Rozliczenia są potrzebne, prawda należy się Polakom, natomiast nie chcę, żebyśmy zajmowali się w Sejmie wyłącznie komisjami śledczymi - powiedział w środę podczas konferencji prasowej w Sejmie marszałek Szymon Hołownia. Oświadczył, że w najbliższym czasie nie przewiduje procedowania kolejnych uchwał o powołaniu komisji śledczych.
Pytany o to, czy przewiduje, że Sejm powoła kolejne komisje śledcze - poza trzema: ds. tzw. wyborów kopertowych, Pegasusa i tzw. afery wizowej - marszałek Hołownia odpowiedział, że „pomysłów na komisje jest tak wiele, że nie zna ich nawet marszałek Sejmu”.
Słyszałem o pomysłach Konfederacji na trzy kolejne komisje śledcze, ale tak jak wczoraj powiedziałem posłom Konfederacji: „byliście już z tym na konferencji prasowej i w mediach, ale u mnie nie byliście”
— i dodał, że żaden z projektów nie wpłynął do Sejmu.
Marszałek Hołownia ocenił, że komisje śledcze „nie mogą zatkać całego procesu legislacyjnego”.
Rozliczenia są potrzebne, prawda należy się Polakom, natomiast nie chcę, żebyśmy zajmowali się w Sejmie wyłącznie komisjami śledczymi
— podkreślił.
Wyjaśnił, że decyzja o powołaniu trzech komisji śledczych już teraz wynika z pragmatyzmu.
Dlatego jeszcze teraz, kiedy projektów ustaw nie ma tak dużo, położyliśmy pierwsze czytania trzech komisji śledczych, o których rozmawialiśmy bardzo długo i będziemy je procedować
— powiedział.
Jak mówił, nie obawia się procesu procedowania nad komisjami śledczymi.
Zastanawiam się, co będzie na etapie zgłaszania kandydatów do tych komisji, bo mogą być wzajemnie oprotestowywane. Być może będzie trzeba porozmawiać z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych, jak sprawić, by ten proces przebiegł szybko i sprawnie
— wskazał.
Hołownia oświadczył, że w najbliższym czasie nie przewiduje procedowania kolejnych uchwał o powołaniu komisji śledczych.
Najważniejsze w komisjach śledczych jest nieuchronność. Nie ich liczba, nie ich wielkość, nie spowodowanie, by były show medialnym, ale nieuchronność
— oświadczył marszałek Sejmu.
Chcemy, by te komisje miały wąskie zakresy działania, załatwiały sprawy w kilka miesięcy, szły z tym do Trybunału Stanu, do prokuratury, a przede wszystkim do Polaków z informacją. I bierzemy na warsztat następną sprawę, która nas bulwersowała i nie została wyjaśniona; i następną. Małe kroki, ale skuteczne, nieuchronne i bezwzględne
— zapowiedział Hołownia.
Pytany o to, kiedy pierwsza z trzech komisji rozpocznie prace, odpowiedział, że zależy mu na tym, by stało się to jeszcze przed końcem roku.
Pewnie będzie to komisja ds. wyborów kopertowych
— poinformował.
We wtorek w Sejmie odbyły się pierwsze czytania trzech uchwał, autorstwa KO, ws. powołania komisji śledczych: ds. tzw. wyborów kopertowych, Pegasusa i tzw. afery wizowej. Trafiły one do dalszych prac w komisjach.
Docinki marszałka
Powołanie komisji tzw. lex Tusk, odczytuję przede wszystkim jako autorecenzję ekipy Prawa i Sprawiedliwości, która bezradnie przyznała, że nie jest wstanie zapewnić Polakom bezpieczeństwa od wpływów rosyjskich - powiedział w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
W środę w wieczornym bloku głosowań Sejm ma zająć się odwołaniem członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Zgodnie z ustawą powołującą komisję, jej członków powołuje i odwołuje Sejm.
Marszałek Sejmu na konferencji prasowej był pytany o to, „czego może obawiać się Donald Tusk, skoro tak szybko chce likwidować komisję do spraw badania wpływów rosyjskich”.
Coś mnie chyba ominęło, bo nie słyszałem o pomyśle likwidowania komisji
— odpowiedział Hołownia.
Kiedy dziennikarz doprecyzował, że chodzi o „usuwanie członków komisji” i „pojawiające się głosy na opozycji o likwidację całkowicie komisji”, marszałek wskazał, że „usuwanie członków to nie jest likwidacja komisji”.
Pyta mnie pan o to, co dzisiaj jest przedmiotem obrad Sejmu, a nie o głosy, które się pojawiają. Jak pan wie, w tym budynku można usłyszeć wiele głosów, kiedy chodzi się po korytarzach. Członkowi komisji do spraw lex Tusk w mojej ocenie i nie tylko mojej, stąd ten wniosek, pobierają państwowe pieniądze, bardzo duże pieniądze, pracując w luksusowych biurach na nasz koszt nie wykonując żadnej pracy, którą można by było ocenić, jako tak krytycznie ważną dla polskiego państwa
— powiedział Hołownia.
Dodał, że sam proces powoływania tej komisji był poddawany wielokrotnie pod wątpliwość.
Jeżeli w Polsce przez osiem lat rządziło Prawo i Sprawiedliwość mające pełną kontrolę nad wszystkimi służbami specjalnymi, to czego nie wie o wpływach rosyjskich, które miały mieć miejsce w Polsce?
— pytał marszałek Sejmu.
Czy pan Cenckiewicz (przewodniczący komisji ds. badania rosyjskich wpływów) jest lepszy od SKW, agencji wywiadu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Czy to są tak kulawe służby, że teraz trzeba wzywać na pomoc pana Cenckiewicza i płacić mu kilkanaście tysięcy, albo 20 tysięcy złotych, bo nie wiem, ile ostatecznie przewodniczący dostaje, żeby wspomógł funkcjonariuszy? Jakie świadectwo wystawia to nam na scenie publicznej, również międzynarodowej, jeżeli chodzi o sprawność naszego aparatu bezpieczeństwa państwowego?
— pytał Hołownia.
Jak zaznaczył, „jeżeli przez osiem lat służby nie zrobiły w tej sprawie nic, to nic w tej sprawie nie zrobi także grupa historyków”.
I ten problem dzisiaj trzeba rozwiązać. Natomiast też jak najszybciej naprawić służby, żeby Sejm nie musiał protezować ich działania przy pomocy powoływanych ad hoc komisji, bo ja powołanie komisji tej tzw. lex Tusk, odczytuje przede wszystkim jako autorecenzję ekipy Prawa i Sprawiedliwości, która bezradnie przyznała, że nie jest wstanie zapewnić Polakom bezpieczeństwa od wpływów rosyjskich, więc musi wezwać na pomoc pana Cenckiewicza i jego 8 albo 9 kolegów
— powiedział Hołownia.
31 sierpnia, na ostatnim posiedzeniu Sejm IX kadencji powołał 9 członków komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Wszyscy zostali zgłoszeni przez PiS, opozycja nie przedstawiła swoich kandydatów i nie wzięła udziału w głosowaniu.
Na członków komisji zostali wówczas powołani: dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz, przewodniczący Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie RP prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski oraz Łukasz Cięgotura, Michał Wojnowski, Józef Brynkus, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672676-zlosliwosci-holowni-komisja-lex-tusk-to-autorecenzja-pis