Każdemu zdemolowaniu polskiej instytucji przez PO towarzyszy jakieś propagandowe uzasadnienie - w przypadku skoku na NBP włącza się opowieść, że prezesa Glapińskiego trzeba postawić przed Trybunałem Stanu za upolitycznienie funkcji. Innego zarzutu nie ma, ale ten jest bardziej kulawy niż pirat z drewnianą nogą. „Upolitycznienie” to fraza w którą liberalne media włożą, co będą chciały, ale wcześniejsi prezesi tacy jak Leszek Balcerowicz i Marek Belka nawet nie upolityczniali NBP, lecz go po prostu upartyjniali.
„Apolityczny” Belka
Z afery taśmowej pozostały przecież nagrania jak Marek Belka rozmawia z Bartłomiejem Sienkiewiczem na temat wsparcia banku centralnego dla rządu Platformy Obywatelskiej, za co prezes życzy sobie dymisji Jacka Rostowskiego i zmianie ustawy o NBP. Swobodna rozmowa miała charakter negocjacji koalicyjnych, bardziej jednoznacznych niż słynne taśmy Beger z udziałem Adama Lipińskiego. Jeśli Glapińskiego mamy stawiać przed Trybunałem za żarciki na konferencjach prasowych, to pora też i na Marka Belkę za sprzedawanie instytucji państwowej dla poprawienia notowań aferzystów.
„Apolityczny” Balcerowicz
Leszek Balcerowicz na szefa NBP poszedł wprost ze stanowiska przewodniczącego Unii Wolności i prosto z ław poselskich - Adam Glapiński parlamentarzystą nie jest już od dwóch dekad. Balcerowicz dostał zresztą tę funkcję w ramach międzypartyjnej umowy z AWS i rządem Jerzego Buzka, który w zamian uzyskał poparcie w głosowaniu nad budżetem na 2001 rok. Balcerowicz w czasie swojej prezesury otaczał się ludźmi Unii Wolności (Jerzy Miller był jego doradcą), prowadził politykę Unii Wolności, a po swojej kadencji szybko wskoczył w nurt NGOsów (Forum Obywatelskiego Rozwoju) organizując kampanię odsuwania PiS od władzy („Zmień kraj, idź na wybory”). Gdy dziś profesor od marksizmu-leninizmu nazywa Adama Glapińskiego „postacią groteskowo-farsową”, samemu będąc od lat jednolicie i konsekwentnie realizatorem interesów obcego kapitału w Polsce, to już obnaża tylko medialną degrengoladę, gdzie złodzieje mogą pouczać o uczciwości.
Hasło o upolitycznieniu po pierwsze jest niezdefiniowane, po drugie w zdrowej demokracji niekonicznie powinno mieć wydźwięk pejoratywny, ale jeśli już oskarżać prezesa NBP o upolitycznienie to w kolejce do Trybunału Stanu powinien stanać daleko za swoimi poprzednikami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673982-belka-i-balcerowicz-przed-trybunalem-stanu-przed-glapinskim