Jest przypadek Włodzimierza Karpińskiego wielką pociechą dla ludzi będących w trudnej sytuacji życiowej, dowodem że wybawienie może przyjść w nieoczekiwanym momencie. Przebywał on w areszcie, zatrzymany przez polskie służby w sprawie z podejrzeniem o przyjmowanie korzyści majątkowych za załatwianie w warszawskim ratuszu gigantycznych zamówień dla prywatnych film. W tym czasie wrócił do niego czwarty wynik wyborczy do Europarlamentu z 2019 roku. Wtedy nie miał szans się dostać, ale od tego czasu europoseł Krzysztof Hetman został posłem, Joanna Mucha z drugim wynikiem w eurowyborach także zasiądzie w sejmie, a trzeci polityk - Riad Haidar - zmarł w maju. Czwartym jest Włodzimierz Karpiński i oto skandaliczna sprawa korupcji w warszawskim ratuszu zamiast skończyć się w sądzie kończy się w Brukseli - z wysokim uposażeniem, wolnością i widokami na przyszłość.
Zamknięte oczy „wolnych mediów”
Gdyby Karpiński w 2019 roku kandydował z list nie Koalicji Europejskiej ale Prawa i Sprawiedliwości jego twarz nie znikałaby z serwisów informacyjnych Faktów TVN i z pierwszych stron gazet. To już nawet nie jest przypuszczenie, przecież głównym tematem w stacji z Wiertniczej były parówki z Orlenu albo losy nieistniejących uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Węgiel, który nie palił się na łopacie reportera TVN był zepsuty przez pisowców, a żartobliwe udawanie przez wicepremiera Glińskiego, że nie słyszy pytania Katarzyny Adamek było sensacją dla liberalnego mainstreamu. Dziś dziennikarz wp.pl Patryk Michalski analizował czy wyświetlacz telefonu minister Marleny Maląg gaśnie podczas prowadzenia rozmowy czy nie. A tutaj polityk podejrzewany o korupcję dostaje sensacyjny awans, kierownictwo partii się temu nie dziwi, skandaliczność tego kontekstu nikogo nie rusza, dziennikarze biegający po sejmie i podpatrujący czy minister Kamiński na schodach skręcił w lewo czy w prawo casusem Karpińskiego się nie interesują.
To dobry papierek lakmusowy kształtującej się medialnej przyszłości - afery, korupcje i polityczne kompromitacje polityków ekipy Tuska nie będą Polakom pokazywane. Właśnie o to były te wybory z 15 października.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672517-sprawa-karpinskiego-to-papierek-lakmusowy-wolnych-mediow