Beata Szydło zwróciła uwagę na zagrożenie, które łączy się z kwestią zmiany unijnych traktatów. Była premier odniosła się m.in. do części zachowania europosłów wybranych w Polsce.

Europosłanka PiS gościła we Włoszczowej. Przypomniała, że w szkodliwym dla Polski głosowaniu w Parlamencie Europejskim przeważyły głosy m.in. europosłów wybranych z list KO.

Niestety, tymi, którzy przeważyli szalę tego głosowania, byli europosłowie wybrani w Polsce, startujący z list KO. Można powiedzieć, że to drużyna Donalda Tuska. Ci posłowie, byli przecież na listach Platformy Obywatelskiej. Wśród tej grupy była m.in. pani Róża Thun (…) a w tej chwili reprezentuje partie Szymona Hołownii. Był pan Biedroń, który jest koalicjantem pana Tuska. Mówię o tym, byśmy nie mieli złudzeń, że jeżeli dzisiaj Donald Tusk mówi, że nie zgadza się na zmiany w traktatach i jest sceptyczny, a związani z nim posłowie nie głosowali za tymi zmianami, to po prostu próbuje stworzyć wrażenie i okłamuje Polaków

– powiedziała.

Wpływ Brukseli

Następnie tłumaczyła, jakie konsekwencje dla Polski i Europy będzie miała zmiana traktatów.

To są zmiany, które idą w bardzo złym kierunku, jeśli chodzi o funkcjonowanie i rozwój Unii Europejskiej. Centralizacja zmiany będzie w Brukseli. Urzędnicy brukselscy będą decydować o codziennych sprawach Polaków, Europejczyków, podatkach, o nauce dzieci, o obronności. Te decyzje będą realizowały cele państw Niemców i Francuzów

– stwierdziła.

Ważne, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, w którym kierunku to zmierza, wiedzieli czego te zmiany dotyczą. Potrzebne są spotkania, rozmowy, debaty

– dodała.

mly/TVP Info