”Przez siedem lat funkcjonowania w resorcie dyplomacji ten człowiek nie miał żadnych istotnych sukcesów i ani jednego sukcesu narodowego. Jego ekstrawaganckie ego, buta, bufonada, czasem zwyczajne chamstwo, jego paskudne wypowiedzi powodowały, że spadał z piedestału w Polsce i nie zaskarbił sobie żadnych stałych kontaktów na świecie” – ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl nowego szefa MSZ w rządzie Donalda Tuska b. minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Ministrem spraw zagranicznych w nowym rządzie jest ponownie Radosław Sikorski. Jak Pan przyjął jego powrót na to niezwykle ważne dla Polski stanowisko?
Witold Waszczykowski: Z dużym zdziwieniem i trwogą. Przez siedem lat funkcjonowania w resorcie ten człowiek nie miał żadnych istotnych sukcesów i ani jednego sukcesu narodowego, mimo że na jego kadencję przypadała nasza prezencja unijna. To było siedem lat chudych dla MSZ-u. Zamknął ponad 20 placówek zagranicznych.
W jego czasie doszło także do poważnego zwrotu w imperializmie rosyjskim. To on wtedy był świadkiem agresji na Gruzję a potem wrogich kroków przeciwko Ukrainie. Za jego czasu Rosja zajęła Krym i Donbas. I zamiast montować front obronny w naszej części Europy, zamiast wiązać relacje z państwami podobnie myślącymi o bezpieczeństwie, czyli z USA, Wlk. Brytanią, on - wraz z Niemcami - brnął w iluzję europeizacji Rosji i przyciągania jej do Europy. To wszystko wskazuje, że Sikorski miał kompletnie błędną ocenę rosyjskiego imperializmu oraz błędne instrumenty zabezpieczenia Polski i Europy.
Do tego dochodzi jego ekstrawaganckie ego, buta, bufonada, czasem zwyczajne chamstwo, jego paskudne wypowiedzi, które powodowały, że spadał z piedestału w Polsce i nie zaskarbił sobie żadnych stałych kontaktów na świecie, a szczególnie w Europie i Ameryce. Stąd, jak się okazuje, wciąż musi polegać na koneksjach i niejasnych źródłach finansowania, których nie chce ujawnić, kto i co za tym stoi.
Dziś, przy okazji złożenia ślubowania, Sikorski zadeklarował, że „będzie w każdej minucie pilnował, aby do dyplomacji wróciła apolityczność i profesjonalizm”. Brakowało tego dotąd w polskim MSZ?
Tak, jak się mylił w ocenach sytuacji międzynarodowej, tak i teraz bredzi na temat resortu dyplomacji. Dziś mamy, a może mieliśmy, młody, wykształcony resort. Kiedy byłem ministrem, podwoiłem nabór do Akademii Dyplomatycznej MSZ. Opuszczało ją przez te siedem lat corocznie ok. 30 młodych, dobrze wykształconych dyplomatów. Dzisiaj w MSZ pracuje liczna kadra 20-35-latków, ludzi niemających już do czynienia ze starymi układami, w poprzednim reżimem. Napłynęło do resortu wielu ludzi nauki. Wielu zostało ambasadorami na placówkach w Waszyngtonie, Londynie, Moskwie.
Jeśli Sikorski mówi o profesjonalizmie – obawiam się, że mówi o napływie ludzi z notesu Geremka, absolwentów szkoły moskiewskiej.
Dwa nazwiska już się pokazały „na giełdzie”, a obawiam się, że będzie ich więcej, że może wrócić jakaś część kadry PRL-owskiej. To po nich sięgał Sikorski, kiedy był poprzednio ministrem. Niech on najpierw zobaczy gmach MSZ, zobaczy, kto tam pracuje – tę młodą wykształconą kadrę, a dopiero potem wypowiada się na temat zmian w resorcie.
Które to dwa nazwiska?
Mówię tu o Mirosławie Gajewskim oraz Romanie Kowalskim, którzy mają być ponoć odpowiedzialni w MSZ za sprawy organizacyjne i kadrowe (obaj to absolwenci MGIMO - Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej – przyp. red.). Oni pracowali w MSZ jeszcze w latach 80. XX w.
A co z apolitycznością polskiej dyplomacji, której chce Sikorski? Dyplomacja może być w ogóle apolityczna?
Wielu urzędników może być apolitycznych, ale dyplomacja to jest szczególna służba. Trudno sobie wyobrazić ambasadorów i konsulów, którzy nie reprezentowaliby w pierwszym rzędzie interesów Polski. Oni muszą służyć państwu. Interes państwa i jego doktrynę bezpieczeństwa definiuje prezydent i rząd.
Zapytany o największe wyzwania, jakie przed nim stoją, nowy szef MSZ wymienił m.in. wygaszenie zbędnych konfliktów z niektórymi sojusznikami, instytucjami europejskimi i pilnowanie, aby Polska rosła w hierarchii narodów. Widać tu uderzenie w poprzedników, że niby min. Rau pozostawia po sobie „rozpalone konflikty” ze wszystkimi.
To jest absolutne niezrozumienie, w jakiej dziś sytuacji jest Polska. Samo nasze istnienie w tej części Europy, nasz dynamiczny rozwój, nasze państwowe interesy w dziedzinie choćby bezpieczeństwa – to jest w konflikcie z interesami niektórych państw z naszego otoczenia. Nic w tym dziwnego czy zaskakującego. Można tu wymienić np. interesy Niemiec czy ostatnio Ukrainy. Jest tu też konflikt Polski z pewnymi ideologicznymi ambicjami lewicowo-liberalnej większości w Europie i Komisji Europejskiej.
Kiedy słyszę o „wygaszeniu konfliktów z instytucjami europejskimi” – obawiam się, że nowy szef MSZ może chcieć w tym celu poświęcić polskie interesy, iść na daleko idące kompromisy naszym kosztem. Nie powinno być spolegliwości, podporządkowania się innym by zdobywać jakąś sympatie innych krajów, szczególnie gdy w rzeczywistości chodziłoby o sympatię do samego Radosława Sikorskiego. To może prowadzić jedynie do wycofania się kosztem Polaków z realizowania naszych interesów.
To wszystko już mieliśmy. Sikorski to wszystko już praktykował. To była koncepcja, że wystarczy być w NATO, płynąć w głównym nurcie i zrealizować to, co trójkąt Bruksela-Paryż-Berlin zdecyduje. To jest recepta nie na rozwój, ale na zwijanie państwa polskiego. I ta historia może się powtórzyć jako farsa. Bardzo bym nie chciał, by kadencja Sikorskiego w MSZ nie była kadencją farsy politycznej kosztem polskich interesów.
Dlaczego Tusk wybrał do MSZ Sikorskiego, mimo że ciągnie się za nim balast o którym Pan mówił: braku sukcesów, złych decyzji, buty, chamskich wypowiedzi?
Myślę o trzech powodach. O pierwsze Tusk prowadzi swoją politykę przez zwarcie wewnętrzne, przez eliminowanie konkurencji. I taki pitbull w jego zespole jest potrzebny - aby prorokować, irytować Prawo i Sprawiedliwość, aby był takim zagończykiem do konfliktu z Andrzejem Dudą, aby pokazywać potem swoją demokratyczną, proeuropejską naturę na tle rzekomo hamującego te procesy prezydenta.
Po drugie - jest mit Sikorskiego jako człowieka światowego, świetnie wykształconego, mającego wpływy i kontakty, który będzie z łatwością docierał do świata . Wiemy, że to jest nieprawda. Świat nie traktuje go jako poważnego polityka. Raczej jako kogoś nieprzewidywalnego, do którego nie można mieć zaufania ze względu na jego niewyparzony język.
Po trzecie - być może Tusk będzie zabiegał o stanowisko w instytucjach unijnych dla siebie, ale podejrzewam, że Sikorski chce podobnie dla siebie stanowiska szefa dyplomacji europejskiej. Jeśli będzie miał go przy sobie – Tusk go ogra. Dziś podejrzewa się, że Tusk może zabiegać o stanowisko Ursuli von der Leyen, czyli przewodniczącej KE.
Jak ten wybór Tuska może wpływać na nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi?
Sikorski już w przeszłości mocno zaszkodził tym stosunkom, np. jako minister obrony w rzędzie PiS. Wysuwał wtedy wobec USA jakieś dziwne, nierealistyczne żądania wojskowe. Jego sposób promowania Polski nazwałbym obraźliwym. Potem, już jako szef MSZ, blokował tarczę antyrakietową, doprowadził do jednostronnego - można wręcz powiedzieć - porzucenia naszej misji w Iraku, gdzie z dnia na dzień powiedzieliśmy Amerykanom, że nas to nie interesuje. Znamy jego wypowiedzi pokazujące, jaki ma wredny stosunek do Amerykanów. No i jego wyskoki na temat rzekomego udziału USA w wysadzeniu gazociągu Nord Stream.
Myślę, że amerykanie będą podchodzili do Radosława Sikorskiego z dużą rezerwą, nieufnością. Bardzo się boję tego, że on rzeczywiście może doprowadzić do jakichś napięć w relacjach z USA w następnych miesiącach, w bardzo delikatnej sytuacji, gdy to nam udało się nam przekonać Amerykanów do m.in. zbudowania tarczy antyrakietowej w Redzikowie, wysłania do Polski dowództwa V Korpusu US Army, do zawarcia korzystnych transakcji ws. uzbrojenia, ws. elektrowni atomowych.
Mamy bardzo rozbudowane relacje z USA i trzeba tu zachowywać się delikatnie. Niestety delikatność, to ostania cecha, którą ma Sikorski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674392-waszczykowski-z-sikorskim-do-msz-wroci-szkola-moskiewska