Pociągnięcie prezesa NBP do odpowiedzialności przez TS na podstawie art. 227 ust. 4 Konstytucji byłoby bliskie działaniu obliczonemu na wyegzekwowanie odpowiedzialności politycznej – stwierdzono w opublikowanej w środę przez bank centralny opinii prawnej dr hab. Grzegorza Pastuszko.
W ostatnim czasie w przestrzeni medialnej pojawiają się liczne zapowiedzi pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu obecnego Prezesa NBP. Ich autorzy, politycy rządzącej dzisiaj Polską ugrupowań, zarzucają Adamowi Glapińskiemu naruszenie szeregu przepisów Konstytucji i ustaw, w tym m. in. 227 ust. 4 Konstytucji głoszącego, że Prezes NBP nie może prowadzić działalności, której nie da się pogodzić z godnością urzędu
— czytamy w opublikowanej w środę przez NBP opinii prawnej dr hab. Grzegorza Pastuszko.
Stwierdzono w niej, że autorzy zarzutów pod adresem NBP podkreślają, że „działania szefa banku centralnego naruszały standardy określone w tej regulacji, choć jak na razie nie podają żadnych konkretów”. W opinii Grzegorza Pastuszko, „taka sytuacja zachęca do refleksji nad normatywną zawartością art. 227 ust. 4 Konstytucji” i że „warto, by opinia publiczna miała świadomość, co w istocie oznacza ujęty w nim zakaz”.
W dążeniu do ustalenia tej kwestii musimy odwołać się do wypowiedzi doktryny prawa konstytucyjnego. Ta od dawna przekonuje, że art. 227 ust. 4 Konstytucji cechuje pokrętna i niejasna stylizacja a użyte w nim nieostre pojęcia, takie jak +działalność publiczna+ i +godność urzędu+ są niełatwe do zinterpretowania
— stwierdzono w opinii opublikowanej przez bank centralny.
Dr Pastuszko wskazał, że „mówi się, że przedmiotowy przepis winien być rozumiany jako zakaz podejmowania szeroko pojętych działań publicznych mogących podważyć zaufanie do niezależności Prezesa NBP, w tym wywołać wątpliwości co do jego neutralności partyjno-politycznej”. Ocenił, że „taka wykładnia nie wynika z jego literalnego brzmienia”.
Przyjmując takie wyjaśnienia, musimy mieć świadomość, że nie usuwają one praktycznie żadnych interpretacyjnych wątpliwości. Nie tłumaczą zwłaszcza tego, w jaki sposób dokonać precyzyjnego rozgraniczenia politycznych działań Prezesa NBP na te, które mogą być uznane za bezprawne (tj. niegodne), i na te, które mieszczą się w sferze jego konstytucyjnych i ustawowych kompetencji
— stwierdzono w opinii prawnej.
Dylemat ten z pełną ostrością można dostrzec, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Prezes NBP stoi na czele instytucji upoważnionej do realizowania określonej polityki państwowej (polityki pieniężnej) i dysponującej funkcjonalnie wydzielonym zakresem władzy wykonawczej
— dodano.
W ocenie Grzegorza Pastuszko, przy takiej pozycji prezes NBP „siłą rzeczy pozostaje (…) uwikłany w bieżące procesy polityczne kraju” a poza tym jego aktywność „z przyczyn merytorycznych (kwestia opowiedzenia się za monetaryzmem lub etatyzmem), tudzież z przyczyn prawnych (kwestia realizacji ustawowego obowiązku reprezentowania Narodowego Banku Polskiego - art. 11 ust. 2 ustawy o NBP” a także względu na współdziałanie „z właściwymi organami państwa w kształtowaniu i realizacji polityki gospodarczej państwa - art. 21 ustawy o NBP)” może być postrzegana jako przejaw poparcia dla którejś ze stron, w tym również strony rządowej.
Wszystko to musi wywoływać pytanie, czy regulacja charakteryzująca się tak niskim stopniem szczegółowości i w istocie uniemożliwiająca świadome antycypowanie przez jej adresata, jakie zachowanie może spotkać się z zarzutem naruszenia Konstytucji, a jakie pozostaje wolne od tego typu zagrożeń, nadaje się do wykorzystania w praktyce ustrojowej. Można chyba sądzić, że z punktu widzenia celowości ustanowienia mechanizmu odpowiedzialności konstytucyjnej, będącej z założenia odpowiedzialnością prawną, jest ona po prostu bezużyteczna a przy okazji również i groźna
— stwierdzono w opinii.
Miejmy bowiem świadomość, że uczynienie art. 227 ust. 4 podstawą pociągnięcia do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu byłoby bliskie działaniu obliczonemu na wyegzekwowanie odpowiedzialności politycznej, a więc poddaniu ocenie i napiętnowaniu w płaszczyźnie politycznej działalności tego organu
— dodano.
Zdaniem autora opinii, „takie postępowanie zdecydowanie kłóciłoby się z zasadą niezależności Narodowego Banku Polskiego i stałoby w sprzeczności z charakterem więzi prawnych łączących tę instytucję z parlamentem”.
Moim zdaniem opisaną sytuację mogłoby zmienić dokładniejsze określenie elementów zakazu statuowanego przez art. 227 ust. 4 Konstytucji na gruncie ustawy o Narodowym Banku Polskim. Taki przepis, gdyby udało się go uchwalić, rozwinąłby i udoskonalił unormowanie konstytucyjne, tworząc przy tym przejrzystą sytuację prawną Prezesa Narodowego Banku Polskiego w kontekście zagrożeń wynikających z uruchomienia mechanizmu odpowiedzialności konstytucyjnej. To jednak propozycja na przyszłość, którą można zgłosić jako postulat zmian w istniejącym prawie
— ocenił dr hab. Grzegorz Pastuszko.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674400-prezes-nbp-przed-ts-co-by-to-oznaczalo-ciekawa-opinia