Podczas pierwszego czytania projektów ustawy o cenach energii minister klimatu zaapelowała o przyjęcie propozycji rządowej i odrzucenie projektu poselskiego, autorstwa KO i Polski 2050 - TD.
W środę w Sejmie odbywa się pierwsze czytanie projektów - rządowego i poselskiego - ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.
Projekt rządowy referowała minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska. Zakłada on przedłużenie na cały 2024 r. zamrożonych cen energii. Kosztować ma to w sumie ponad 31 mld zł, z czego w 2024 r. - 25,5 mld zł, a w 2026 r. - 5,6 mld zł. Źródłem finansowania jest budżet państwa - zwróciła uwagę minister. Jak poinformowała, przy kalkulacjach kosztów rząd wciąż pod uwagę bierze ewentualne zmiany w 2024 r. taryf, zatwierdzanych przez Prezesa URE.
Rząd Rzeczpospolitej Polskiej swoimi działaniami z ostatnich dwóch kadencji pokazał, że bezpieczeństwo Polaków jest kluczowe
— podkreśliła Łukaszewska-Trzeciakowska.
Dodała, że Polska staje się też coraz bardziej atrakcyjnym krajem dla inwestycji w OZE.
Od 2015 r. w OZE zainstalowana moc wzrosła trzykrotnie osiągając 27 GW
– wskazała.
Przypomniała, że w zeszłym roku Polska mierzyła się z agresją Rosji na Ukrainę, co spowodowało, że rząd musiał podjąć środki nadzwyczajne, ograniczające wysokość ceny energii, ciepła i gazu. Zwróciła uwagę, że niwelowały one efekty wojny i jednocześnie zdejmowały z przedsiębiorstw „wojenną dywidendę”. Zaznaczyła, że tą dywidendą przedsiębiorstwa produkujące i wytwarzające energię „podzieliły” się z obywatelami w ramach obniżenia rachunków i rekompensat.
Ta ochrona pozwoliła przejść nam suchą stopą przez kryzys energetyczny i się sprawdziła. Te kompleksowe uregulowania okazały się skuteczne, adekwatne i sprawiedliwe (…). Widzimy to w wynikach ekonomicznych. Przedłużamy je na kolejny rok, tak by wszyscy obywatele, podmioty wrażliwe i samorządy mogły być pewne ile zapłacą za energię elektryczną, ciepło i gaz i że na pewno nie zapłacą więcej niż do tej pory
— podkreśliła minister.
Poinformowała, że szacowane koszty projektu, czyli kontynuacji ochrony całego rynku w ramach tych samych (…) mechanizmów przez cały 2024 r. to 31 mld zł, z czego 17 mld to energia elektryczna, 10 mld zł to gaz, 4 mld - ciepło.
Źródło finansowania zapewni odpis gazowy i odpis elektryczny, uzupełniająco - budżet skarbu państwa
– dodała minister.
Zapowiedziała, że po ewentualnym przyjęciu projektu, „możliwe będzie przygotowanie precyzyjnej poprawki do ustawy budżetowej określającej przesunięcie wydatkowania środków, które zapewnią finansowanie tego mechanizmu”.
Minister oceniła, że ograniczenie wsparcia do pół roku, co przewiduje projekt poselski, proponowany przez KO i Polskę 2050-TD „wzbudza niepokój w polskich rodzinach”.
„Same OZE nie wystarczą”
Minister klimatu wytłumaczyła też opozycji, na czym polega ich błąd w podejściu do energetyki. Jako przykład przywołała problemy Niemiec.
Bezpieczeństwo energetyczne Polski to jest bardzo poważna sprawa. To jest polska racja stanu. Bardzo do państwa apeluje, byśmy traktowali ją jako fundament bezpieczeństwa kraju i rozmawiali o niej w sposób odpowiedzialny. To nie czas i miejsce na proste politykowanie. Nie gra się i nie igra się bezpieczeństwem Polaków. A to bezpieczeństwo fundamentalne. Tylko racjonalny miks energetyczny warunkuje to bezpieczeństwo, nie ma jednej „silver bullet” i bardzo mocno wybrzmiało to na ostatnim szczycie klimatycznym. Tam mówiono o OZE, ale mówiono też o energetyce jądrowej. 20 krajów, w tym wiele krajów europejskich, podpisało deklarację potrojenia mocy w energetyce jądrowej do 2050 roku. Samo OZE nie wystarczy. Boleśnie przekonują się o tym nasi sąsiedzi, którzy w tej chwili mają niedobór pięciu giga w swoim systemie po ideologicznym wyłączeniu atomu. Z eksportera stali się importerem energii netto. Kupują na potęgę, mimo że energiewende to wzór, który sobie stawiacie. Same OZE nie wystarczą
— stwierdziła z mównicy sejmowej.
mly/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673550-minister-klimatu-nie-igra-sie-bezpieczenstwem-polakow