W tym momencie pojawiają się tendencje monopolistyczne – chce się sklonować TVN. Nie toczy się żadna debata środowisk dziennikarskich. To niepokojące i pokazuje, że opinia publiczna prawej strony musi się policzyć – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” publicysta Piotr Semka, odnosząc się do sytuacji mediów publicznych po przejęciu władzy przez koalicję pod wodza Donalda Tuska. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli również: dr Milena Kindziuk z UKSW, autorka książek m.in. o Janie Pawle II i jego rodzinie, Marcin Wikło z tygodnika „Sieci” oraz Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Trybunał Konstytucyjny na 16 stycznia 2024 r. wyznaczył rozprawę dotyczącą przepisów m.in. umożliwiających likwidację i rozwiązanie spółek stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji. Trybunał wydał też postanowienie zabezpieczające zakazujące takich działań. W czwartek 14 grudnia przed siedzibą TVP przy Placu Powstańców odbyła się manifestacja w reakcji na medialne zapowiedzi przedstawicieli koalicji rządowej dotyczące szybkich zmian w zarządach mediów narodowych.
„Musimy się policzyć” – to najważniejszy elementem
W tym momencie pojawiają się tendencje monopolistyczne – chce się sklonować TVN. Wiele mediów podaje, że na stanowisko szefa TVP przewiduje się kogoś, Orłoś mówi, że zaproponowano mu powrót do TVP. Autorzy unikają pytania, kto jest ośrodkiem przygotowującym nominacje. Jeżeli serio brać deklaracje, że nowa koalicja troszczy się o kształt mediów, to nie toczy się żadna debata, nie zaprasza się środowisk dziennikarskich do dyskusji, za to montowana jest jakaś polityczna układanka
– wskazał Piotr Semka.
Gdzie są publicyści symetryści, którzy prezentowali się jako ci, którzy krzyczą, sygnaliści? To niepokojące i pokazuje, że opinia publiczna po prawej stronie musi się obudzić, policzyć
– podkreślił publicysta.
Piotr Semka dodał, że podczas demonstracji pod TVP pojawiało się hasło, że „musimy się policzyć” – jak wskazał, jest to najważniejszy element.
Niebezpieczny monopol
Dr Milena Kindziuk podkreśliła, że monopol na rynku medialnym jest niebezpieczny, a sytuacja zaczyna przypominać coś, co już było.
Na tej manifestacji wypatrzyłam Andrzeja Gelberga, byłego naczelnego „Tygodnika Solidarność”. Pamiętam, co mówił na początku lat 90., kiedy kształtował się system medialny, kiedy odchodziliśmy od monopolu PRL. On mówił, że przypomina to sytuację, kiedy panowała cenzura, był jeden przekaz, kiedy wychodził rzecznik rządu Urban i głosił jedyny słuszny przekaz. Może być PRL-bis w postaci TVN-bis
– wskazała dr Kindziuk.
Marcin Wikło dodał, że – jak słyszy – nazwa TVP ma być zmieniona na TVP24, a „powtórka z PRL niewątpliwie była w latach 2007-2015, a Tusk bardzo dobrze rozumie rolę mediów”.
Widzowie TVP to publiczność świadoma i pamięta, jak wszystkie media mówiły tak samo. Jak się coś waliło, Tusk robił sobie tour po mediach – tu zdmuchnął świeczkę, tam pobiegał sobie z jedną redaktorką i nagle wszystkie jego wpadki i potknięcia były zabawne. Wszystko da się tak opowiedzieć
– zwrócił uwagę Wikło.
Dr Kindziuk przypomniała, że dziennikarze TVP i Polskiego Radia nie zostali akredytowani na wizytę premiera Tuska w Brukseli. Zwróciła uwagę, że za rządów Mateusza Morawieckiego taka sytuacja nigdy nie miała miejsca – również w przypadku kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Marcin Wikło dodał, że „systemu medialnego nie da się do końca domknąć, nawet przejmując TVP, ale zdeformować już tak”.
Duże media są dystrybutorem opinii, żywią się tym mniejsze media. Warto panować nad TVP i Tusk dobrze o tym wie
– podkreślił Wikło.
Kłopotliwa sprawa dla Tuska
Mare Formela wskazał, że „komisarze wojskowi kiedyś do mediów byli już wprowadzani”.
Struna jest ciągle napięta, ale Tusk publicznie oświadczył, że będzie respektował prawo i konstytucję, mówił to prezydentowi i znalazł się w pewnego rodzaju pułapce. Żeby wyjść z niej, nie łamiąc prawa, dostrzegł, że nie ma prostej drogi. To również kwestia rusztowania prawnego, w którym znajdują się media publiczne – one są dobrze ubezpieczone przed arogancją każdej władzy. Dla Tuska próba napięcia tej struny może być niezwykle kłopotliwa
– powiedział redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Marcin Wikło dodał, że „to nie jest tak, że on nie pozrywa tych strun, jak będzie to konieczne”.
Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że okłamał prezydenta, opinię publiczną, że jest zwykłym rzezimieszkiem
– zaznaczył Marek Formela.
Prawdziwy demokrata doskonale wie, że różnorodność mediów ubezpiecza demokrację, tworzy ramy demokracji. Jeżeli polityk mówi o sobie, że jest demokratą, a ma zapędy autokratyczne, to na naszych oczach odbywa się autodestrukcja Donalda Tuska
– dodał Formela.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674746-zakusy-rzadu-na-tvp-formela-tusk-moze-byc-rzezimieszkiem