Debata o wyniku wyborów i przebiegu kampanii wyborczej wciąż toczy się w ramach obozu polskiego. Ciekawe teksty na ten temat zamieszcza także tygodnik „Sieci”. To ważna dyskusja, wnioski trzeba wyciągnąć - choć warto unikać też pochopnych decyzji. Zwłaszcza podpowiedzi by natychmiast, już dostosowywać się do najnowszych trendów uważam za niebezpieczne. Po pierwsze, rubla można nie zarobić a cnotę stracić. Po drugie - być może przyczyny w ogóle nie tkwią w sferze złego ulokowania na osi „nowoczesność - tradycja”. W takim wypadku jedynym skutkiem mogłoby być zrobienie miejsca dla innych formacji.
Osobiście uważam, że główne przyczyny zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości zbyt słabego by samodzielnie utrzymać władzę (a koalicjanta nie ma i raczej nie mogło być) są następujące.
1. Narzucenie przez i tak potężny obóz propagandy III RP, dopalony wielkimi zagranicznymi pieniędzmi, brutalnej narracji ośmiogwiazdkowej i „profrekwencyjnej” (de facto agitacyjnej), co jak się okazało, zepchnęło na plan drugi merytoryczną warstwę kampanii, która jakby odbijała się od ściany. Tu warto wspomnieć łódzki „Ul programowy”, gdzie ogłoszono 800 Plus i całą serię pozytywnych propozycji programowych. Efektem był… wzrost poparcia dla Konfederacji i ryzyko „mijanki” przez Koalicję Obywatelską.
Siłę systemu zobaczyliśmy też w tym, jak rozegrali referendum.
2. Dlaczego narzucenie narracji ośmiogwiazdkowej się udało? Wcześniej przecież, przez wiele lat, było nieskuteczne. Oceniam iż grunt stworzyły dwa czynniki.
Inflacja, zwłaszcza w miasteczkach 10-50 tysięcy bardzo dolegliwa, tam pensje nie goniły wystarczająco mocno strat, a mocna ofensywa wyrównawcza rządu - możliwa w dużej skali dopiero po zatrzymaniu inflacji - nie przyniosła efektu przed wyborami.
Naturalne zużycie sprawujących władzę, niedocenione w obozie rządowym, widoczne w sondażach, pogłębiane przez wpadki rozdymane do granic możliwości przez media III RP (czyli 90 procent przekazu) i niedobre wrażenie pewnego chaosu w obozie władzy w ostatnich miesiącach. No i zaangażowanie w kampanii - aparat PiS pracował słabiej niż w poprzednich latach, to wszyscy potwierdzają.
Czy można było jakoś na to „zużycie” zareagować? Czy możliwa były tu jakaś nowa oferta kadrowa? Czy należało próbować? Wszak nowi mogli popłynąć na innych polach, przynieść inne kompromitacje. Nie wiem. Ale ten element poszukiwania świeżości przez wyborców widać dzisiaj, w pełnej ciekawości reakcji na cyrk Hołowni i wszelkie nowe twarze w Sejmie, rządzie.
W tym kontekście zwróćmy uwagę na to, że to zjawisko zużycia, zmęczenia wyborców dopadło także PO w roku 2015 i tam wymiana rządu sytuację pogorszyła.
3. Konsekwencje debaty aborcyjnej po wyroku TK z 2020 roku, w tym faktyczne zostawienie PiS-u samego na placu boju przez środowiska świeckich katolików i dużą część hierarchii kościelnych. Siły społeczne, które wcześniej mocno naciskały by doprecyzować ochronę życia w tym jednym wątku chorych dzieci, potem przestraszyły się siły lewackiego wybuchu i po prostu się schowały. To miało swoje polityczne konsekwencje. Przypomnę na marginesie jak mocno atakowali nas niektórzy katoliccy publicyści za wątpliwości czy to dobry czas na dotykanie ustaw w tym zakresie.
Całość stworzyła efekt w którym wybory stały się starciem na mobilizację swoich wyborców emocjami. Wbrew wielu opiniom, Prawo i Sprawiedliwość nie miało tu wyjścia. Polecam rozmowę z lokalnymi działaczami. Ostatnio kilka razy miałem taką możliwość, w różnych częściach Polski, z różnego typu miejscowości.
Świetni ludzie, oddani swoim regionom i Polsce, z pięknym dorobkiem. Opowiadali ile udało się zrobić w czasie tych ośmiu lat, jak przełamywano wcześniej niemożliwe do ruszenia bariery rozwoju, jak zrealizowano kluczowe dla lokalnego rozwoju inwestycje, jak spadł poziom biedy, jak ludzie zaczęli wracać z emigracji.
A jednak, wszystko to w kampanii nie miało rozstrzygającego znaczenia. Mandaty decydujące o większości w Sejmie wzięli ludzie opozycji często nieznani w regionach, niczym nie zasłużeni, niczym się nie wyróżniający - poza zdjęciem z Tuskiem, Hołownią, Czarzastym.
„Żadne pozytywy nie działały, żaden dorobek nie bronił, potężna, robiona za ogromne pieniądze propaganda opozycji otumaniła ludzi i rozstrzygnęła wszystko na poziomie emocji”
— to zdanie w niewiele różniących się wersjach słyszę w terenie wielokrotnie.
Tam nikt nie stawia postulatu iż trzeba było „więcej pozytywów”. Tam wszyscy wiedzą, że było ich bardzo wiele, że w terenie na tym tylko opierała się kampania, ale Polacy jakby już nie chcieli słuchać. Echo kolejnych programów, funduszy, inwestycji i zapowiedzi, wiarygodnych przecież, było bardzo, bardzo słabe.
Emocja narzucona z przez potężne media, w internecie, przez celebrytów, okazała się silniejsza. Moi rozmówcy uważają, mimo odczuwanej goryczy, że i tak udało się osiągnąć potężny wynik, zaledwie o 400 tys. głosów słabszy od tego z roku 2019. To zasługa zmiany kursu na ostatniej prostej i podjęcia kampanii porównawczej, przypominającej „dorobek” Tuska z poprzedniej kadencji.
Bez tego, bez zderzenia z Tuskiem, zgnietliby nas całkowicie
— powiedział mi jeden z działaczy.
Oczywiście, są i inne głosy, inne przykłady, jak wart szacunku sukces Kacpra Płażyńskiego w Gdańsku. Ale lokalny i historyczny kontekst oraz rzut oka na resztę kraju nakazują widzieć w tym raczej odstępstwo od reguły.
W tym morzu złych wieści są i dobre. Rozbuchane ośmioma gwiazdkami emocje szybko przeminą, już przemijają. Taki skok napięcia zdarza się raz na jakiś czas. Z drugiej strony, w sferze komunikacji (nie przekazu ale narzędzi dotarcia z nim do ludzi), PiS musi szybko przejść w XXI wiek, budować profesjonalne, kumulujące doświadczenia i wiedzę zespoły, rozwijać narzędzia. Tu było jednak zaniedbanie.
Co najważniejsze, Polacy nie odrzucili polityki społeczno - gospodarczej, którą prowadził obóz Jarosława Kaczyńskiego. Zarówno z moich rozmów jak sondaży wynika, że oceniają ją dobrze, chcą jej kontynuacji. Ostatnie osiem lat to był doskonały czas dla Polski. Wypracowano wielki dorobek, który będzie procentował, zwłaszcza na tle braku powagi i umiejętności ludzi, którzy przejęli władzę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674727-o-wyniku-wyborow-z-innej-perspektywy-zaskakujace-wnioski