Gwiazdą obrad sejmu X kadencji jest z pewnością jego marszałek. Jednak Szymon Hołownia nie do roli showmana był przygotowany. Jakie jest zatem jego zdanie? I kto stoi za jego plecami? „Wiele wskazuje na to, że Szymon Hołownia nie wyłonił się sam jako nowy człowiek w polityce, lecz został niejako wyhodowany i wylansowany przez środowiska biznesowe oraz mające wpływy w służbach tajnych i mundurowych. To przede wszystkim one potrzebowały człowieka telewizji, bohatera kultury masowej” – pisze Stanisław Janecki na łamach nowego numeru „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
„Maski Hołowni”
Stanisław Janecki komentuje drogę Szymona Hołowni do nowej roli w polskiej polityce. Zauważa, że obecny marszałek Sejmu opisując politykę jako teatr, robi to z przyganą wobec innych, podczas gdy sam również zachowuje się teatralnie. Dziennikarz wyjaśnia:
Jeśli funkcję marszałka Sejmu się teatralizuje, to wszystko jest grą, wszystko jest umowne, nie ma podziału ról. Ale jest to o tyle niebezpieczne, że wtedy marszałek Sejmu może być kukiełką w grze innych.
Janecki zaznacza także:
Gdy do Sejmu trafił projekt grupy posłów KO oraz Polski 2050 dotyczący ustawy o dalszym mrożeniu cen energii, pojawiły się pytania, czy to, co przemycono do ustawy nie jest spłaceniem długu wobec grup interesów, które Hołownię wspierały. Te „wrzutki” do ustawy to m.in. możliwość budowy najcichszych elektrowni wiatrowych zaledwie w odległości 300 m od domów jednorodzinnych, zagród, parków narodowych i rezerwatów przyrody, a w przypadku domów wielorodzinnych i szpitali – 400 m (obecnie 700 m).
Publicysta „Sieci” odnosi się też do specyficznego języka, jakim posługuje się polityk:
W kręgach lewicowo-liberalnych nie ustają zachwyty nad sposobem działania Szymona Hołowni jako marszałka Sejmu, a szczególnie nad językiem, jakiego używa […]. Wieloletnia praca w telewizji TVN, a właściwie w show-biznesie, połączona z bardzo prawdopodobnym treningiem NLP (programowanie neurolingwistyczne) miały stworzyć polityka używającego języka widowiska telewizyjnego połączonego ze sposobem przemawiania amerykańskich kaznodziejów telewizyjnych, a to wszystko z elementami języka mediów społecznościowych, przeplatanego żargonem typowym dla nastolatków […]. Ma trafiać do każdego […].
„Chętnie stanę przed taką komisją”
Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia i były minister cyfryzacji, w rozmowie z Jackiem Karnowskim („Chętnie stanę przed taką komisją”) odnosi się do sytuacji związanej z organizacją wyborów korespondencyjnych. Przypomina, że do rządu trafiało bardzo wiele opinii ekspertów w tym zakresie. Jednocześnie podkreśla, że część środowisk politycznych niepotrzebnie podgrzewała nastroje społeczne.
Jeżeli mamy do kogoś pretensje, to do tych osób, które będąc w polityce, nie pozostały wierne przysiędze lekarskiej. Prof. Tomasz Grodzki mówił wówczas o „zabójczych kopertach”, co w świetle wiedzy medycznej było kompletnym absurdem. Nie wahał się użyć swojego autorytetu profesora medycyny w bieżącej grze politycznej. Takie zachowania powinny dyskwalifikować zarówno z polityki, jak i leczenia ludzi
— zapewnia poseł PiS.
Cieszyński tłumaczy też, jak jego zdaniem powinna przebiegać zrównoważona cyfryzacja.
Za rządów PiS cyfryzacja nigdy nie była procesem totalnym. Mamy e-recepty, ale kiedy nie ma dostępu do systemu, lekarz wciąż może wypisać receptę na papierze. Większość PIT składamy w sieci, lecz skarbówka wciąż przyjmuje ok. 1 mln takich papierowych deklaracji rocznie. Mamy już 5 mln dowodów w aplikacji mObywatel, mimo to nie rezygnujemy z plastikowych dokumentów. To da się pogodzić, ponieważ chociaż świat cyfrowy to przyszłość, to nasz rząd wchodził w tę rzeczywistość spokojnym krokiem, nie spiesząc się i ważąc ryzyko
— wyjaśnia Janusz Cieszyński.
„Wygraliśmy z agenturą wpływu”
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Wygraliśmy z agenturą wpływu” informują o zakończeniu procesów karnych, które przeciwko nim wytoczyły osoby z Fundacji Otwarty Dialog.
Były próbą zakneblowania ust dziennikarzom ujawniającym szwindle „aktywistów”. Miały też wywołać efekt mrożący wobec innych, dlatego domagano się gigantycznych kwot odszkodowania za rzekome zniesławienie. Od każdego z nas żądali po 300 tys. zł. Autorzy dodają, że… sąd rozbił w pył zarzuty FOD i uznał, iż nasz artykuł w sferze faktografii opisywał prawdę, zaś stawiane przez nas tezy i wnioski były nie tylko uprawnione, lecz także niezbędne, bo opinia publiczna zasługiwała na informacje, czym dokładnie zajmuje się fundacja i kierujące nią polsko-ukraińskie małżeństwo oraz skąd pochodzą pieniądze na ich działalność
— piszą dziennikarze.
Pyza i Wikło przypominają sprawę, którą zajęli się w 2017 r. Wtedy Bartosz Kramek na stronie Fundacji opublikował manifest, w którym proponował „wiele działań anarchistycznych i niemieszczących się w katalogu akceptowalnych w debacie publicznej”. Autorzy zaznaczają także, że Lyudmyla Kozlovska została wpisana przez „Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Systemu Informacyjnego Schengen (co oznacza zakaz wjazdu na teren całej UE) z powodu stwarzanego przez nią zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa”.
Wyjaśniają:
W trakcie pracy nad tekstem drobiazgowo prześledziliśmy działalność Kramka i Kozlovskiej. […] dotarliśmy do informacji o kontrahentach należącej do Kramka spółki Silk Road. Poszliśmy tropem pieniędzy. Okazało się, że pajęczyna powiązań prowadzi do spółek z rajów podatkowych i zachodzi spore prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z praniem brudnych pieniędzy.
Co więcej w „Sieci”?
Warte lektury są także artykuły: Konrada Kołodziejskiego „Miodowego miesiąca nie będzie”, Jana Rokity „Wojna ciężarówek”, Gorana Andrijanicia „Piękny umysł”, Marka Budzisza „Spoiwem Rosji przyszłości będzie wojna”, Aleksandry Rybińskiej „Holenderski Trump idzie po władzę”, Dariusza Matuszaka „Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o władzę”, Macieja Walaszczyka „Apokalipsa, która nie nadchodzi”.
Polecamy też wywiady - Doroty Łosiewicz z Łukaszem Litewką, posłem Nowej Lewicy „Rodzice nie będą się za mnie wstydzić”, Jakuba Augustyna Maciejewskiego z prof. Ryszardem Legutką, filozofem, publicystą, posłem PiS do Parlamentu Europejskiego „Polska dusza cierpi na mikromanię” czy Małgorzaty Wołczyk z Jesúsem Laínzem, hiszpańskim prawnikiem, publicystą, autorem książek historycznych i stałym felietonistą w „Libertad Digital” „Separatyzm to rewolucja bogatych”.
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Aliny Czerniakowskiej i Katarzyny Zybertowicz.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 4 grudnia br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673075-nowy-numer-sieci-maski-holowni