Lata minęły, a Donald Tusk nic się nie zmienił. Znów ma do powiedzenia tylko jedno: „PiS”, „PiS”, „PiS”, z tym charakterystycznym długim „S” na końcu, które ma sugerować, że mówi o czymś złym. O złu największym. Wylicza zbrodnie niesłychane, martwi się budową muzeum ruchu chrześcijańsko-narodowego, spółką Orlenu i Sołowowa, dzierżawą kawałka portu w Gdańsku, nominacją ministra Sobonia do zarządu NBP. Zapowiada współpracę z NIK, która ma może wiele zalet, ale przymiotu niezależności i obiektywizmu już nie posiada.
Tusk przewiduje, że gdy „odsunie kamień”, to zobaczymy wiele „robaczywych sytuacji”. I znów w każdej sprawie wrzuca: „z jednej strony to”, „z drugiej strony tamto”. Wszystko rozwiążemy, załatwimy, wystarczy dobra wola i nasze, platformerskie umiejętności. Zadbamy nawet o bezpieczeństwo prezydenta. Grzeczne pytania dziennikarzy pozwalają sprawnie pleść wątek.
„Ja się nie wściekam” - zadeklarował przy okazji były i przyszły premier, dodając: „Z tym wściekaniem się Tuska to darujmy sobie”. Co innego PiS, który wykazuje się „agresywną postawą”, i „sugeruje różne nieprawidłowości i niegodziwości”, atakując „od rana do wieczora” nowy rząd. Dla Tuska to „komplement”. On sam przyjrzał się sprawie wiatraków, i „nie ma żadnej tajemnicy”, została przygotowana przez PO, i nie ma tam „nic tajemniczego”. Wszystko jest „absolutnie czytelne i transparentne”. On sam, premier, ma „pełne zaufanie” do uczciwości pani poseł Pauliny Hennig-Kloski. On sam jest także gwarancją, że „nic dwuznacznego nie będzie się działo”. Zapewne dlatego CBA jest niepotrzebne, i ma być zlikwidowane. Wystarczy słowo Tuska. A poza tym „legendarni lobbyści”, którzy „czyhają na nas”, są niegroźni.
Działania „szybkie i zdecydowane” planowane są wobec mediów publicznych. Ale poza tym, to Tusk jest „chodzącą ugodą”, i z instytucjami, które są we władaniu oponentów, chętnie podejmie współpracę. Ale „nie będzie żadnej ugody z korupcją, z łamaniem prawa”. Poza tym prezes Glapiński „łaski nie robi”. Chwilę wcześniej mówił, że „Polska czeka, żeby skończyły się złe obyczaje”, ale widać jego samego to nie dotyczy.
Ludzie bardziej doświadczeni mają wrażenie déjà vu. To już przecież było, męczyło nas przez lata, a później, wydawało się, zbankrutowało raz na zawsze. Ale wróciło. Zasadnicze pytanie brzmi: czy ta konstrukcja znów wzleci w powietrze? Czy ta specyficzna mieszanka min, grepsów, zawieszonych w powietrzu pauz, trików, sztuczek, manipulacji, ćwierćprawd i półprawd ponownie zwiedzie Polaków?
Pełną odpowiedź poznamy za kilka miesięcy. Jedno uderza: nowy Tusk jest zdumiewająco wtórny. Jest aktorem jednej roli, już mocno opatrzonej. Świeżości brak. I to wybrzmi szybciej, niż sądzimy.
„Trochę państwo mnie znacie z dawnych lat, tutaj nic się nie zmieniło” -
— mówił Tusk, i trudno się z nim nie zgodzić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673759-nowy-tusk-jest-zdumiewajaco-wtorny-swiezosci-brak