Michał Karnowski rozmawia z Jackiem Sasinem, posłem Prawa i Sprawiedliwości, Ministrem Aktywów Państwowych. To pierwsza część obszernego wywiadu - podsumowywania pracy w rządzie. Drugą, dotyczącą głównie spraw państwowych i gospodarczych, opublikuje w poniedziałek tygodnik „Sieci”.
Michał Karnowski: Dlaczego mimo zawiązania koalicji parlamentarnej przez PO, TD i Lewicę, premier Mateusz Morawiecki próbuje zbudować własny rząd i uzyskać dla niego większość?
MINISTER JACEK SASIN: Odwrócę pytanie: a dlaczego miałby nie próbować? Taka jest tradycja parlamentarna, tego oczekują od nas nasi wyborcy, którzy bardzo boją się szkód jakie mogą przynieść Polsce rządy Tuska. No i jest to inwestycja w przyszłość: pokazujemy różnym środowiskom w Sejmie, że nie muszą być skazane na Tuska, że jest w tym Sejmie inna większość, która też będzie pewną zmianą ale bez tego wszystkiego, co sobą reprezentuje Tusk.
Możliwa jest w tej kadencji jakaś zmiana większości?
Polityka bywa tak zaskakująca, że nie będę się bawił w proroka. Ale mogę powiedzieć, że będziemy konsekwentnie takiej szansy szukać. Dziś o to trudno, buzują tam emocje, euforia, rozumiemy to. Ale za chwilę przyjdzie znój rządzenia, konieczność trudnych wyborów, bolesnych decyzji, wyborów. Wtedy nasza oferta może zyskać w oczach niektórych.
Na razie jest nie tylko euforia ale Sejm przeradzający się w telewizyjny show z celebrytą w centrum. Jak pan na to patrzy?
Na razie ze zrozumieniem. Polityka bywa i taka, na Ukrainie wybory prezydenckie wygrał przecież aktor, my mamy gwiazdę telewizyjnych show w roli Marszałka Sejmu. Daję panu Hołowni pewien kredyt zaufania, wierzę, że serio traktuje zapowiedź uczciwego, równego traktowania wszystkich klubów. Na razie widzimy niestety pozbawianie nas elementarnych praw, próby wskazywania nam, kto ma nas reprezentować. Nie zgodzimy się na to nawet gdyby ceną było pozbawienie nas miejsc w prezydium Sejmu i Senatu. Liczę, że Marszałek Hołownia z czasem zrozumie, że w ten sposób powagi Sejmu, szacunku dla jego prac, nie zbuduje. Ten stan bardziej obciąża jego niż nas.
Marszałek Hołownia wydaje się być zniesmaczony, że posłowie PiS czasem coś krzykną z ław sejmowych. Oczekuje od was poprawy, grozi wezwaniem do ciemnego pokoju.
Te wypowiedzi też przyjmuję z wyrozumiałością jako złe początki, zachłyśnięcie się pozycją, dowód braku doświadczenia. Widać, że Marszałek pierwszy raz zasiada w Sejmie, to co go tak zasmuca to przecież normalne elementy debaty parlamentarnej na całym świecie. Nie robimy tego, co robiła opozycja za naszych czasów: nie zachowujemy się wulgarnie, nie wprowadzamy warcholstwa, nie okupujemy wreszcie mównicy czy Sejmu. Gdzie on był gdy jego obecni koalicjanci organizowali takie awantury?
Ma nie być sejmowej zamrażarki projektów. To możliwe?
Nie da się rządzić głosując wszystko i natychmiast. Pewnie mechanizm budowania hierarchii, kolejności przyjmie po prostu inną nazwę.
Konfederacja miała wywracać stolik ale chyba się do niego przysiadła?
Tak to po pierwszych obradach sejmowych wygląda. Znamienny był bardzo brutalny atak Grzegorza Brauna na Marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Mimo pozy i odgrywanych teatrów ta siła polityczna jest częścią systemu Tuska, będą grali w jego orkiestrze, będą używani do atakowania nas. Nie chciałbym jeszcze rozstrzygać, czy jest to funkcja pożytecznych idiotów czy cyniczna gra. Faktem jest to, że w nadchodzących miesiącach walki o Polskę polscy patrioci nie będą mogli na nich liczyć.
Błyskiem mają powstać trzy, a nawet cztery, komisje śledcze. Obawiacie się ich?
Nie. Najważniejszy wniosek z tych informacji jest taki: będą chcieli odwracać uwagę opinii publicznej od trudów rządzenia, braku realizacji własnych zapowiedzi za pomocą politycznych igrzysk, jakiegoś polowania na ludzi Prawa i Sprawiedliwości. Co może odkryć komisja badająca rzekomą „aferę wizową”? Nieprawidłowości na skalę najwyżej 300 przypadków przyspieszenia miejsca w kolejce, nawet nie wydania wiz, wykryły służby państwa polskiego za naszych rządów, niczego nie ukrywaliśmy, winni mają zarzuty, staną przed sądami. Opozycja ten temat rozdęła, oszukała Polaków i teraz będzie ścigała swoje fantazje.
Jedna z komisji ma badać próbę zorganizowania wyborów korespondencyjnych.
Proszę bardzo. To może być dobre forum by odkłamać to, co zostało wokół tych wydarzeń zbudowane i chętnie z takiej możliwości skorzystam. Nie było tam żadnej afery – mieliśmy sytuację dramatyczną, z jednej strony nie rozpoznaną wtedy pandemię, z drugiej konstytucyjny obowiązek zorganizowania wyborów.
Pamiętam jak wtedy zmieniały się „paski” w telewizyjnych stacjach komercyjnych: od „Zbrodnia! PiS siłowo prze do wyborów” do „Zbrodnia! PiS nie organizuje wyborów”.
Opozycja postępowała wtedy cynicznie, chodziło jej jedynie o wymianę kandydata na prezydenta. My działaliśmy zgodnie z prawem. Sprawę zbadała NIK, kierowana przez Prezesa delikatnie mówiąc nam nieprzychylnego. Wnioski są zastanawiające. Premier ma być winny, że wybory chciał organizować, Poczta Polska, że się temu podporządkowała, a ja że jednak tego nie domknąłem. Trochę tu chyba jednak brakuje logiki.
Obok komisji śledczych sięgają po narzędzia w oczywisty sposób bezprawne: próba przejęcia władzy w mediach publicznych z pominięciem ustawowo umocowanej Rady Mediów Narodowych wymiana członków KRS za pomocą uchwał czy zapowiedź użycia tak delikatnego narzędzia jak Trybunał Stanu do „wyłączenia” Prezesa NBP. Jak pan minister te zapowiedzi ocenia?
Słowo „Konstytucja” drukowali na koszulkach, hasła o praworządności nie schodziły im z ust, a dziś uważają, że zwykła większość parlamentarna unieważnia wszystkie kadencje, procedury, instytucje niezależne, ustawy, Konstytucję a nawet prawo europejskie, które np. szczególnie chroni niezależność i trwanie kadencji prezesa banku centralnego. Uchwałami chcą zmieniać nie tylko ustawy ale nawet Konstytucję. Donald Tusk posuwa się do gróźb użycia przemocy, wysłania jakiś silnych ludzi, by wyprowadzali urzędników państwowych z gabinetów, bo on tak sobie życzy. Widać, że to oni mają ogromny problem z demokracją. To bardzo niebezpieczny kierunek.
Jak zareagujecie?
Będziemy się temu z całą mocą przeciwstawiać, nie będziemy siedzieć cicho, skorzystamy z wszelkich dostępnych nam narzędzi. Przestrzegam też, powtarzając za ministrem Zbigniewem Ziobro: jak połamią prawo, będą musieli za to odpowiedzieć. Bo oni przecież wiedzą, że my, wbrew całej tej propagandzie, Konstytucji i prawa nie łamaliśmy, przyznał to niedawno pan Andrzej Morozowski w telewizji TVN i pada dziś wiele takich stwierdzeń. Zarzuty w tej sferze wobec naszego obozu były kłamstwami.
Co dalej z Prawem i Sprawiedliwością? Jakie zmiany? Każdy, kto zna polską politykę wie, jak bardzo osłabiłoby ten obóz odejście Prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
To prawda. Prezes spaja ten obóz, w istocie bardzo różnorodny. Ma niekwestionowany autorytet, wielkie doświadczenie, poprowadził nas do wielu zwycięstw, ma doskonałe wyczucie polityczne. Potrzebujemy tego teraz bardzo bo przejście do opozycji z natury rzeczy uruchamia jakieś napięcia. Liczę, że pozostanie na tym stanowisku nie tylko do końca swojej kadencji czyli do 2025 roku ale i dłużej. Przed nami wielkie wyzwanie szukania nowych kanałów komunikacji z Polakami, nowego języka, nowych form komunikowania i nowego programu, który przyciągnąłby też grupy dziś nas odrzucające.
Kalendarz polityczny – wybory samorządowe za pół roku, następnie europejskie i dalej prezydenckie, jest w pana ocenie korzystny?
Plusem jest to, że nasz obóz od razu wejdzie w polityczny bój. Minusem będzie efekt wyborów parlamentarnych, dla nas zwycięskich ale bez możliwości utworzenia rządu. Nie ujawnią się jeszcze skutki rządów liberałów. Wierzę, że będziemy w stanie to przełamać i osiągnąć w nich dobry wynik.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672180-tylko-u-nas-sasin-nie-bedziemy-siedziec-cicho