Przyznam szczerze, że podczas dzisiejszych obrad Sejmu czułem się trochę, jakbym oglądał film, którego zakończenie ktoś mi wcześniej zdradził. W kinie być może bym się wkurzył, a po dzisiejszym seansie jakoś nie mam poczucia, że straciłem czas. Takie podsumowanie rządów Zjednoczonej Prawicy jej się po prostu należało.
Śledzę politykę dosyć uważnie, więc nie zdziwiło mnie dzisiaj kompletnie nic. Również finał tego dnia był do przewidzenia, bo arytmetyka sejmowa jest jaka jest. Ale zastanawiam się, co czuli dzisiaj widzowie TVN24, stacja przez cały dzień trzymała ich na sali sejmowej i dostarczyła im tylu wypowiedzi Prawa i Sprawiedliwości, ilu chyba nie dostali przez ostatnie osiem lat.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyskał wotum zaufania! Kandydata na premiera wskaże teraz Sejm
Nie jestem pewien, kim byli ludzie, którzy na obrady Sejmu poszli dzisiaj do kina, ale słyszałem, że to dosyć popularna rozrywka. Domniemuję, że to podobna widownia do tej tvn-owskiej, że to ta młodzież, która dzisiejszy dzień potraktowała jako swego rodzaju „after party” po wyborczej nocy. Co oni zrozumieli z tego, co dziś powiedziano w Sejmie?
CZYTAJ TAKŻE: Nowa świecka tradycja Uśmiechniętej Polski? Rekordowe zainteresowanie transmisją obrad Sejmu w… kinie. „Wejściówki wyprzedane”
No, ale po kolei. Oto moje uwagi po dzisiejszym sejmowym dniu:
PO PIERWSZE - PASKI GROZY
Przez ostanie lata słyszałem dużo drwin z „pasków grozy” prezentowanych na antenie Telewizji Polskiej. Że to niby taka łopatologiczna informacja, która nie pozostawia widzowi żadnego marginesu, tylko narzuca jedyną słuszną linię rozumienia podawanych wiadomości.
No to zerknijmy na dzisiejsze „paski” w oświeconej, wielkomiejskiej i inteligenckiej stacji TVN24.
Ostatnie godziny rządów PiS.
„Endpose” Morawieckiego, czyli pożegnanie z władzą
Program rządu, którego nie będzie
Ostatnie godziny dwutygodniowego rządu
Ekhm… Groza czy nie? Oczywiście, że nie! Groza jest, jak patrzymy na „ich” paski, te „nasze” są super. Takie żartobliwe i humorystyczne. Fajne niczym marszałek Hołownia.
Na tak przygotowane podłoże, wjechały treści, których niektórzy politycy powinni się wstydzić, takie to były kłamstwa i insynuacje. Ale skoro już ktoś nam napisał (na pasku), że to koniec, to należy się poznęcać nad Morawieckim i jego rządem.
PO DRUGIE - KŁAMAĆ JAK NOWACKA
Najbardziej dzisiaj rozczarowała mnie Barbara Nowacka. Tym bardziej, że to ma być minister edukacji narodowej, osoba odpowiedzialna za naukę naszych dzieci. Szkoła to ma być miejsce, gdzie uczy się krytycznego myślenia, weryfikowania faktów, odejścia od emocji na rzecz wiedzy i pewnych danych. Na tych polach pani minister poległa i to na własne życzenie.
Jej ponaddziesięciominutowe wystąpienie (w imieniu klubu KO) było nasycone tyloma kłamstwami, niedopowiedzeniami i obrzydliwymi insynuacjami, że aż trudno było wytrzymać. Ale może to jest właśnie to, czego oczekują widzowie Sejmflixa? Skoro mają PiS-u nienawidzieć, to po co mają się zastanawiać, czy Nowacka mówi prawdę np. obwiniając Zjednoczoną Prawicę o galopującą inflację. A jakaś wojna, a jakiś COVID? Po co o tym mówić, przecież to nie pasuje do tezy.
Córka Izabeli Jarugi-Nowackiej - ofiary katastrofy smoleńskiej akurat dzisiaj (ciekawe dlaczego nie w kampanii?!) postanowiła wypomnieć Jarosławowi Kaczyńskiemu zarzucić, że „urządzał pokazy hańby podczas miesięcznic smoleńskich”, a Telewizję Polską obarczyła winą za śmierć Pawła Adamowicza. Obrzydliwe, ale jeszcze bardziej niesmaczne były sugestie, że „aparat Kaczyńskiego” przyczynił się do samobójczej posłanki Magdaleny Filiks (KO). O tym, że dane molestowanego chłopaka w zasadzie jako pierwszy ujawnił kolega Filiks z ław sejmowych, jakoś zapomniała.
PO TRZECIE - PLECY KRZYWONOS
Mateusz Morawiecki zapewniał później, że tego nie widział, ale widzowie widzieli. Widzieli także inni posłowie, nawet ci których trudno posądzać o sympatię do premiera. Poseł Grzegorz Płaczek (Konfederacja) nawet publicznie zwrócił uwagę pani poseł Henryce Krzywonos (Koalicja Obywatelska), że z szefem rządu można się nie zgadzać, ale ostentacyjne ustawianie się na sali plenarnej plecami do wygłaszającego expose to po prostu brak kultury.
W takich sytuacjach mnie jest pani Henryki po prostu szkoda. Ktoś jej wmówił, że się do Sejmu nadaje, że powinna pójść na Wiejską, więc poszła. Nie jest zbyt aktywna. Jak się okazało dzisiaj, nawet nie stara się słychać ze zrozumieniem.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie sprawy nie powinny nas dzielić? Krzywonos demonstracyjnie odwrócona plecami do premiera wygłaszającego expose
A była okazja, bo Mateusz Morawiecki akurat mówił o ważnych sprawach. O tym, że „Polska to wielka siła duchowa, to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas” i o tym, że „polskie sprawy powinny nas łączyć, a nie dzielić”.
Wreszcie szef rządu stwierdził też, że „jeśli dobro Polski jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu”. Niestety, pani Henryka była w tym momencie ustawiona niewłaściwie, więc tego też może nie zapamiętać. Widzowie TVN24 zaś zapamiętają, że reporterzy stacji nadali temu kiepskiemu gestowi znaczenie wypytując posłankę o co jej chodziło.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Exposé premiera Mateusza Morawieckiego. „Staję tu z dumą, poczuciem odpowiedzialności i podniesionym czołem”
PO CZWARTE - CZAS PRAWDY
Aż 107 osób zapisało się do zadawania pytań szefowi rządu po wygłoszonym expose. Pytań w tym segmencie było niewiele, ale okazało się, że to całkiem sprawne obejście zarządzenia marszałka Sejmu o skróceniu debaty do 10-minutowych wystąpień w imieniu klubów.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy zbojkotowali ten punkt programu. Tylko widzom w kinie i przed telewizorami nastawionymi na TVN24 nikt nie powiedział, że przez dłuższy czas będą słuchać „pisowców” i kilku „konfederatów”, którzy postanowili powyzłośliwiać się na rząd PiS.
Nie sposób przekazać wszystkich tych głosów. Poniżej mój subiektywny wybór:
Mamy jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w Europie. Mamy zadłużenie, w stosunku do PKB, jedno z najniższych w Europie. Mamy zapasy walut w NBP na 180 miliardów złotych. Mamy 380 ton złota w skarbcu polskim. A wam jest ciagle źle!
— stwierdził Marek Jakubiak.
Ja będę zawsze pamiętał dzieci, głodne dzieci, które za waszych rządów kradły sobie kanapki. Robiły to z głodu. I dzisiaj to wy mówicie o demokraci i o tym, że ubóstwo wzrosło?
— stwierdził poseł Kukiz’15.
Poseł Waldemar Buda nieco pożartował pytając premiera, czy PO pomagała wprowadzać 500 i 800 plus.
Może na wycieraczkę coś podrzucała, jakieś maile pisała?
— pytał Buda. To pokłosie rewolucyjnej zmiany, która zaszła dzisiaj w mediach społecznościowych Koalicji Obywatelskiej, gdzie sztandarowy program PiS „Rodzina 500+” przestał być „rozdawnictwem” a stał się „konkterem KO”.
Wielu posłów mówiło o dokonaniach rządu Morawickiego, który nie skupiał się tylko na polityce centralnej. Były wojewoda małopolski, poseł PiS Łukasz Kmita mówił o inwestycjach w swoim regionie.
Lewa strona tej sali lubi porównania, no to porównujmy. Jest rok 2015, schyłek rządów PO-PSL, pani minister infrastruktury Maria Wasiak w Krakowie mówi o północnej obwodnicy miasta: droga bez szans. Po dwóch latach rządu Prawa i Sprawiedliwości, ta droga już powstała
— mówił Kmita. To tylko jeden przykład sprawczości władzy PiS. Było ich znacznie więcej, mówiono dziś także o tym w Sejmie.
Powtórzę, ciekawe, co z tego zrozumieli widzowie Sejmflixa i TVN24. Czy i jak dotarły do nich gorzkie słowa Marka Suskiego.
Żegnamy dobry rząd i suwerenną Polskę. Witamy same kłamstwa całą dobę. Wasze kłamstwa, tutaj z tej mównicy sejmowej padały przez osiem lat i, niestety, wraca postkomuna, resortowa i resetowa, poddana wobec Rosji i Niemiec
— ostrzegał poseł PiS. Na koniec zadał kluczowe chyba dzisiaj pytanie.
Komu przeszkadza silna Polska?
PO PIĄTE - KONIEC DEBATY
Posłowie, którzy nazywają sami siebie „demokratyczną większością” nie wzięli udziału w debacie po expose Mateusza Morawieckiego. Szkoda, ale w sumie to rozumiem. Cóż mogliby dodać do bardzo ważnych słów, które i tak padły na sali plenarnej? Woleli tego nie słuchać.
Po południu zdezorientowani widzowie mogli odetchnąć, wszystko wróciło do normy. Sejm nie udzielił wotum zaufania gabinetowi Mateusza Morawieckiego. Oficer „paskowy” mógł z satysfakcją napisać: UPADŁ DWUTYGODNIOWY RZĄD. Można spokojnie napełnić miskę z pop cornem. Zaraz debata nad rządem Donalda Tuska. Zapewne będzie oglądała się nieźle na małym i dużym ekranie.
Tylko Polski szkoda…
CZYTAJ TAKŻE: Bez wotum zaufania dla rządu Morawieckiego. Jak głosowały w Sejmie poszczególne partie? Co zrobiła Konfederacja?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/674136-ciekawe-tylko-co-z-tego-zrozumieli-widzowie-tvn24