Inflacja w Polsce, choć była wysoka, nie przekroczyła jednak 19%. Ekonomiści i komentatorzy straszyli jednak społeczeństwo swoim czarnowidztwem - czy ktoś z nich przyznał się, że nie miał racji i przyznał prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu słuszność?
W tej chwili dysponujemy większością głosów wystarczającą, aby postawić przed Trybunałem Stanu Prezesa NBP
— mówił ostatnio Donald Tusk.
Już w grudniu w Radiu Zet tak uzasadniał potrzebę postawienia prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Sławomir Nitras:
Czy prezes Glapiński działał w interesie państwa, czy działał w interesie PiS-u, to nie mam wątpliwości, że większość Polaków uzna, że prezes Glapiński sprzeniewierzył się mandatowi i ślubowaniu, które składał i działał w interesie jednej partii polityczne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Platforma ma problem. Jak zarzucać Glapińskiemu upolitycznienie, gdy jego poprzednikami byli Belka i Balcerowicz?
Jednak ważnym składnikiem ataków na NBP jest to, że ekonomiści oceniający sytuację polskiej gospodarki po prostu byli w błędzie. Przypomnijmy że inflacja w ostatnim okresie rosła do stycznia 2023 osiągając 19 proc., a potem - zgodnie z prognozami NBP - spadając do poziomu tzw. inflacji pełzającej.
Mariusz Zielonka, z Konfederacji Lewiatan, tak w grudniu 2022 roku pisał w „Dzienniku Gazecie Prawnej”:
Mimo zapowiedzi rządzących i NBP inflacja w 2023 roku nadal pozostanie dwucyfrowa. Wycofanie się z tarcz antyinflacyjnych przyniesie oczekiwany efekt - podbije inflację na początku przyszłego roku. W czarnym scenariuszu będziemy mówili prawdopodobnie o inflacji w lutym przekraczającej 20 proc. W całym roku nie uda się na pewno jej ograniczyć poniżej granicy 13 proc.
Kazimierz Krupa, były naczelny miesięcznika Forbes, również nie ustawał straszeniu, jeszcze w styczniu 2023 r. przekonując, że
W oczywisty sposób wzrośnie inflacja. Inflacja wzrośnie z paru powodów, między innymi uwolnienia cen energii (…) Z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z podwyższoną inflacją, ona najprawdopodobniej dojdzie w okolice 20%, może w lutym, może w marcu.
Dr Sławomir Dudek, szef Balcerowiczowskiego Forum Obywatelskiego Rozwoju równo rok temu także sformułował mylne prognozy w programie „Fakty po faktach”:
Skumulowana inflacja łączny wzrost… to jest tak jak byśmy dodali sobie inflację z tych pięciu ostatnich… z kadencji tego rządu… ona może wynieść łącznie 50%, to będzie rekord w Unii Europejskiej.
Pomylił się również profesor Marian Noga, tak jesienią 2022 r. przekonując w RMF FM:
To będzie najprawdopodobniej tak, że szczyt będziemy mieć w pierwszym kwartale 2023 roku, no, może to będzie 22%.
Przestrzelił także „niezawodny” Ryszard Petru, przekonując jeszcze wiosną br. w programie „Onet Rano”:
Inflacja, spodziewam się, może być jeszcze wyższa. Każdy z nas zadaje sobie pytanie jak przed nią uciec - np. co robić z oszczędnościami? [Inflacja] może być powyżej 20%.
Ekonomista Szkoły Głównej Handlowej, Marcin Czaplicki, w lutym 2023 roku przekonywał, że inflacja w Polsce „wciąż przyspiesza”. Wtórował mu wspomniany wcześniej Dudek, pisząc w tym samym czasie, że „problemy dopiero przed nami”. Było dokładnie odwrotnie.
Konferencjom prasowym prezesa Glapińskiego towarzyszą często żarty i uszczypliwości wobec innych ekspertów. Z powyższego zestawienia widzimy, że są to komentarze zasłużone.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674598-na-celowniku-maja-tez-nbp-tak-sie-kompromitowali