„Czarny czwartek”, tak niezależni i legalni sędziowie nazwali to co wydarzyło się wczoraj w polskim sądownictwie. Portal wPolityce.pl, jako pierwszy, poinformował, że Adam Bodnar, w wewnętrznej korespondencji resortowej, już jako minister sprawiedliwości, podważał status Krajowej Rady Sądownictwa oraz Trybunału Konstytucyjnego. Potem, już jawnie, uderzył w Radę, w trakcie jej posiedzenia. Do niewyobrażalnego skandalu doszło także w Poznaniu, gdzie, jak poinformował tamtejszy prezes Sądu Apelacyjnego, próbowano szantażować go ws. jego ewentualnego odejścia ze stanowiska.
CZYTAJ TAKŻE:To będą „porządki” ekipy Tuska? Bodnar zapowiada uchwały Sejmu dot. legalności KRS i Trybunału Konstytucyjnego
Szczególnie ta ostatnia sprawa świadczy o zdziczeniu obyczajów, do którego doprowadziła „kasta sędziowska”. Z pisma sędziego Mateusza Bartoszka, Prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu wynika, że w dniu zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska, w gabinecie sędziego pojawiła się grupa sędziów pod przewodnictwem Krzysztofa Józefowicza (Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych prowadzi przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne). Jak informuje Prezes SA w Poznaniu, domagano się od niego, by zrezygnował z prezesury. W przypadku odmowy grożono mu atakami medialnymi oraz niewpuszczeniem do własnego gabinetu! Ten szantaż i groźby bardziej pasują do metodologii grup przestępczych, a nie ludzi, którzy mają stać na straży sprawiedliwości. Prezes Bartoszek, w piśmie do KRS słusznie informuje, że „czuje się zagrożony w swojej niezawisłości”. W akcji poznańskich sędziów szokuje jeszcze jeden element. Prezesowi zakomunikowano, że niemal wszyscy sędziowie SA w Poznaniu mieli się rzekomo podpisać pod wnioskiem do nowego ministra sprawiedliwości o odwołanie sędziego Przemysława W. Radzika z funkcji wiceprezesa poznańskiego sądu apelacyjnego. Tu także miał paść szantaż, gdyż prezesowi grożono podobnym wnioskiem.
Prezes Mateusz Bartoszek zapowiedział, że nie podda się tej nieuprawnionej presji. Z naszych informacji wynika także, ze podzielił się swoją refleksją dotyczącą obecnych czasów, stwierdzając, że nawet pod koniec lat 80., w PRL nie słyszał o podobnych metodach.
Głos rzeczników dyscyplinarnych i prawników
(…) w sposób agresywny i wulgarny przymuszali go (Prezesa SA w Poznaniu - red.) do pilnego złożenia rezygnacji z urzędu, grożąc mu podjęciem działań pozaprawnych, co samo w sobie stanowi przestępstwo. (…). Tego rodzaju działanie uznaję za symptomatyczne, za znamienne w zmieniającej się rzeczywistości. Chcę powiedzieć, że z takimi zachowaniami spotykamy się także w stosunku do nas. Jeszcze nie jesteśmy usuwani siłą, ale trwa bezpardonowa nagonka medialna, także ze strony polityków, po to, aby skłonić nas do takiej weryfikacji naszych postaw, która abstrahować będzie od wiążącego nas ustawodawstwa
– mówił, na specjalnie zwołanej konferencji Piotr Schab Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, który wystąpił wspólnie ze swoimi zastępcami: sędziami Przemysławem W. Radzikiem oraz Michałem Lasotą.
Zapewniam, że żadne takie działania nie okażą się skuteczne. Będzie wręcz odwrotnie. Tak jak twardo stoimy na stanowisku, tak i stać będziemy na stanowisku, że racją naszego urzędu jest realizacja pilnej powszechnej potrzeby społecznej (…).
– przekonywał sędzia Piotr Schab.
Z kolei sędzia Przemysław W. Radzik apelował do przedstawicieli mediów o elementarną uczciwość.
Będziemy bronić prawa. Chcę prosić o uczciwy przekaz. Od 5 lat jesteśmy przedmiotem nagonki medialnej. Nie oszczędzono nam niczego, rzadko ktoś pyta nas o nasze stanowisko (do publikacji medialnych - red.). Jeden z dziennikarzy nazwał mnie „psem gończym”. Media nas odhumanizowały, a to może doprowadzić do jakiegoś nieszczęścia. Wydarzenia w Poznaniu mogą do tego prowadzić (…)
– podkreślił sędzia Radzik.
Poznański skandal twardo skomentowali także inni sędziowie oraz prawnicy. Stowarzyszenie „Prawnicy dla Polski” wydali twardy komunikat w tej sprawie.
Wyrazili w nim swój głęboki sprzeciw i wezwali KRS oraz Prokuratora Krajowego do podjęcia działań, które potępiłyby ekscesy sędziów poznańskich.
Obawy KRS
Ostatnie dni były też bardzo niespokojne dla Krajowej rady Sądownictwa. Wczoraj, w trakcie jej posiedzenia, Adam Bodnar podważył jej status i umocowanie. To tym bardziej szokujące, że sam jest członkiem Rady i zasiada w niej „z urzędu”.
(…) w najbliższym czasie będziemy starali się, jako rząd, ale także jako parlamentarna większość, robić wszystko, aby przywrócić praworządność w Polsce, aby przywrócić znaczenie konstytucji, tak jak powiedział wczoraj pan premier Donald Tusk: przestrzeganie konstytucji będzie znakiem firmowym tego rządu i siłą rzeczy odnosi się to również do KRS
– stwierdził Adam Bodnar.
Podobne głosy słychać także ze strony polityków rządowych i zblatowanych z nimi mediami, a ciąg dalszy tej czarnej serii nastąpił dzisiaj, gdy Adam Bodnar oznajmił, że chce uderzyć w KRS i TK uchwałami sejmowymi.
Myślę, że w przyszłym tygodniu będą prace nad uchwałami ws. obecnej KRS i Trybunału Konstytucyjnego. To, co jest istotne w kontekście tych uchwał, to to, że to trzeba wszystko dobrze przygotować
– stwierdził w TVN24.
Wszystko to składa się na ponury scenariusz, zgodnie z którym, w Polsce może dojść do rażącego łamania zasad konstytucji i ustaw. Do ustrojowego puczu. Kto weźmie odpowiedzialność za groźne skutki tej operacji? Wiele wskazuje na to, że dla Donalda Tuska Adam Bodnar jest tylko wygodnym narzędziem, prawniczym „słupem”, na którego sceduje się pełną odpowiedzialność za demolowanie praworządności. Chorobliwie pragnący zaistnieć w polityce, były RPO, wchodzi w tę rolę podejrzanie łatwo. Niełatwo będzie jednak zrzucić z siebie odium politycznego pomocnika.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674641-nasz-temat-gangsterskie-metody-kasty-i-skandal-w-krs