Beata Kempa była gościem programu „Woronicza 17”. Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości zwracała uwagę na zagrożenie, którym dla Polski i Europy będą zmiany w traktatach europejskich.
Europosłanka zapewniała, że jej formacja nie jest przeciwna Unii Europejskiej, a jedynie oddaniu władzy we Wspólnocie rządowi Niemiec.
Mówimy „tak” dla Unii Europejskiej, ale „nie” dla Unii niemieckiej. Zmiany dociskane są butem i kolanem. 12 grudnia będzie RE poświęcona tej sprawie. Gdy weźmiemy pod uwagę zdolność brukselskich elit do łamania kręgosłupów różnym politykom i przywódcom. Jako Polska, przez ostatnie lata, doświadczaliśmy szantaży. Różne mogą być decyzje i nie do końca możemy liczyć na weto ze strony innych przywódców. Kto będzie na Radzie Europejskiej? Zobaczymy. Oby to był premier Zjednoczonej Prawicy. Bo wtedy mamy gwarancje, że te bardzo szkodliwe dla suwerenności i niepodległości naszego kraju, zmiany będą wchodzić. Potem to już będzie trucht, który może spowodować, że będziemy mieli centralną Unię z egzekutywą zamiast Komisji Europejskiej. Ta neomarksistowska nomenklatura przedostała się do tych dokumentów. Ten dokument jest bardzo groźny, bo ingeruje we wszystkie dziedziny naszego życia. To tak, jakby każdy miał dom, mieszkanie i nagle ktoś decyduje, że ten pokój będzie różowy, ten zielony. I tak naprawdę nie będziesz miał w tym domu nic do powiedzenia. To nie redukcja do landu czy województwa, ale do skromnego powiatu. To nie są nasze wnioski na wyrost. Wielu zależy na tym, by ten problem spłycać i mówić, że to daleka droga do przyjęcia
– powiedziała.
Wybory do PE
Beata Kempa przekonywała, że działania brukselskich elit mogą być efektem zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego i słabnącej pozycji partii, które do tej pory rządziły Unią.
Jesteśmy w takim czasie, gdy za chwilę będziemy wchodzić w procedurę wyborczą do PE. Na dobrą sprawę już trwa kampania. I przywódcy europejscy dobrze wiedzą, że to głos do ich elektoratu. Spieszą się, bo są wybory, liberałowie słabną. (…) Dlatego te zabiegi czynione są bardzo szybko, by wzmacniać komunikaty do słabnących elektoratów. Liczą na to, że w różny sposób będą przymuszać różne kraje. Dlatego zależało im na tym, by w Polsce wygrał ktoś taki, jak posłuszny Tusk
– mówiła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672196-kempa-mowimy-tak-dla-ue-ale-nie-dla-unii-niemieckiej