„Niemcy nie dopuszczą do tego, żeby Polska była silniejsza, a ta koalicja im to umożliwi. W ramach spłacania długu wobec zachodniego sąsiada będą właśnie powstawać kolejne tego rodzaju ustawy: neo-Lex Kloska, neo-Lex Tusk i tak dalej” - mówi portalowi wPolityce.pl Bogdan Rzońca, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE: Niewiarygodne! Takie zapisy są w ustawie wiatrakowej. Wiceszef MSZ: Polska ma zostać zasypana używanymi turbinami z importu
wPolityce.pl: Wygląda na to, że Niemcy będą modernizować swoje elektrownie wiatrowe kosztem Polski, a nowa większość sejmowa dąży do tego pod przykrywką zamrożenia cen energii?
Bogdan Rzońca: Sama sprawa nie jest dla nas nowa, bo przypominam, że kiedy w 2016 r. pracowaliśmy nad tą ustawą, to też był ten problem, bo również wtedy sprowadzano do Polski hurtowe ilości szmelcu wiatrakowego – właśnie z Niemiec, Portugalii, Hiszpanii. Ta ustawa miała zablokować stawiania byle gdzie, z byle czego, byle jak tych farm wiatrowych. I dziś mamy powrót do tej sytuacji.
Będą duże modernizacje farm wiatrowych, i dlatego trzeba było wypchać gdzieś ten stary sprzęt, dlatego koalicja, która tworzy się w Polsce, przygotowała te rozwiązania specjalnie pod właśnie tego rodzaju decyzja.
To niezwykle przykre, smutne, głupie, niegospodarne, bo mamy dobry moment w budowie farm wiatrowych na morzu. Ten nowy przemysł, który tam powstaje, jest bardzo wydajny, nowoczesny. A nowa większość sejmowa w Polsce, spłacając dług wobec Niemiec, po prostu przygotowała bubel prawny. W dodatku bubel prawny zagrażający zdrowiu i bezpieczeństwu Polek i Polaków, a przy tym powodujący utratę ich bogactwa. Stawianie wiatraków byle gdzie, byle jak, w niewielkiej odległości od zabudowań, będzie wiązało się z dużą utratą wartości gruntów w przypadku decyzji wywłaszczających.
W dodatku bubel prawny zaszyty w ustawie, której cel sam w sobie jest słuszny i która miała dotyczyć zamrożenia cen energii. A projekt autorstwa Prawa i Sprawiedliwości dotyczący zamrożenia cen, w którym nie ma jednak tak kontrowersyjnych elementów, leży w zamrażarce marszałka Hołowni.
Ustawa Zjednoczonej Prawicy i premiera Morawieckiego jest jasna i czysta. Jej celem jest właśnie zamrożenie cen energii. Co więcej – przewiduje zamrożenie cen energii na cały rok 2024 r. Jest to normalne i zrozumiałe dla przeciętnego Polaka. W przypadku projektu autorstwa tej niby-koalicji, zamrożenie cen obowiązywałoby tylko do czerwca. Widać tu konionkturalność, taki „szach mat” polityków, którzy się za to biorą. Bo oni nie będą pilnować interesów Polski, tylko interesów wyborczych – a przecież mamy wkrótce wybory samorządowe oraz wybory do Parlamentu Europejskiego. Do tego czasu mówią więc: „Tak, zamrozimy wam ceny”, a później znowu będzie jazda przeciwko Polsce i Polakom. Jej celem będzie powstrzymanie rozwoju Polski, bogacenia się Polaków.
Niemcy nie dopuszczą do tego, żeby Polska była silniejsza, a ta koalicja im to umożliwi. W ramach spłacania długu wobec zachodniego sąsiada będą właśnie powstawać kolejne tego rodzaju ustawy: neo-Lex Kloska, neo-Lex Tusk i tak dalej.
Tymczasem poseł Paulina Hennig-Kloska nie ma sobie nic do zarzucenia. Mówi o „hejcie”, o złym zrozumieniu intencji czy wreszcie – o naciskach ze strony posła KO Borysa Budki. Dlaczego więc bardzo podobny przepis próbowała przepchnąć w jednej z ustaw już w 2022 r.?
Czytałem, jak pani Kloska lobbuje na ten temat. Nie jest więc przypadkową osobą, być może chciałaby szybko spłacić zobowiązania wyborcze kosztem byle jakich ustaw.
Wstyd, kompromitacja. To jest zastępczyni pana Hołowni, więc ta partia powinna się dobrze zastanowić, czy może podjąć władzę w Polsce w sytuacji, gdy zamiast o interesie obywateli myśli się – jak pani Hennig-Kloska – o spłacie zobowiązań politycznych.
Innymi słowy – to kompromitacja tej koalicji już na starcie, zresztą przez niektórych przewidziana już wcześniej. Będzie ona ciążyć cały czas na tej koalicji i nie da się tej sprawy przemilczeć, mimo iż takie sprawy są. Co prawda niektóre media w ogóle o tym nie informują – np. TVN. Ale nie da się tego przemilczeć, bo dotarło już do Polaków. To jest po prostu jakaś kombinacja, a nie koalicja dla Polski.
TVN nie tak do końca milczy – pod koniec listopada, po ogłoszeniu przez parlamentarzystów nowego projektu, alarmował, powołując się na opinie m.in. lewicowych organizacji – że znajdują się tam „kontrowersyjne wrzutki”. Teraz jednak, jeśli chodzi o ten temat, w tej stacji przebijają się głównie głosy polityków KO czy Trzeciej Drogi broniących projektu oraz materiały w takich programów jak „Fakty”, gdzie obawy podnoszone przez polityków PiS są wykpiwane.
Tak właśnie działają tzw. media „lepszego sortu”. Te media wybierają sobie po prostu, co jest dobre dla rządzących, a co nie. A to spowoduje, że one także stracą na wiarygodności. Bo nie da się najeść ideami i nie da się na dłuższą metę zwieść Polaków.
Igrzyska, które zafundował nam niezwykle utalentowany – jeśli chodzi o występy telewizyjne- chłopiec o nazwisku Szymon Hołownia, będą rzutować na tę koalicję. A wczorajsze obrazki, pokazywane także w wielu prywatnych stacjach, gdy marszałek Sejmu stoi z panem ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce, a jego prawa ręka, pan Kobosko, pstryka mu telefonem zdjęcia, pokazują, o co chodzi tej koalicji – tani poklask i forsowanie przekazu, że jest pięknie, miło i przyjemnie i tak będzie zawsze.
Ale tak nie będzie. Mamy bowiem trudny czas – i zimowy, i wojenny, i gospodarczy. Ta koalicja nie sprosta obecnym wyzwaniom i szkoda tylko, że Polacy przekonają się o tym na własnych kieszeniach. Media, żeby nie wiem, co robiły, nie przemilczą tej sprawy.
Miejmy nadzieję, że ta koalicja po prostu złoży broń wcześniej niż sama myśli. Dla Polski byłoby bowiem lepiej, gdyby w tak trudnym czasie rządził nią ktoś odpowiedzialny.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673353-rzonca-niemcy-nie-dopuszcza-aby-polska-byla-silniejsza