Ku radości obrońców praworządności w całej Europie – i uldze setek ofiar prześladowań w Polsce – agresywny, eurosceptyczny rząd Prawa i Sprawiedliwości został obalony podczas wyborów 15 października. Pozostało już tylko kilka dni, zanim zastąpi go nowy gabinet utworzony przez demokratyczną opozycję Brukselskiego insidera Donalda Tuska – piszą Martin Mycielski, wiceprezes Fundacji Otwarty Dialog oraz prof. Wojciech Sadurski, prawnik, publicysta i komentator polityczny na łamach europejskiego portalu „Euobserver”.
Według Sadurskiego i Mycielskiego „o ile konflikt między Warszawą a Brukselą dotyczący praworządności w zasadzie wygasł po ogłoszeniu wyników wyborów”, o tyle faktyczny powrót Polski do państwa w pełni praworządnego będzie zadaniem uciążliwym –„ i to nie tylko ze względu na to, jak głęboko Jarosław Kaczyńskiemu w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy udało się <zdeformować> wymiar sprawiedliwości”.
Problemem, jak twierdzą autorzy, są jednak nie tyle sędziowie co prokuratorzy.
Od 2015 roku polski wymiar sprawiedliwości pod bezlitosnymi rządami ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry stał się narzędziem – a raczej młotkiem niż skalpelem – koalicji rządzącej. Przez osiem lat był używany do okładania każdego obywatela krytycznie nastawionego do władzy, każdego przeciwnika PiS lub podmiotu postrzeganego jako potencjalna konkurencja dla jednego z wielu przedsięwzięć biznesowych PiS’u, często mających na celu wysysanie środków państwowych do kieszeni lojalistów
—czytamy. Sadurski i Mycielski przekonują, że obrońcy praw człowieka wiedzą o dziesiątkach, jeśli nie setkach takich spraw, z których wiele „było zbyt obskurnych, by trafić na pierwsze strony gazet”.
Obszerną – choć nie wyczerpującą – listę publikuje co roku Fundacja Otwarty Dialog
—dodają. Ta lista na 2023 r. ma zawierać 73 przypadki, podzielone na osiem grup: społeczeństwo obywatelskie; sędziowie i prokuratorzy; politycy opozycji, prawnicy i liderzy samorządowi; byli sojusznicy; byli szefowie służb bezpieczeństwa; przedsiębiorcy i kadra kierownicza; dziennikarze, pisarze i artyści; zwykli nieszczęśnicy.
Ostatnia kategoria (zwykli nieszczęśnicy-red.) wynika z zaniedbywania obowiązków na tle politycznym – 27 często szokujących, a czasem wręcz absurdalnych, autentycznych historii o kumplach Ziobry zamiatających pod dywan wydarzenia niewygodne dla elit
—czytamy dalej. Dlatego, ODF, chwalą się Mycielski i Sadurski, przy wsparciu ekspertów, napisał rozdział opisujący problemy systemowe osłabiające wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych w Polsce.
Lista zarzutów obejmuje: Brak niezależności prokuratury; selektywny i arbitralny charakter dochodzeń; ataki propagandowe na osoby, przeciwko którym prowadzone są działania organów śledczych; ciągłe podważanie prawa do obrony i zasady domniemania niewinności; nadużywanie służb specjalnych na polecenie prokuratury; nadużywanie statusu świadka w sprawach; wycofywanie aktów oskarżenia w sprawach uznawanych za szkodliwe dla koalicji rządzącej; ściganie ideologiczne; brak kompetencji wśród prokuratorów i sędziów zajmujących się przestępstwami; naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu; iluzoryczna kontrola sądowa decyzji o zastosowaniu tymczasowego aresztowania; pogłębiający się brak zaufania do pewności orzeczeń sądów
—wyliczają. Oraz dodają, że ma to pokazać zachodniemu czytelnikowi z iloma patologiami biedny Donald Tusk będzie musiał się zmierzyć, by przywrócić w Polsce Europejskie standardy, i że będzie mu bardzo trudno.
Także dlatego, jak twierdzą autorzy z ogromnym żalem, że tuż przed wyborami parlamentarnymi, „kiedy porażka PiS stała się przynajmniej prawdopodobna”, ministrowi sprawiedliwości/prokuratorowi generalnemu udało się doprowadzić do ustawowych zmian w przepisach o prokuraturze.
Nowa ustawa przenosi część najbardziej wrażliwych i najważniejszych uprawnień Prokuratora Generalnego na Prokuratura Krajowego jako jego wyłączne kompetencje. Prokurator krajowy, formalnie podległy Prokuratorowi Generalnemu, uzyskał ogromne uprawnienia, które czynią jego urząd autonomicznym w systemie prokuratorskim. W połączeniu z faktem, że kadencja Prokuratora Krajowego (od marca 2022 r. Dariusz Barski, sojusznik Ziobry) zostanie utrwalona na pięć lat, a Prezydent RP będzie uprawniony do zawetowania ustaw w celu jego odwołania, oznacza, że jeśli nie zostanie znaleziony legalny sposób na odwołanie Barskiego przed upływem kadencji, może on de facto kierować prokuraturą co najmniej do 2025 roku, czyli do wyborów prezydenckich
—czytamy.
To, wszystko, jak twierdzą autorzy, oznacza, że „mimo politycznej porażki autorytarnej Polski demokratom będzie trudno przywrócić państwo prawa”.
-JJW, euobserver.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673643-odlot-mycielski-i-sadurski-w-euobserver-setki-ofiar-pis