„Dlaczego to jedno słowo ‘antychrześcijańskie’ spowodowało, że uchwała spadła z obrad, nie była procedowana? Można się tylko domyślać. To chrystianofobia” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji i nauki.
wPolityce.pl: Dlaczego koalicja Donalda Tuska nie odważyła się podjąć uchwały z poprawką autorstwa PiS?
Prof. Przemysław Czarnek: To jest pewien moment symboliczny. Otóż wczoraj wielokrotnie podkreślaliśmy z mównicy sejmowej, że marszałek Hołownia słusznie i z naszym poparciem zareagował na skandaliczne, w istocie chuligańskie zachowanie pana posła Brauna. Słusznie stwierdził również, że nie wolno obrażać przedstawicieli jakiejkolwiek religii ani zakłócać obrzędów religijnych.
Natomiast wszyscy pamiętamy przecież, kto zakłócał obrzędy religijne, Msze Święte, kto atakował kościoły całkiem niedawno. I tym ludziom wczoraj, z tej samej mównicy, sojusznik pana marszałka Hołowni, premier Tusk, dziękował za to, że wynieśli go do władzy.
Można zatem zakłócać Msze Święte, obrzędy religijne chrześcijańskie i katolickie, można atakować kościoły?
Otóż my absolutnie jesteśmy przeciwko podnoszeniu ręki na jakąkolwiek religię – także chrześcijańską. Dlatego do uchwały, którą popieramy, chcieliśmy dołożenia tylko jednego słowa: że w Polsce nie ma miejsca nie tylko na zachowania antysemickie, rasistowskie i ksenofobiczne, ale także antychrześcijańskie. Dlaczego to jedno słowo „antychrześcijańskie” spowodowało, że uchwała spadła z obrad, nie była procedowana? Odpowiedź jest prosta: to chrystianofobia, która jak widać cechuje także dzisiejszą większość sejmową, koalicję „13 grudnia”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm nie przyjął uchwały o potępieniu zachowań antysemickich i antychrześcijańskich! Prof. Czarnek: „Ciekawe dlaczego?”
A jak oceniłby Pan w ogóle postępowanie posła Brauna? Choć widzieliśmy już w parlamencie różne sytuacje, w tym wiele w wykonaniu pana Brauna, coś takiego nigdy wcześniej właściwie nie miało miejsca.
Jak przytłaczająca większość ludzi oceniam je jako skandaliczne. Bez względu na poglądy to było absolutnie karygodne zachowanie. Jak można odblokować gaśnicę i zrobić taki skandal międzynarodowy, a przy tym spowodować zagrożenie dla zdrowia ludzi. Widzieliśmy przecież, co tam się działo. To coś niebywałego, godnego wyłącznie potępienia. Poglądy można mieć. Ale nie można ich prezentować w sposób tak bardzo prostacki i chuligański.
Zresztą jak to możliwe, że poseł Braun po prostu wziął sobie gaśnicę i dłuższą chwilę szedł korytarzem, nie niepokojony przez nikogo?
Tak jest w dzisiejszym Sejmie. Nie ma tam porządku. Po korytarzach chodzi mnóstwo ludzi, to nie są posłowie i właściwie nie wiadomo, kto to jest. Panuje chaos. Straż Marszałkowska w tej sytuacji nie jest w stanie utrzymać porządku i zapewnić bezpieczeństwa w Sejmie. Tak jak powiedziałem wczoraj z mównicy sejmowej, Pan marszałek Hołownia odpowiada za to, co się stało. To on odpowiada za porządek w Sejmie i to on tak naprawdę swoimi wartościami otwartości nieograniczonej, która sama w sobie jest piękna, ale nie prowadzi do bezpieczeństwa, „obezwładnił” w pewnym sensie Straż Marszałkowską. Niby jak ma reagować i kiedy, skoro wszystkim i wszędzie wolno chodzić? Tutaj trzeba umiaru, a marszałek Hołownia jako gospodarz miejsca, marszałek Sejmu, tego umiaru nie zachował i w tym sensie ponosi odpowiedzialność za to, co się stało. Przepis art. 10 ust. 1 pkt 13 Regulaminu Sejmu stanowi jednoznacznie, że do obowiązków Marszałka Sejmu należy sprawowanie pieczy nad spokojem i porządkiem na całym obszarze należącym do Sejmu. Wczoraj tego obowiązku Pan Marszałek nie dochował. Denerwuje się tym, ale musi przyjąć do wiadomości, że sprawuje niezwykle odpowiedzialną funkcję, która nie polega tylko na gwiazdorzeniu.
Miała być „nowa jakość”. I jest. Ale chyba nie taka, jak wszyscy się spodziewaliśmy?
I to w ciągu zaledwie miesiąca, bo przecież dziś mija miesiąc od rozpoczęcia pierwszego posiedzenia, które nadal trwa. I mieliśmy już kilka incydentów, włącznie z wejściem kogoś nieuprawnionego na salę plenarną, osoby, która nie jest posłem, ale lobbystą. Mamy też wczorajsze skandaliczne wydarzenie.
Pojawia się więc pytanie, co jeszcze musi się wydarzyć, aby pan marszałek Hołownia zrozumiał, że to nie jest tylko spektakl, show, ale odpowiedzialność za najważniejsze miejsce w kraju. Mam nadzieję, że już zdążył to zrozumieć…
Wiadomo, że to, co zrobił Grzegorz Braun, zaszkodzi Polsce. A komu się przysłuży?
Pewnie, że zaszkodzi Polsce. Nasz kraj, który absolutnie nie jest antysemicki i w którym zdarzeń o charakterze antysemickim jest wielokrotnie mniej niż w Niemczech czy w ogóle Europie Zachodniej, dziś przez ten skandal będzie i jest na pierwszych stronach dzienników światowych.
Poglądy można mieć, można je wyrażać. Ale trzeba robić to w sposób kulturalny i możliwy do zaakceptowania, a nie chuligańskimi wybrykami, szkodząc przy tym Polsce.
A może przysłużył się w jakiś sposób Donaldowi Tuskowi, skoro w jakimś sensie pokazał słabość Hołowni?
To już głębokie dywagacje polityczne. Obserwowałem reakcje z tamtej strony i przyznam, że Pan premier Donald Tusk i jego ministrowie nie wyglądali na szczególnie zadowolonych z faktu, że nie wybór nowego rządu, ale niestety skandal pana Brauna stał się wydarzeniem nr 1.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674408-wywiad-czarnek-wiekszosc-sejmowa-cechuje-chrystianofobia