłady prób zastraszania sędziów”.
Budowana jest atmosfera, w której sędziowie mają się bać orzekać zgodnie ze swoim sumieniem. To jest naruszenie wszelkich standardów państwa prawa. Gdybym miała więcej wolnego czasu, to chętnie pokusiłabym się o sprawdzenie, czy w krajach totalitarnych media aż tak daleko posuwały się w publicznym atakowaniu sędziów, jak to ma miejsce w Polsce. W naszej ojczyźnie pewne siły polityczne dopuszczają się grożenia szafotem za to, że ktoś chce działać zgodnie z polską konstytucją. To jest niebywałe. Konstytucja chroni sędziów i deprecjonowanie ich z jakiegokolwiek powodu jest łamaniem zasad cywilizowanego państwa prawa
— podkreśliła.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674953-prezes-przylebska-paralizowanie-prac-tk-to-zamach-stanu