Prezydent Andrzej Duda podpisał się pod ustawą umożliwiającą finansowanie metody in vitro ze środków publicznych.
Uczynił to pomimo apelu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego, aby tego nie czynił.
CZYTAJ TAKŻE:
W piśmie do prezydenta arcybiskup podkreślił, że metoda in vitro jest etycznie niedopuszczalna nie tylko dla wierzącego katolika, ale także dla każdego człowieka, który akceptuje świętość życia ludzkiego i prawo naturalne.
Swoją drogą jedna z dziennikarek mediów III RP określiła ten list jako „obrzydliwy”.
Obrzydliwe jest jednak zdanie wspomnianej dziennikarki twierdzącej, że Kościół i jego wyznawcy nie mają w wolnej Polsce prawa jednoznacznie stanąć po stronie, którą uważają za dobrą i pożyteczną oraz walczyć o nią.
Prezydent Duda – powtórzmy – zignorował argumenty abp. Gądeckiego i złożył swój podpis pod ustawą nie do przyjęcia z etycznego punktu widzenia.
Sfera polityczna i etyczna
W sensie ściśle politycznym, gdzie rządzą wyłącznie interesy i kalkulacje, jego decyzja nie jest natomiast trudna do zrozumienia. Lewicowo-liberalne media stworzyły mocną narrację na temat prawa, zgodnie z którą każdy, kto się mu sprzeciwia, w rzeczywistości sprzeciwia się pomaganiu niepłodnym parom w posiadaniu dziecka. Nie jest to oczywiście prawda, ale taka jest przeważająca opinia w społeczeństwie.
Duda ocenił, że przed nim kilka ważnych bitew i że nie ma sensu się teraz narażać, zwłaszcza w sytuacji, gdy duża część przedstawicieli PiS, w tym były premier Mateusz Morawiecki, opowiada się za nowelizacją ustawy.
W sensie politycznym, czysto pragmatycznym, decyzja ta jest więc zrozumiała.
Jednak w sensie etycznym, który jest ważniejszy dla długoterminowej, skutecznej i owocnej polityki – jest ona, moim zdaniem, głęboko niesprawiedliwa i błędna.
Wyjaśnienia płynące z obozu Dudy, według których jest to kwestia czysto techniczna, a nie dotycząca wartości, są po prostu nieprawdziwe. Finansowanie in vitro (które nie leczy w przeciwieństwie do naprotechnologii) ze środków publicznych szeroko otworzy drzwi do metody, która do tej pory była legalna, ale nie tak rozpowszechniona.
Pochwalić należy także wiadomość, że już w styczniu prezydent będzie rozpatrywał projekt ustawy, zgodnie z którą inne metody leczenia niepłodności będą finansowane ze środków publicznych. Wiadomość ta nie neutralizuje jednak faktu, że metoda, którą niektórzy określają mianem „aborcji selektywnej”, będzie finansowana za moje i państwa pieniądze.
Dokument Watykanu
W 2002 roku dawna Kongregacja Nauki Wiary wydała dokument pod tytułem „Nota doktrynalna o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym”.
Czytamy w nim, że jeśli chodzi o polityków katolickich, „spoczywa na nich konkretna powinność przeciwstawienia się jakiejkolwiek ustawie stanowiącej zagrożenie dla ludzkiego życia. Obowiązuje ich — tak jak każdego katolika — zakaz uczestnictwa w kampaniach propagandowych na rzecz tego rodzaju ustaw, nikomu też nie wolno ich popierać oddając na nie głos”.
Wydaje się, że abp Gądecki ma rację kiedy mówi, że decyzja prezydenta katolika Dudy była motywowana głosem tłumu, a nie zasadami moralnymi.
Ile dobra ten krok przyniesie Polsce i samemu Dudzie – czas pokaże.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674934-kilka-osobistych-uwag-w-sprawie-ustawy-o-in-vitro