Z medialnych informacji wynika, że ewentualny rząd Donalda Tuska miałby zostać zaprzysiężony 13 grudnia. Wówczas miałyby też rozpocząć się „wielkie zmiany” zapowiadane przez koalicję pod jego wodzą. Mecenas Marek Markiewicz wskazał w „Salonie Dziennikarskim”, że gdyby posunięto się do podobnych metod, jak przy wprowadzaniu stanu wojennego, to „byłby to krok za daleko”. „ale to będzie robione na skróty. To jest ta metoda” – ocenił prawnik.
13 grudnia dniem zmian?
Powiem przewrotnie. PiS kiedyś odwołał KRRiT przed terminem i jest orzeczenie TK było jednoznaczne, że taki zamach jest niezgodny z prawem. Orzeczenie o Radzie Mediów Narodowych też jest, ale ono nie wskazuje na niekonstytucyjność, więc od tak rozwiązań się tego nie da. Będzie to robione na skróty
— podkreślił mecenas Markiewicz.
Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl dodała, że „siły mówiące, że są demokratyczne, będą uwiarygadniać działania rządu Tuska”.
Chodzi o to, żeby pokazać, że „PiS pogonimy”, że oni mieli w tym udział i jest to nagroda za ośmioletnią wytrwałość
— dodała red. Nykiel.
Zadaniem poszerzanie bazy
Maciej Pawlicki powiedział, że ewentualne „powstanie” zostanie zaakceptowane, jeśli dostrzeżony zostanie w tych działaniach potencjał.
W chwilach trudnych, 13 grudnia, jedni popadli w apatię, a inni odwrotnie, po szoku zaczęli działać, robili coś, czego wcześniej nie robili. Mobilizacja w trudnym momencie jest nadzieją, ale druga sprawa: nie liczmy na to, że wszyscy. Wszelkie projekty niepodległościowe robiła grupa, a pozostali dołączali się, kiedy widzieli szanse na powodzenie. „Żeby się w szale nie rzucać bez oręża”, tylko dobrze się do tego przygotować. Unie zgodzę się, że nie ma czasu na analizę. Trzeba załadować taczkę, zrobić analizę dotycząca powodów porażki, popełnionych błędów. Za chwilę będą nowe wyzwania i trzeba wiedzieć, jak się do tych wydarzeń ustawiamy
— podkreślił reżyser i publicysta.
Maciej Pawlicki dodał, że „ludzi po prawej stronie zabolały pewne działania władzy, niewiele zabrakło, by tę władzę utrzymano”.
Polska dusza zaakceptuje „powstanie”, jeśli będzie ono miało dobre hasła, nowe formy dające nadzieję na nowe, prawdziwe zwycięstwo, które nie będzie o włos. Poszerzanie bazy – to jest zadanie
— wskazał.
Demokracja według Tuska
Mecenas Marek Markiewicz podkreślił, że przeżył on zarówno czas 10 milionów zwolenników „Solidarności”, jak i kompletną pustkę w pierwszym roku stanu wojennego.
Trzeba sobie uświadomić, co się stało. Czy 11 grudnia, nie daj Boże, Donald Tusk zostanie premierem, to będzie nazywał swoją władzę demokratyczną? Bo skoro opozycja nazywała siebie demokratyczną, to powinna się przekształcić w demokratyczną władzę. I będzie rozganiał prezesa NBP, media, wprowadzał prokuraturę do zakładów pracy – to jest demokratyczna władza?
— akcentował prawnik.
Czy będzie promować ideały, jak przywiązanie do ojczyzny? Pokazali, że nie. Przedstawiciele lewicy głosowali w PE za pracami nad zniesieniem państwa narodowego. Lewica opowiedziała się za przywrócenie emerytur ubekom. Chcą unieważnić wyrok TK jako praworządna władza! 11 grudnia ruch ludowy musi się jasno opowiedzieć: jesteśmy przeciwko Kościołowi, jesteśmy za sojuszem z komuną
— dodał mec. Markiewicz.
Marzena Nykiel dodała, że należy zarówno spojrzeć w przeszłość, by wyciągnąć wnioski, jak i skupić się na zadaniach, bo nie ma jednego bez drugiego.
Bez przytomnej analizy, wniosków, nie będzie dobrej diagnozy i rozdania zadań na przyszłość. To, co nas czeka pokazują pierwsze decyzje w Sejmie. Najważniejsze sprawy dla Polaków, które podnosi PiS – na to, jak widzimy, nie ma miejsca w Sejmie. Ludzie głosowali na Trzecią Drogę, bo nie chcieli Tuska. Dziś widzą, że Trzecia Droga to tak naprawdę trzecia noga podtrzymująca ten układ
— podsumowała Marzena Nykiel.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673874-mec-markiewicz-w-pe-pokazali-swoje-przywiazanie-do-polski