Sejmowa komisja do Spraw Kontroli Państwowej w czwartek zaopiniowała pozytywnie wniosek prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z 23 listopada br. w sprawie odwołania Małgorzaty Motylow z funkcji wiceprezesa NIK.
Prezes NIK Marian Banaś podczas posiedzenia komisji uzasadniając swój wniosek o odwołanie Małgorzaty Motylow podkreślił, że zakwestionowała ona zasady wynikające z ustawy o NIK, zgodnie z którymi uprawnionym do reprezentowania NIK w relacjach z innymi organami, instytucjami i podmiotami jest wyłącznie prezes Najwyższej Izby Kontroli. Jak dodał, zapadł także wyrok w tej sprawie Sądzie Okręgowym w Warszawie.
„Pani Motylow kontestując powyższą zasadę, naruszyła obowiązki pracownicze, czym utraciła moje - jako prezesa Najwyższej Izby Kontroli - zaufanie do jej osoby i wykluczyła możliwość dalszej współpracy i pełnienia funkcji wiceprezesa NIK” — podkreślił Banaś.
Małgorzata Motylow zaznaczyła, że rozumie decyzję i prawo prezesa NIK do złożenia takiego wniosku. „Jeśli chodzi natomiast o uzasadnienie tego wniosku, to uważam, że uzasadnienie to jest nieprawdziwe” - oceniła. Podkreśliła, że nigdy nie reprezentowała NIK bez posiadanego upoważnienia ustawowego lub pisemnego prezesa.
Dodała także, że jeśli chodzi o reprezentowanie prezesa NIK przed organami zewnętrznymi „nie złamała prawa”.
„Jako pierwszy zastępca - bo takim jestem - pod nieobecność pana prezesa działałam w jego zastępstwie, bądź z jego upoważnienia” - oświadczyła.
Odniosła się do wspólnego posiedzenia komisji do Spraw Kontroli Państwowej oraz Spraw Zagranicznych, które w styczniu 2022 r. zajęły się kwestią wyjazdu delegacji NIK do Mińska na Białoruś. Zaznaczyła, że ścisłe kierownictwo NIK dostało na nie imienne zaproszenia.
„Dotychczasowa praktyka wskazywała na ścisłą współpracę z Sejmem. To był mój obowiązek”
— powiedziała Motylow.
„Problem, który powstał, jest całkiem poważny. Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie całkowicie zmienia relacje pomiędzy Sejmem a NIK”
— podkreśliła. Dodała, że dotychczas wszyscy mieli pewność, że NIK podlega Sejmowi, że mają obowiązek składać informacje o wynikach kontroli przed komisjami, które tego oczekują”.
„W tej chwili sąd stwierdził, że NIK takiego obowiązku nie ma”
— zauważyła wiceprezes NIK.
Jak zaznaczyła, w momencie jej odwołania, nie pozostanie żaden wiceprezes NIK. Apelowała, by komisja powołała chociaż jednego wiceprezesa do wsparcia prezesa dla dobra NIK.
Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński pytali wiceprezes NIK, czy była zatrudniona w spółce Energa, którą następnie NIK kontrolowała i w odniesieniu do której skierowała wystąpienie pokontrolne oraz czy zaproszenie na posiedzenie komisji było imienne, czy nie.
Mariusz Gosek (PiS) zaznaczył, że koincydencja zdarzeń spowodowanych tym co usłyszeli podczas posiedzenia, będzie taka, że „Sejm przestanie sprawować funkcję kontrolną nad Najwyższą Izbą Kontroli”.
Kazimierz Smoliński (PiS) pytał, czy nie należałoby zmienić regulaminu Sejmu.
„Zasada kolegialności, która jest zapisana w Konstytucji ulega znacznemu ograniczeniu. Z jednej strony mamy zapis, że Najwyższa Izba Kontroli podlega Sejmowi (…), a z kolei regulamin Sejmu stanowi, że możemy wezwać tylko kierownika w stosunku do każdego innego zakładu i w stosunku do prezesa Najwyższej Izby Kontroli też” - dodał poseł.
Motylow odnosząc się do pytania posłów Szczerby i Jońskiego, czy „łączyła ją jakakolwiek umowa cywilno-prawna ze spółką Energa”, odpowiedziała, że nie.
Komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek prezesa Najwyższej Izby Kontroli z dnia 23 listopada 2023 r. w sprawie odwołania Małgorzaty Motylow z funkcji wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Głosowało 14 osób. Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku było 10 osób, przeciw były 4. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673689-sejmowa-komisja-za-odwolaniem-wiceprezes-nik-m-motylow