Sebastian Kaleta odniósł się do opowieści nowego rządu na temat tzw. przywracania praworządności. Opowieści Tuska i brukselskich elit skomentował na portalu X oraz na platformie YouTube.
Kaleta pisze o tym, co jest sednem sportu ws. praworządności.
Z wypowiedzi przedstawicieli KE oraz nowego rządu wiemy w zasadzie, że praworządność w Polsce już została przywrócona przez sam fakt, że zgodnie z życzeniem Berlina i Brukseli premierem został Donald Tusk. Jednak, mimo to będziemy świadkami teatru jej dalszego „przywracania”. Co jest sednem sporu? Jego źródłem jest sposób powoływania sędziów w Polsce. Za wskazywanie kandydatów na sędziów w Polsce uprawniona jest Krajowa Rada Sądownictwa, w której większość stanowią sędziowie. Do 2017 roku wskazywali tam oni sami spośród siebie. System, którym sędziowie sami decydowali o tym kto zostaje sędzią wprost naruszał art. 4 Konstytucji, który stanowi, że każda władza, a zatem i sądownicza pochodzi od Narodu. Jeśli to sędziowie się sami wskazują, nie ma łącznika z Suwerenem. O tym kto zostanie w Polsce sędzią decydowali do 2017 wyłącznie sędziowie. Był to system kooptacji, bez jakiejkolwiek kontroli demokratycznej. Reformy z 2017 roku polegały na tym, aby część sędziowską wybrał Sejm mający demokratyczną legitymację. I tu pojawia się pierwszy zarzut o naruszenie zasad praworządności. Zreformowany system ma rzekomo naruszać Konstytucję. Tylko, że Konstytucja nie wskazuje kto ma powołać część sędziowską. Pozostawia to uznaniu ustawodawcy. Dlaczego? Zauważcie, że art. 187 Konstytucji w punkcie 3 jasno wskazuje, że część sejmową wyłania Sejm, a senacką Senat. Natomiast takiego zastrzeżenia nie ma przy części sędziowskiej. Prawo do ustalenia sposobu wyboru przekazany w punkcie 4 ustawodawcy. Kolejnym zarzutem opozycji było to, że nowy system miał rzekomo naruszać trójpodział władz, bo KRS wg nich stanowił organ władzy sądowniczej. Tylko, że konstytucja stanowi o równowadze władz, a KRS nie jest wymieniony jako organ władzy sądowniczej
– czytamy.
„Szopka ekipy Tuska”
Były minister sprawiedliwości przypomina słowa ekipy Tuska o „neoKRS”.
Cała szopka ekipy Tuska o „neoKRS” i na tej podstawie kwestionowanie legalności powoływanych w nowym systemie nie ma podstaw w prawie. W przeszłości TK kilka razy orzekał o niekonstytucyjności przepisów o KRS, jednak nigdy nie powodowało to podważenia nominacji. Kiedy ścieżka krajowa totalnej opozycji zawiodła uruchomiono plan „zagranica”. Wszystko odbywa się na podstawie tego przepisu. Nie przyznaje on żadnej kompetencji UE co do oceny systemów sądownictwa w państwach członkowskich. atem jak TSUE dokonał oceny KRS? Zamiar TSUE był taki, aby podważyć system polski, ale uniemożliwić wobec innych państw, gdzie sędziowie nic nie mają to powiedzenia o swoich nominacjach (np. Niemcy) lub system KRS jest analogiczny jak w Polsce po zmianach (np Hiszpania). TSUE wymyślił SUE po prostu udzielił upoważnienia do anarchii. Formułę, w której o legalności ma zdecydować „wzbudzenie w przekonaniu jednostek uzasadnionych wątpliwości”. Czyli anarchia. To była podkładka TSUE do wydania słynnego orzeczenia przez z 3 izby SN. Zapobiegliwość TSUE była tak wielka, że kiedy trafiła do niego po polskiej sprawa sędziego z Niemiec, który powołany był przez polityków, TSUE stwierdził, że upolitycznienie procedury w Niemczech nie może wpływać na ważność nominacji, w sytuacji gdy w Polsce już może. Jak to możliwe, że to co u Niemców jest ok (wyłączna władza polityków nad nominacjami) jest w Polsce naruszeniem praworządności (częściowy wpływ )? Z odpowiedzią przychodzi ETPCz. Otóż, Polska jest krajem młodej demokracji, a Niemcy starej, zatem nie możemy się porównywać. Czyli, Polska cicho siedzieć, stosować wymyślne dla was standardy, bo jesteście młodą demokracją i macie się słuchać starszych. To przesłanie werdyktów TSUE i ETPCz, które przyjęte z radością przez ekipę Tuska stanowić dziś mają podstawę do „przywracania praworządności”
— czytamy.
Podważanie praworządności w Polsce nakręcały media niemieckie. Kreowano niedemokratycznej i niepraworządnej Polski. Taki obraz był podstawą do szantażu instytucjonalnego UE i wykreowaniem fałszywego obrazu, że tylko zmiana władzy w Polsce przywróci praworządność. Orzeczenie TSUE i ETPCz będące podstawą tego ataku wydane były poza kompetencjami. Dlatego TK orzekł, że nie wiążą one rządu. Rozpętano kolejną kampanię wskazującą, że takie postępowanie to precedens. To kolejny fałsz. Na przestrzeni lat wiele państw UE podważało punktowo orzeczenia TSUE broniąc swojej suwerenności przed ekspansją UE bez traktatowych podstaw. Jak widzicie z mapki, grono państw, które w taki spór weszło jest pokaźne. Jednak tylko Polskę dociskano. Bo Tusk miał wrócić. Najciekawszy jest przypadek Niemiec, których TK podważał prawo TSUE do orzekania w kluczowych sprawach. W ferworze sporu o polskie sądy niemiecki FTK po cichu wydał w 2019 roku orzeczenie,w którym zastrzegł, że Niemiec nie będą wiązały orzeczenia TSUE dotyczące sądownictwa
– pisze polityk Suwerennej Polski.
„Przywracanie praworządności”
Przypomina też o unijnym szantażu wobec Polaków.
Cała operacja „przywracania praworządności” nie ma nic wspólnego z prawem, a ma zagwarantować każdej stronie sojuszu realizację istotnych interesów. Pierwszym oczywistym interesem było polityczne osłabienie Polski, by poprzez szantaż UE skłonić Polaków do zmiany władzy. UE do ugrania miała uzyskanie choćby pośrednio nowych kompetencji, ale w taki sposób, by można było tworzyć dla wybranego państwa nowe wymogi na zasadach uznania. Sprawdzono nowe mechanizmy szantażu, które zadziałały. Grupka sędziów, która określiła siebie jako kasta uzyskała widoki na odzyskanie swojej dominacji w środowisku sędziowskim i odzyskania władzy wskazywania sędziów. Doktryna Neumanna ma zostać ponadto w sądach utrzymana
— napisał Kaleta.
Zachęcam do korzystania z tych materiałów, ponieważ z pewnością będziemy świadkami prób wdrażania pozakonstytucyjnych metod podważania statusu sędziowskiego tysięcy sędziów. Jedyną ich „winą” ma być to, że nie zostali namaszczeni przez kastę. Kwestionowanie milionów orzeczeń tylko z takiej przyczyny jest braniem Polaków na zakładników. Wszystko to pod pięknymi słowami, jednak jak widać z przytoczonych przeze mnie faktów, kompletnie fałszywymi
– przekonuje były wiceminister sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674700-kaleta-szopka-tuska-o-neokrs-nie-ma-podstaw-w-prawie