Działała w młodzieżówce Unii Pracy, kandydowała do Sejmu z ramienia lewicy w wyborach, w których po raz pierwszy od 1989 roku lewica znalazła się poza parlamentem, była współprzewodniczącą Ruchu Palikota, by wreszcie utworzyć własną kanapową partię, Inicjatywę Polską, która przykleiła się do Platformy Obywatelskiej i gładko została połknięta w roli przystawki przez Koalicję Obywatelską, czyli de facto Platformę po rebrandingu. A teraz ma zostać ministrą oświaty i dokonać obyczajowej (bo z programową może mieć kłopoty) rewolucji w polskiej szkole.
Dlaczego akurat Nowacka?
Wybór Nowackiej przez Tuska na to stanowisko to z jednej strony ukłon w stronę lewicowego elektoratu, odebranego Czarzastemu po zwrocie w kampanii wyborczej PO na lewo (n.b. w swym lewactwie Nowacka bije na głowę aktywistki Nowej Lewicy i partii Razem), z drugiej – pewność, że Bruksela z aprobatą przyjmie te wszystkie zmiany w edukacji, dla których tamą był konserwatywny rząd PiS, wreszcie po trzecie to wyraźny dowód na to, jak małe znaczenie dla przyszłego premiera ma edukacja, skoro powierza ją osobie nie mającej z tą dziedziną w przeszłości nic wspólnego, poza pełnieniem funkcji kanclerza w prywatnej wyższej szkole swojego ojca, co raczej predysponowałoby ją do objęcia funkcji ministra nauki, jeśliby już Tusk przejmował się tym, że w jego gabinecie powinni zasiadać ludzie raczej merytorycznie przygotowani do swojej funkcji.
„Odpolitycznić” szkołę, czyli usunąć podręcznik „Historia i Teraźniejszość”
W 100 konkretach na 100 pierwszych dni rządów Tuska o edukacji nie dość, że mało, to jeszcze bardzo enigmatycznie, poza jednym finansowym konkretem, to jest podwyżką wynagrodzenia nauczycieli o co najmniej 30 procent, ale nie mniej niż 1500 zł. Poza tym obietnica „rozszerzenia autonomii nauczycieli”, czyli niezależność w doborze lektur i rozszerzaniu tematów, odpolitycznienie szkoły, natychmiastowe wycofanie podręcznika HiT, przechodzenie na system jednozmianowy, dodatkowe bezpłatne zajęcia pozalekcyjne, pomoc w szkole zamiast korepetycji (a jeśli minister finansów powie, że pieniędzy nie ma i nie będzie i na zajęcia, i na bezpłatną pomoc?), likwidacja prac domowych. Przypomnę tylko, że to jest minimum działań na pierwsze sto dni pracy rządu Tuska, zatem w niecierpliwością oczekujemy przedstawienia planów pani Nowackiej na jeśli nie całą kadencje, to na przyszły rok.
Wróci pedagogika wstydu?
Były minister edukacji, prof. Przemysław Czarnek nie ma wątpliwości, że rękami Barbary Nowackiej będzie realizowana polityka powrotu do koncepcji bliskiej Tuskowi, czyli pedagogiki wstydu, która była prowadzona za jego poprzednich rządów, zamiast pedagogiki dumy. Informacja przekazana przez Tuska na ostatniej konferencji prasowej, iż pierwszym zadaniem nowo powołanych wojewodów będzie nominowanie nowych kuratorów oświaty nie pozostawiam złudzeń, iż w polskich szkołach „żelazna miotła” zostanie użyta w pierwszej kolejności.
Dla kogo drzwi polskich szkół zostaną szeroko otwarte
Barbara Nowacka, zwolenniczka aborcji na życzenie, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, wychowania seksualnego w szkołach wg wytycznych WHO (zalecających m.in. dla grupy wiekowej 0-4 lata rozmowę z dzieckiem na temat radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa, rozmowę na temat zagadnień płodności i prokreacji, a także nauczenie dziecka poprawnego słownictwa, takiego jak ciąża, poród, posiadanie dzieci), protestująca w Sejmie przeciwko obywatelskiemu projektowi „TAK dla rodziny, NIE dla gender”, z pewnością jest idealną kandydatką, by polską szkołę „odpolitycznić”, tylko najpierw, z precyzją inżyniera informatyki (bo takim tytułem się szczyci), powinna poinformować opinię publiczną o przejawach tego upolitycznienia.
Tymczasem zapewne w ramach „odpolityczniania”, drzwi polskich szkół zostaną szeroko otwarte dla proaborcyjnych, proLGBTowskich organizacji pozarządowych, które od lat czekają w blokach startowych, by tam się dostać i indoktrynować dzieci i młodzież zgodnie z jedynie słuszną ideologią oraz kształtować przyszłe pokolenia Polaków według sztancy, której efekty działania można już obserwować w krajach Europy Zachodniej i oceniać skutki, jakie przyniosły.
Barbara Nowacka, nowa minister edukacji, dla której „żołądź to nie jest dąb, jajko to nie jest kura, a płód i zarodek, i zygota, i zlepek komórek nie jest dzieckiem” razem z nową rzeczniczką Praw Dziecka, entuzjastką tęczowych piątków w szkołach, to groźny duet.
O swoim poprzedniku na stanowisku ministra edukacji, prof. Czarnku, Barbara Nowacka mówiła: „Pan Czarnek to żywy dowód że dyplom i tytuł może mieć każdy. Że ministrem można zrobić każdego”. W jednym można przyznać pani Nowackiej rację - ministrem można zrobić każdego.
Szkody, jakich można dokonać w gospodarce, obronności, kulturze, w mniejszym lub większym stopniu są w przyszłości do naprawienia. Te uczynione w edukacji, wychowaniu, psychice młodego człowieka zostają z nim na zawsze. Dlatego rodzice – pilnujcie swoich dzieci!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673992-rodzice-pilnujcie-dzieci-ministra-nowacka-nadchodzi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.