„Sama zapowiedź „zawieszenia” prezesa NBP jest w oczywistej sprzeczności z traktatami unijnymi, konstytucją i ustawą o NBP. Prezesa banku centralnego nie można „zawiesić”, bo jest organem konstytucyjnym, który jako taki musi zachowywać niezależność od Sejmu” – stwierdził w rozmowie z portalem TVP Info prof. Waldemar Gontarski.
Prawnik zarekomendował przeciwnikom prezesa Narodowego Banku Polskiego, by zapoznali się z obowiązującymi przepisami traktatowymi.
Wynika z nich, że w oparciu o Trybunał Stanu prezesa NBP nie można ani zawiesić w sprawowaniu urzędu ani odwołać, a zapowiedziami odwołania tylko stwarza się zagrożenie stabilności finansowej
— wyjaśnia.
W swoich obietnicach do zrealizowania w pierwszych stu dniach rządów, Koalicja Obywatelska umieściła postawienie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Lider nowej większości sejmowej niejednokrotnie zapewniał o tym w czasie kampanii wyborczej. Tryb, który miałby zostać zastosowany w tym wypadku, o czym sam Donald Tusk mówił, to odpowiednia uchwała sejmowa. Pociągnięcie do odpowiedzialności prezesa Glapińskiego w tej formie budzi jednak rozliczne zastrzeżenia.
Wśród osób, którym nie podobają się zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej, jest prawnik prof. Waldemar Gontarski - rektor Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji. Oświadczył on w rozmowie z portalem TVP Info, że obecna większość parlamentarna może postawić szefa NBP w stan odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Dodał jednak, że do ziszczenia się takiego scenariusza wymagana jest taka większość sejmowa, która potrzebna jest w tzw. drugim kroku konstytucyjnym.
I posłowie mają taką większość. Nie mają jednak większości, żeby postawić przed Trybunałem Stanu ministrów ani premiera, a tym bardziej prezydenta
— wyjaśnił prawnik.
Ścieżki usunięcia prezesa NBP
Prof. Gontarski zaznaczył, iż mimo posiadania arytmetycznej większości w Sejmie, postawienie prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu komplikuje ponadto prawodawstwo Unii Europejskiej. Chroni ono bowiem „w szczególny sposób” każdego z szefów banków centralnych państw członkowskich Unii. Zdaniem Gontarskiego, gwarancje bezpieczeństwa prezesa Glapińskiego byłyby nawet większe, gdyby Polska znajdywała się w strefie euro. Mimo tego, NBP „i tak jest bankiem emisyjnym państwa członkowskiego Unii”, więc jego kierownictwu przysługuje szczególna ochrona.
Stabilność finansowa Polski jest – nawet jeśli nie jesteśmy w strefie euro – częścią stabilności finansowej całej Unii. Dlatego zgodnie z traktatami unijnymi Europejski Bank Centralny i krajowe banki centralne, także polski NBP, stanowią Europejski System Banków Centralnych, a statuty krajowych banków centralnych przewidywać muszą w szczególności, że kadencja prezesa krajowego banku centralnego nie będzie krótsza niż pięć lat
— wskazuje prof. Gontarski.
Rektor Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji ocenił, że w myśl unijnych przepisów, prezes NBP może być usunięty jedynie z powodu długotrwałej, poważnej choroby bądź innego stanu, powodującego trwałą niezdolność do wykonywania swoich obowiązków. Inną furtką byłoby, według prof. Gontarskiego, dopuszczenie się przez prezesa banku centralnego istotnego uchybienia.
Decyzja w tej sprawie może być zaskarżona do Trybunału Sprawiedliwości przez samego prezesa. Wówczas Trybunał w Luksemburgu musiałby zająć się sprawą
— dodał prawnik.
Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu?
Rektor EWSPiA wyszczególnił, że przyczyny zwolnienia prezesa banku centralnego w myśl unijnych przepisów, są ostateczne. Poważne uchybienie prezesa, o jakim jest mowa w prawodawstwie UE, musi zostać ponad wszelką wątpliwość stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądowym.
Jak zwraca uwagę niemiecka nauka o prawie unijnym, odwołanie prezesa ze względu na poważne uchybienie „może nastąpić wyłącznie na podstawie zachowania, którego niezgodność z prawem została stwierdzona prawomocnym wyrokiem (niezawisłego) sądu”, a jak wiadomo, sędziowie polskiego Trybunału Stanu mają ograniczoną niezawisłość. Są to niezbędne unijne środki zapewniające niezależność osobistą szefa banku od wszelkich wpływów wszelkich władz. W związku z tym uważam, że takie pomysły, jak stawianie w stan odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego jest igraniem z prawem unijnym
— dodaje ekspert.
Niezgodność z przepisami prawa
Buńczuczne zapowiedzi polityków sejmowej większości, że zawieszą w obowiązkach prezesa NBP są, według prof. Gontarskiego jawnie sprzeczne z traktatami Unii Europejskiej, ale też z polską konstytucją i ustawą o Narodowym Banku Polskim.
Po prostu, prezesa NBP nie można „zawiesić”, bo jest organem konstytucyjnym, który jako taki musi zachowywać niezależność od Sejmu. Zapowiadane działania byłoby atakiem personalnym na konkretną osobę sprawującą urząd, ale z punktu widzenia konstytucyjnego i unijnego, i ustawowego nie chodzi o ochronę prawną konkretnej osoby, o konkretnym imieniu i nazwisku, lecz o urząd akurat sprawowany przez tę osobę w danym momencie
— stwierdził.
Prawnik wskazał też na potencjalne problemy dla spójności i rangi całego państwa, jeśli plan Donalda Tuska miałby się urzeczywistnić.
Ataki na prezesa Narodowego Banku Polskiego polegające na zapowiedzi postawienia go przed TS i „zawieszeniu” już destabilizują państwo polskie
— ocenił.
Jako prawnik, który na bieżąco analizuje sytuację, nie widziałem wcześniej, żeby pojawiały się informacje o jakichś deliktach konstytucyjnych prezesa Narodowego Banku Polskiego. Oceny były różne, ale nie tego typu. Dopiero po wyborach parlamentarnych nastąpiła multiplikacja, erupcja tych zarzutów
— uzupełnił.
Polskie przepisy
Prof. Gontarski zwrócił też uwagę, że postawienie przed Trybunałem Stanu jest możliwe w wyniku naruszenia przez delikwenta konstytucji bądź ustawy. Takie przesłanki, jego zdaniem, w przypadku prezesa Adama Glapińskiego nie zaistniały.
Proszę mi wskazać konkretne artykuły konstytucji, jakiejkolwiek ustawy czy prawa Unii, które miałby naruszyć obecnie urzędujący prezes Narodowego Banku Polskiego. Tymczasem nawet szefowie komisji sejmowych związanych z finansami nowego Sejmu mówią publicznie, że nie wykluczają możliwości postawienia przed Trybunał Stanu i „zawieszenia” prezesa NBP. Ale oni sobie powinni uświadomić, że takimi wypowiedziami szkodzą państwu. Formułując takie zarzuty powinni wskazać, jakie konkretne prawa miałby naruszyć prezes NBP, a tego nie czynią. Tutaj trzeba podać konkretny przepis prawa, koniec, kropka. Jeśli ktoś nie przytacza konkretnych przepisów prawa, a formułuje tego typu zarzuty, zniesławia, czyli narusza nawet Kodeks karny
— wyłuszczył ekspert.
Prawnik zauważył, że „konstytucja i ustawa to nie gazeta”, więc nikt bez uzasadnienia i prawomocnego wyroku sądu nie może podnieść ręki na prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Jeśli twierdzi się, że osoba sprawująca urząd prezesa NBP może podpadać pod Trybunał Stanu, jednak bez wskazania konkretnego przepisu ustawy czy konstytucji, to mamy do czynienia z atakowaniem państwa, psuciem państwa, ponieważ Narodowy Bank Polski zgodnie z konstytucją jest konieczną częścią ustroju naszego państwa
— dodał.
Narodowy Bank Polski jest w opinii prof. Gontarskiego częścią struktury Unii Europejskiej, a wyszczególniając - Europejskiego Systemu Banków Centralnych, co znajduje swoje odzwierciedlenie w unijnych traktatach.
Niech przeciwnicy prezesa NBP zapoznają się chociaż z przepisami traktatowymi, wtedy porozmawiamy. Z tych przepisów wynika, że w oparciu o Trybunał Stanu prezesa NBP nie można ani zawiesić w sprawowaniu urzędu, ani odwołać, a zapowiedziami zawieszenia lub odwołania tylko stwarza się zagrożenie stabilności finansowej
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
pn/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673169-prof-gontarski-odwolanie-prezesa-nbp-niezgodne-z-prawem-ue