Rząd premiera Morawieckiego jeszcze w listopadzie złożył w Sejmie trzy projekty ustaw, niezwykle ważne z punktu widzenia zwykłych ludzi tj. ustawę o zerowej stawce VAT na żywność, ustawę o wakacjach kredytowych i ustawę o mrożeniu cen prądu, gazu i ciepła systemowego.
Wprawdzie ta ostatnia po skandalu z tzw. częścią wiatrakową, a także skandalu związanego z udziałem w pracach komisji sejmowych niezgłoszonych wcześniej lobbystów, w mocno zmienionej formie i tylko na pół roku została uchwalona, ale dwie pozostałe ciągle oczekują w ponoć „zlikwidowanej” zamrażarce. Projekt ustawy o wakacjach kredytowych został skierowany do komisji finansów publicznych i tam ugrzązł na dobre, a projekt ustawy o zerowej stawce VA czeka na powstanie nowego rządu. A więc tworząca się nowa większość zdecydowała się chyba na doprowadzenie do sytuacji, że procedowanie nad tymi projektami w Sejmie, rozpocznie się dopiero przed końcem roku, kiedy na ich uchwalenie będzie już za późno, bo obydwie powinny wejść w życie od 1 stycznia 2024 roku.
Wakacje kredytowe
Przypomnijmy, że jak wynika z uzasadnienia projektu ustawy dotyczących wakacji kredytowych, skorzystało z nich około 1,1 mln kredytobiorców kredytów mieszkaniowych, z 1,7 mln miliona wszystkich, którzy z takie kredyty zaciągnęli. Rządowy projekt ustawy o wakacjach kredytowych, daje możliwość skorzystania z 4 miesięcy wakacji kredytowych w roku 2024 (po 1 miesiącu w każdym kwartale tego roku), przy czym dla kredytobiorców kredytów do wysokości 400 tys zł, nie ma w proponowanych rozwiązaniach żadnych zmian w stosunku do tych obowiązujących w 2023 roku. Natomiast dla kredytobiorców, którzy korzystali z kredytu wyższego niż 400 tys. zł i niższego niż 800 tys zł, wprowadza się kryterium dochodowe, aby skorzystać z wakacji kredytowych, obciążenia kredytobiorcy związane ze spłatą kredytu muszą przekraczać 50 proc. całości dochodów jego gospodarstwa domowego. Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że koszty wakacji kredytowych bezpośrednio ponoszą banki udzielające takich kredytów, a tylko pośrednio budżet państwa, ponieważ te dodatkowe obciążenia pomniejszają zyski banków, a tym samym wpłaty podatku dochodowego i podatku bankowego.
Przypomnijmy także, że tworząca się w Sejmie nowa większość koalicyjna przygotowała własny projekt ustawy o wakacjach kredytowych, ale jak się okazało ma on charakter tylko symbolicznego wsparcia posiadaczy kredytów mieszkaniowych, bo miałyby one objąć w praktyce zaledwie 50-60 tysięcy takich kredytów. W tej sytuacji ponad 1 mln dotychczasowych beneficjentów kredytów mieszkaniowych, którzy korzystali z wakacji kredytowych, musiałoby się „obejść smakiem”, bo kryteria stworzone w projekcie ustawy nowej większości parlamentarnej, są tak ustawione, że eliminują ich z tej formy pomocy. To co najmniej zastanawiające podejście w sytuacji kiedy politycy Platformy, Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy, są gotowi raczej bronić interesów sektora bankowego, niż interesów młodych ludzi, którzy z kredytu nabyli swoje pierwsze mieszkania (zyski netto tego sektora w okresie styczeń- wrzesień tego roku są 4- krotnie wyższe niż w tym samym okresie roku ubiegłego, blisko 21 mld zł w 2023 roku w stosunku do 5,5 mld zł w roku 2022.
Zerowy VAT na żywność
Z kolei ustawa o zerowym podatku VAT na żywność ma kontynuować obowiązujące do końca tego roku rozporządzenie, którym rząd premiera Morawieckiego przyjął chcąc wspierać politykę monetarną NBP w walce z podwyższoną inflacją. Z jednej strony spowodowało to zmniejszenie dochodów z podatku VAT o około 10 mld zł w ciągu całego roku 2023, z drugiej strony niewątpliwie wpłynęło na ograniczenie mocnego impulsu inflacyjnego ze względu na wzrost cen żywności. Przedłużenie zerowego podatku VAT na żywność przynajmniej na I półrocze tego roku, niewątpliwie wpłynęłoby na kontynuowanie procesu dezinflacji, który trwa od marca tego roku i doprowadził do obniżenia inflacji w ciągu 8 ostatnich miesięcy aż o 12 punktów procentowych (z 18,4 proc. do 6,5 proc.).
Nie ulega więc wątpliwości, że obydwie ustawy o wakacjach kredytowych i zerowym podatku VAT na żywność, służą zwykłym ludziom, natomiast nowej większości sejmowej się nie podobają, bo oznaczają dodatkowy wysiłek finansowy państwa. Szczególnie posłowie Platformy i Ruchu Hołowni mają inne priorytety, chcą bronić interesów sektora bankowego i dokonywać cięć w programach społecznych i aż dziw bierze, że akceptują to także posłowie PSL-u i Lewicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673742-niewygodne-dla-nowej-wiekszosci-ustawy-juz-w-sejmie