Intencje były dobre, popełniono błędy w komunikacji, w wytłumaczeniu, o co dokładnie chodzi - powiedział w poniedziałek w Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia odnosząc się do tzw. ustawy wiatrakowej. „Ludzie nie mogą mieć wątpliwości, że nie będzie wiatraków w parkach narodowych, że nikt nie chce stawiać im wiatraków 300 metrów od domu” - dodał.
Grupa posłów Polski 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r.; projekt zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Hołownia pytany o to, czy posłanka Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) zapłaci za to, że była twarzą tej ustawy i nie zostanie ministrem klimatu i środowiska, odpowiedział:
Po pierwsze, jeżeli chodzi o te dywagacje i rozdawanie ministerstw, to poczekałbym jednak na komunikat Donalda Tuska, bo jak wiem, że już dawno ministrowie w mediach są pomianowani, ale to jest jednak jego kompetencja, on będzie szefem tego zespołu i on powinien mieć prawo przedstawić ich po raz pierwszy.
Laurka dla Hennig-Kloski
Przyznaję, że Paulina Hennig-Kloska rzeczywiście była i jest brana pod uwagę, jeśli chodzi o ten resort i nic się w tej sprawie nie zmieniło. Uważam, że to jest dobra kandydatka. Uważam, że jest do tej funkcji przygotowana, że jest bardzo merytoryczną posłanką
— podkreślił marszałek Hołownia.
Odnosząc się do tzw. ustawy wiatrakowej powiedział:
Kwestia tej ustawy zostanie przepracowana w tym tygodniu w Sejmie. Możliwości są w mojej ocenie dwie - pierwsza taka, że te dwa tematy zostaną rozdzielone. My absolutnie stoimy na stanowisku i nadal będziemy na nim stać, że energię z wiatru w Polsce trzeba uwolnić. Dlaczego? Dlatego, żeby za kolejny rok, dwa i trzy nie trzeba było mrozić cen, żebyśmy wreszcie mieli energię, w której produkcji nie zależymy od kogoś.
Dopytywany o to, czy osobno będzie procedowana ustawa wiatrakowa, a osobno ustawa o mrożeniu cen energii, odpowiedział:
Może tak być, bo możemy to zrobić właśnie tak.
To jest jedna z opcji. (…) Druga opcja jest taka, że ta ustawa w takim kształcie, w jakim jest dozna autopoprawek, takich, żeby nikt nie miał wątpliwości, jaka była intencja wnioskodawców, a ja jestem przekonany, bo rozmawiałem i z PO, i z naszymi ludźmi, którzy nad nią pracowali, że one były dobre. Oni popełnili najprawdopodobniej błędy w komunikacji, w wytłumaczeniu, o co dokładnie im chodzi - nie dodali jednej tabelki, drugiej tabelki
— ocenił.
Zaznaczył, że „to nie są błędy, za które powinno się ścinać ludziom głowy, tylko pozwolić je poprawić”.
Jak mówił, „kiedy się idzie z taką legislacją, w takim momencie, ludzie nie mogą mieć wątpliwości, że nie będzie wiatraków w parkach narodowych, że nikt nie chce, a nikt nie chce, stawiać im wiatraków 300 metrów od domu”.
Nie będzie żadnego szrotu, nie będzie żadnych wywłaszczeń. Jak ktoś umie przeczytać ten projekt ustawy to wie o tym dobrze, natomiast rozumiem, że to nie zostało dostatecznie i jasno wytłumaczone, powinno być wytłumaczone, bo to się ludziom należy, ludzie mają prawo do bezpiecznej zmiany
— zaznaczył.
Ocenił, że „dzisiaj to, co najważniejsze jest do zrobienia, to jasne powiedzenie ludziom - po pierwsze musimy przeprowadzić to mrożenie cen prądu, po drugie - musimy doprowadzić do tego, żeby takie właśnie działanie, w trybie sterydu, pogotowania ratunkowego, mrożenia przez rząd cen, rok po roku, odeszło do historii”.
Musimy mieć zielony, tani prąd dla wszystkich
— podkreślił.
Zdaniem Hołowni, „to, że kwestia wiatraków na lądzie w Polsce uregulowana jest w ten sposób, to jest efekt zabobonów, powtarzanych przez lata przez tych, którzy nie rozumieją, czym jest dzisiaj produkcja energii z wiatru”.
Ją się da robić w sposób bezpieczny dla człowieka, dla krajobrazu, z korzyścią dla lokalnych społeczności, które mogłyby kupować tani prąd, nie niszcząc nikomu życia i nikt nie ma takiego planu
— zaznaczył.
Atak na prezesa NBP
W tej chwili nie ma żadnego wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu albo pociąganie go w inny sposób do odpowiedzialności; na razie nie ma takiego tematu - oświadczył w poniedziałek w Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Członkowie zarządu Narodowego Banku Polskiego w liście otwartym do marszałka Sejmu Szymona Hołowni napisali, że postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonanie jego obowiązków. W ich ocenie, działania NBP w latach 2020-23 uratowały nasz kraj przed zapaścią gospodarczą.
Marszałek Sejmu, pytany o ten list w Polsat News, ocenił, że w zarządzie NBP „dochodzi do silnych pęknięć”, a „to nie służy stabilności złotego”.
Jeżeli takie procesy - procesy wewnętrznych konfliktów dzieją się u kogoś na wachcie i ktoś jest w tym momencie szefem, to on również za to odpowiada. Na razie nie dopatruję się, przynajmniej w działaniu Sejmu, absolutnie żadnych, żadnych - podkreślę - działań, które miałyby zdestabilizować albo złotego, albo Narodowy Bank Polski
— powiedział Szymon Hołownia.
Zaznaczył, że „Trybunał Stanu to rytualny straszak, który mamy w polskiej rzeczywistości politycznej, ale jak się czymś straszy, to trzeba być gotowym, żeby tego użyć”.
Ja takiego wniosku nie widziałem. Wiem, że być może ktoś o nim mówi, że on się gdzieś przygotowuje, że ktoś nad nim pracuje, czy myśli, natomiast takiego wniosku fizycznie nie ma
— powiedział marszałek.
Pytany, czy dzisiaj jest wola polityczna koalicji do tego, żeby rozpocząć kroki prawne wobec prezesa NBP, Hołownia odparł, że „krytyczna ocena działalności pana prezesa Glapińskiego nie może oznaczać ataku na złotówkę”.
Nie będę ukrywał, bo to by była jakaś totalna obłuda, że my w tej koalicji, w której jest też moje ugrupowanie, nie mamy wątpliwości, co do tego, jak pan prezes Glapiński zarządza złotówką i zarządza narodowym bankiem, bo wielokrotnie o tym mówiliśmy. Natomiast dzisiaj, będąc w tej sytuacji, w której każde nasze słowo, każdy nasz ruch skutkuje bardzo realną odpowiedzialnością, również, jeśli chodzi o kurs złotego, stabilność obrazu Polski wobec inwestorów, ale też na rynku wewnętrznym, musimy ważyć słowa i ważyć gesty
— zaznaczył marszałek Sejmu.
Dopytywany, czy zapadła decyzja o postawieniu prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, odpowiedział: „nie zapadła”.
List prezes EBC do prof. Glapińskiego
Hołownia był też pytany o list prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Christine Lagarde do Glapińskiego, która stwierdziła, że gdyby Sejm podjął uchwałę o postawieniu prezesa NBP w stan oskarżenia, mógłby on zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czytałem ten list pani Lagarde i uważam, że on jest bardzo wyważony i zwraca uwagę na kompetencje prezesa centralnego banku w Polsce, ale też jest bardzo realistyczny i w nim jest wiele takich, jak to się mówi po angielsku: ifs and buts, czyli jeśliby się okazało, jeśliby pan spełnił takie a nie inne warunki… Rozumiem, że pan prezes Glapiński napisał taki list, dostał taką odpowiedź, natomiast, jak mówię - w tej chwili nie ma żadnego wniosku o postawienie go przed Trybunałem Stanu, albo pociąganie w inny sposób do odpowiedzialności
— podkreślił Hołownia.
Na razie nie ma takiego tematu
— dodał marszałek.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że „pewna histeryczność reakcji” ze strony prezesa Glapińskiego skłania do refleksji, by skupił się na rozwiązywaniu wewnętrznych konfliktów, które targają bankiem centralnym.
Donald Tusk, kandydat na premiera i lider Platformy Obywatelskiej, zapowiedział, że w Sejmie istnieje większość dla postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Prawnie jest to możliwe. By Adam Glapiński stanął przed TS, 115 posłów musi złożyć wniosek do marszałka Sejmu, a potem go przegłosować. Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezes Narodowego Banku Polskiego, Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Tyle głosów będzie miała nowa koalicja parlamentarna KO-PSL-Polska 2050-Nowa Lewica, która ma 248 posłów.
Jak widać, Polska 2050 ma poważne kłopoty. Cały obóz opozycji może dwoić się i troić, ale zaistnienie afery wiatrakowej mocno nadszarpnęło wizerunek tego środowiska, w dodatku jeszcze przed przejęciem sterów rządu.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673273-absurdalne-tlumaczenia-holowni-intencje-byly-dobre