Podczas wczorajszych obrad Sejmu w pewnym momencie doszło do niecodziennej sytuacji. Na sali plenarnej znalazł się mężczyzna, który nie jest posłem. Z sali obrad wyprosił go marszałek Szymon Hołownia, z ław sejmowych rozległy się okrzyki: „Lobbysta!”. Okazało się, że sprawcą zamieszania jest Marek Wójcik, były wiceminister administracji i cyfryzacji. W rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił całą sytuację.
Przede wszystkim nie jestem żadnym lobbystą. Nie figuruję w żadnym tego typu rejestrze. Jestem w Sejmie od kilkudziesięciu lat, pracując w różnych komisjach
— zaznaczył w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Wójcik.
„Zadzwoniłem i przeprosiłem”
Były wiceminister administracji i cyfryzacji mówił, że na sali plenarnej znalazł się dlatego, że chciał sobie skrócić drogę do wyjścia z Sejmu na ul. Górnośląską. Bije się w piersi, że to był błąd.
To moja wina, przechodziłem korytarzem przy sali. Zobaczyłem, że ktoś mówi mi „dzień dobry”, więc się zatrzymałem
— mówił.
Sam skontaktowałem się z komendantem Straży Marszałkowskiej. Zadzwoniłem i przeprosiłem
— dodał. Zapewnił tez, że przedstawi wyjaśnienia i przeprosiny na piśmie, skierowanym do marszałka Sejmu oraz Straż Marszałkowskiej.
tkwl/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673801-lobbysta-na-sali-sejmowej-sprawca-zamieszania-sie-tlumaczy