Bardzo żałuję, że Komisja Europejska nie kieruje się równymi standardami dla wszystkich. Te zapowiedzi pokazują, że tak właśnie jest, stąd KE będzie próbowała jakiegoś politycznego wyjścia z tej sytuacji” – komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl deklaracje KE „znalezienia sposobów”, aby szybko ruszyć z wypłacaniem Polsce środków z KPO były szef MSZ, a wcześniej minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.
wPolityce.pl: Wiemy już, o czym Pan otwarcie mówi, że decyzja o wypłaceniu Polsce do końca roku zaliczki KPO nie ma nic wspólnego ze staraniami Donalda Tuska. Zapadła ona – na wniosek ministra w rządzie PiS Grzegorza Pudy - 9 grudnia na Radzie Ecofin. Tusk mówi jednak o lawinie decyzji, kolejnych pieniądzach, które załatwi „na drugi dzień po wygranych wyborach”, „pod choinkę”.
Szymon Szynkowski vel Sęk : Donald Tusk mówi, i tyle. Zaliczka KPO nie wymagała wypełnienia tzw. kamieni milowych. Do kolejnych pieniędzy - jeżeli Komisja Europejska stosowałaby dla wszystkich równe standardy, a tego byśmy oczekiwali – potrzeba jest wg KE zmian legislacyjnych oraz złożenia samego wniosku o te pieniądze. Czekamy, jakie to będą zmiany legislacyjne, w jakim tempie ten wniosek zostanie złożony i z jakim skutkiem? Czy zakończy się to sukcesem? To dopiero zobaczymy.
Dlaczego Tusk przypisuje sobie zasługi innych, obiecywał w kampanii wyborczej i wciąż obiecuje to, czego nie da się dokonać od ręki. Tak bardzo potrzebuje sukcesu już teraz?
Potrzebuje uwiarygodnić się, jednak jego wiarygodność jest zerowa, a ponieważ nie może się pochwalić własnym sukcesem np. gdy chodzi o odblokowane na drugi dzień po wyborach pieniądze – robi to, co robi.
Ja cieszę się, że te pieniądze - na razie zaliczka KPO – do Polski spływają. To, co mnie jednak martwi, to fakt, że Komisja Europejska bierze ramię w ramię udział z Tuskiem w tej grze. Gdyby KE była uczciwa, w sposób jasny poinformowałaby odnośnie zaliczki KPO, kiedy wniosek w tej sprawie był złożony, przez kogo, kiedy zapadły decyzje w tej sprawie. Występując dzisiaj na wspólnej konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem przewodnicząca KE Ursula von der Leyen miała do tego okazję. Tymczasem stworzyła ona wrażenie, że wypłata zaliczki KPO jest wynikiem działania Donalda Tuska. To jest oszustwo!
Wystarczyło, że Tusk przyjechał do Brukseli jako - jak sobie wymarzyła von der Leyen - „Prime Minister”, a już słyszymy, że nagle KE „znajdzie sposoby, aby pomóc Polsce” i wypłaci jej kolejne 111 miliardów euro.
Wypada nam zapytać: dlaczego Komisja Europejska takiego sposobu wcześniej nie szukała i nie znalazła? Nie było takiej woli? Te pieniądze już dawno powinny do Polski trafić.
Bardzo żałuję, że Komisja Europejska nie kieruje się, niestety, równymi standardami dla wszystkich. Te zapowiedzi pokazują, że tak właśnie jest, stąd KE będzie próbowała jakiegoś politycznego wyjścia z tej sytuacji. Proszę jednak zwolnić mnie z odpowiedzi na pytanie, jakie to będą „sposoby”? W jaki sposób Komisja Europejska zamierza naginać, czy też - że tak powiem - dowolnie zinterpretować zasady prawne, które nagle pozwolą uruchomić środki, których dotąd uruchomić się nie udawało?
Pomysłowość Komisji Europejskiej rzeczywiście w tej mierze jest bardzo rozbudowana. Za wyobraźnią KE do interpretacji prawnych jasnych zdawałoby się przepisów i do nadużywania prawa przez instytucje europejskie nie zawsze nadążam.
not. rdm
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674667-szynkowski-vel-seknie-nadazam-za-ke-w-jej-naduzywaniu-prawa