Wejście Ukrainy do UE jest nie na rękę polskim rolnikom, musimy zabezpieczyć swoje interesy; mówić o tym, że produkty rolno-spożywcze z Ukrainy mają nie trafiać do Polski przez np. 20 lat po wejściu Ukrainy do UE - mówił w RMF FM wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak (KO).
Zapytany o przyjęcie Ukrainy do Europejskiej Kołodziejczak stwierdził, że „są pewne procesy, których sami jako Polacy nie zatrzymamy”.
Zamiast budować pewne obawy i niepokoje, stawiać twarde weto: nie przyjmiemy - to będzie, niestety, strata czasu. Musimy zdać sobie z tego sprawę. To będzie proces długofalowy i musimy o tym wiedzieć. Raczej trzeba przygotować Polskę i UE na to, że ten proces akcesji będzie wchodził w kolejną fazę
— zaznaczył.
Według Kołodziejczaka, wejście Ukrainy do UE jest „bardzo nie na rękę polskim rolnikom i przedsiębiorcom”.
Rolnictwo na Ukrainie jest zdominowane przez około 95 gospodarstw rolnych - to są holdingi, wielkie firmy, w rękach których jest połowa ziemi rolnej na Ukrainie. Jedno gospodarstwo ma wielkość 5-6 powiatów w Polsce
— wyjaśnił.
Dlatego - jak zastrzegł - Polska musi zabezpieczyć swoje interesy.
Na przykład tak, jak zrobiły to Niemcy, kiedy Polska wchodziła do UE, wtedy rynek pracy został zamrożony na 8 lat dla Polaków (…). Dzisiaj musimy mówić o tym, że produkty rolno-spożywcze z Ukrainy – te surowe i przetworzone – mają nie trafiać do Polski przez na przykład 20 lat po wejściu Ukrainy do UE
— powiedział.
Kołodziejczak dodał, że jego zadaniem jest przekonanie Komisji Europejskiej, że rolnictwo ukraińskie jest w stanie zdestabilizować bezpieczeństwo żywnościowe w każdym kraju UE.
Możemy otworzyć drzwi i powiedzieć: zamykamy nasze gospodarstwa rolne, bo ich wegetacja nie będzie miała dla nas sensu
— ocenił.
Zapowiedział, że jednym z elementów ochrony interesów polskich rolników będzie wprowadzenie ustawy, zgodnie z którą firmy nie będą mogły kupować produktów, których ceny będą poniżej kosztów produkcji.
Myślę, że premier Donald Tusk doskonale zdaje sobie z tego sprawę. To jest człowiek, który słucha
— stwierdził.
„Ziemia powinna być w polskich rękach”
Kołodziejczak wypowiedział się też nt. własności ziemi w Polsce.
Uważam, że ziemia powinna być w polskich rękach. Tak jak mówi konstytucja, podstawą ustroju rolnego w Polsce jest gospodarstwo rodzinne, do 300 hektarów. Dziś takich gospodarstw jest bardzo niewiele
— zaznaczył.
Nowy wiceminister rolnictwa zapowiedział też spotkanie z przedstawicielami największych supermarketów w Polsce.
Chciałbym dowiedzieć się, dlaczego ten łańcuch dostaw jest tak długi, dlaczego supermarkety tak rzadko kupują bezpośrednio od polskich rolników i dlaczego cena końcowa jest często kilka razy wyższa na półce sklepowej od producenta
— mówił.
tkwl/PAP/RMF FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674744-ukraina-w-ue-kolodziejczak-to-nie-na-reke-polskim-rolnikom