Marszałek Sejmu, w niespecjalnie licujących z powagą swego urzędu słowach, odniósł się do wczorajszych informacji o tym, że przy tzw. ustawie wiatrakowej istnieje możliwość poważnego lobbingu na rzecz obcego kapitału. Lider Polski 2050 wspomniał o „inbie” w Sejmie.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po rozmowach Szymona Hołowni i Donalda Tuska w Sejmie, marszałek Izby odniósł się do projektu tzw. ustawy wiatrakowej i potencjalnego lobbingu, o jaki podejrzewają w procedowaniu tego aktu osoby trzecie politycy Zjednoczonej Prawicy.
Wczoraj była mowa o wywłaszczeniach. Okazało się, że o żadnych wywłaszczeniach z tej ustawy nie ma mowy. Wczoraj wieczorem była, jak to się mówi w języku młodzieżowym inba, że jakiś lobbysta pracujący na rzecz kogoś znalazł się w metadanych pliku tej ustawy
— stwierdził marszałek Hołownia.
Bagatelizowanie tematu
Marszałek Hołownia zbagatelizował głosy alarmujące o nieprawidłowościach ws. tej ustawy zapewniając, że prawo uchwalane w Sejmie będzie służyło wszystkim Polakom.
Okazało się, że jest to Bogu ducha winny pracownik Kancelarii Sejmu, który wskanowuje teksty ustaw do systemu i robił to również, kiedy PiS w tej izbie miał większość. Rozumiem, że to budzi ekscytację, ale to jest po prostu prawo, które będzie w tej Izbie procedowane, będzie zmieniane, będzie uchwalane tak, żeby służyło nas wszystkim
— dodał.
Silenie się na nowoczesny odbiór jest coraz częstsze wśród polskich polityków. Marszałek Sejmu powinien jednak zdawać sobie sprawę, że będąc drugą osobą w polskim państwie nie wypada w oficjalnych wystąpieniach używać potocznego języka młodzieży.
CZYTAJ TEŻ:
pn/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672909-marszalek-sejmu-wczoraj-wieczorem-byla-inba-ws-wiatrakow