Posłowie PiS na konferencji prasowej odnieśli się do afery wiatrakowej, zwracając uwagę na zaskakujący przebieg wczorajszego połączonego posiedzenia komisji energii i finansów.
Pracowaliśmy dalej nad ustawą „lex wiatrak”, ale został rządowy projekt odrzucony przed Sejm, a przeszliśmy do pracy nad tzw. projektem poselskim. Mówię tak zwanym, ponieważ podczas prac wyszło, że to nie jest projekt poselski, tylko projekt napisany przez jakiegoś tajemniczego pana, który podczas posiedzenia komisji zabierał wielokrotnie głos tłumacząc, co jest zawarte w treści tej ustawy
— mówił Marek Suski, poseł PiS.
Pan poseł, który reprezentował wnioskodawców z KO mówił, że to jest ich doradca, występuje w imieniu Instytutu Obywatelskiego, ale na liście ten pan nie był podpisany jako przedstawiciel instytutu. (…) W trakcie posiedzenia komisji występował jako tajemnicza osoba. (…) Po dłuższej przepychance dowiedzieliśmy się, że jest to pan Adam Romanowski
— zaznaczył poseł PiS. Przedstawił, co wyświetliło mu się, gdy wpisał nazwisko Romanowskiego z Instytutu Obywatelskiego w wyszukiwarkę internetową.
Wyświetliło się przy kancelarii adwokackiej, ten pan jako główny specjalistą od doradztwa dużym firmom energetycznym jest autorem tego projektu
— powiedział.
Wczoraj doszło do skandalu dotyczącego afery wiatrakowej. Jeżeli ta ustawa dojdzie do skutku, każdy z nas będzie płacić bardzo duże pieniądze za energie elektryczną. Firmy zagraniczne będą zarabiać na polskich obywatelach – jest to niedopuszczalne
— podkreślił.
Buda: Na komisji doszło do dość kuriozalnej sytuacji
Głos zabrał następnie Waldemar Buda, poseł PiS.
Rzeczywiście na komisji doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Na nasze pytania odpowiadała osoba, która nic z tym projektem ponoć nie miała wspólnego. Pytania były kierowane do wnioskodawcy, natomiast one były cedowane na osobę, która siedziała z boku. Przy tym wszystkim na komisji była pani Hennig-Kloska, która w ogóle nie zabierała głosu. Pamiętacie Państwo taki wpis, w który wskazywała, że wiele tygodni pracowała nad projektem ustawy. Ona na pytania w ogóle nie odpowiadała, wyznaczony pan Krzysztof Gadowski nie znał tej ustawy i cedował pytania na osobę, która siedziała obok
— mówił.
Czegoś takiego wcześniej nie widziałem, żeby parlamentarzysta, który prezentuje ustawę, który był wskazany przez wnioskodawców, nie znał ustawy i sugerował, że odpowie na to osoba z zewnątrz
— dodał.
Na końcu, gdzie te pytania się już mnożyły i były coraz trudniejsze, całkowicie wskazał pan Gadowski, że ten pan ma na te pytania odpowiadać. Naprawdę nietypowa sytuacja i to trochę pokazuje szerszy kontekst tego, jak ta ustawa była przygotowywana, kto jest jej autorem i jakie interesy reprezentuje. (…) Przedziwna sytuacja, ja pierwszy raz miałem do czynienia z tego typu sytuacją na komisji w polskim parlamencie
— powiedział.
Wójcik: To nie jest błaha sprawa i trafiło to do prokuratury oraz CBA
Michał Wójcik, poseł PiS, polityk Suwerennej Polski, zwracał uwagę na przerzucanie w koalicji Tuska odpowiedzialności za szokującą ustawę.
Mamy do czynienia z poważną sprawą (…), ale ta ustawa i to co się dzieje przy niej od kilkunastu dni można określić jednym słowem: skandal. Najpierw dowiadujemy się, że ustawę pisze pani poseł Kloska. Potem dowiadujemy się od pani poseł, że to jednak inny poseł przyniósł – pan Budka. Wczoraj w czasie posiedzenia komisji widzimy, że pojawiają się jakieś osoby, które w istocie odpowiadają na pytania, które są skierowane do posłów wnioskodawców. Jestem czwarty raz w polskim parlamencie i nigdy podobna sytuacja nie miała miejsca
— mówił.
To nie jest błaha sprawa i trafiło to do prokuratury oraz CBA. Służby muszą sprawdzić co działo się wokół tej ustawy i kto ją przygotował. Firma prywatna nie może sobie przyjść do Sejmu i dogadać się, aby potem czerpać olbrzymie zyski, które będą płynąć do Niemiec za stawianie wiatraków w Polsce
— zaznaczył.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673613-poslowie-pis-podaja-nowe-informacje-o-aferze-wiatrakowej