„Cała dyskusja w Brukseli i Strasburgu odbywa się również na polu nieformalnym. Jest bardzo duża część osób, która życzy Polsce równie dobrze i zastanawia się, skąd te decyzje naszych europosłów, którzy głosują za tym, aby ta narracja niemiecka tak głośno się przebiła, aby traktaty mogły być zmieniane” - powiedział na antenie TVP Info minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.
Lista hańby polskich europosłów
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję, znalazło się 9 osób - Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller oraz Sylwia Spurek - wybrani do PE w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, N., Zieloni) oraz Wiosny Roberta Biedronia. Europosłowie ci reprezentują frakcje Socjalistów i Demokratów oraz Renew i Zielonych.
Pozostali polscy europosłowie - reprezentujący PiS (należący w PE do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - EKR), a także Koalicję Obywatelską i PSL (należący w PE do Europejskiej Partii Ludowej - EPL) - sprzeciwili się uchwale.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: To się nie mieści w głowie! Ministrowie wskazują: „O przyjęciu rezolucji zadecydowały głosy 9 europosłów wybranych w Polsce”
„Odbiło się to szerokim echem”
Tego samego dnia w Brukseli przebywał minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. W programie „Gość Wiadomości” opowiedział o rozmowach, które prowadzono w tej sprawie.
Rzeczywiście ten temat wybrzmiał w Brukseli, nie tylko w pozytywnym świetle, jak mogłoby się wydawać. Otóż bardzo wiele osób podniosło kwestię tego, że dziwią się Polsce, że część polskich europarlamentarzystów zagłosowała za takimi zmianami, które mogą doprowadzić do tego, że bezpośrednio będziemy podlegać pod nadzór innego państwa
— powiedział Puda.
Odbiło się to szerokim echem
— dodał.
Nawet Polacy, którzy powinni reprezentować polski interes narodowy, głosują w ten sposób, wyłamując się z zapewnień Donalda Tuska
— stwierdził, oceniając jednocześnie, że to było głosowanie „de facto po stronie niemieckiej”.
„Decyzje będą podejmowane w innych państwach”
Minister funduszy i polityk regionalnej podkreślał na antenie TVP Info, by w temacie zmian traktatów nie używać pojęcia o „federalizacja”.
Otóż nie. Te zmiany de facto mogą doprowadzić do tego, że decyzje będą podejmowane w innych państwach, a przede wszystkim w Niemczech i Polska będzie musiała je wykonywać
— mówił.
Jak tłumaczył, decyzje będą podejmowane przez urzędników brukselskich, bardzo subiektywnych, którzy nie są wybierani jak polscy parlamentarzyści rządzący, a są wyłącznie brukselskimi nominatami.
Kiedy wchodziliśmy do UE, umawialiśmy się na zupełnie inne warunki i UE miała być Unią równych szans, równych państw
— powiedział Puda.
Zmiana polskiego rządu szansą na szybkie przyjęcie zmian?
Minister został również zapytany o to, dlaczego przyjęto tak szybkie tempo prac nad zmianą unijnych traktatów.
Możemy tylko podejrzewać, że jest związane bezpośrednio z tym, że sytuacja geopolityczna w Europie jest bardzo dynamiczna. Wiemy, że po wyborach, kiedy w Polsce ma nastąpić inny rząd, ta sytuacja również jest odbierana jako szansa, by szybko przyjąć te zmiany
— stwierdził.
Cała dyskusja w Brukseli i Strasburgu odbywa się również na polu nieformalnym. Jest bardzo duża część osób, która życzy Polsce równie dobrze i zastanawia się, skąd te decyzje naszych europosłów, którzy głosują za tym, aby ta narracja niemiecka tak głośno się przebiła, aby traktaty mogły być zmieniane
— powiedział minister Grzegorz Puda.
CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Kaczyński: Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach europejskich. To próba likwidacji państwa polskiego
Nasze porty na Bałtyku stanowią głównie konkurencję dla niemieckich portów
Nasze porty na Bałtyku stanowią głównie konkurencję dla niemieckich portów. Dziś minister Gróbarczyk pokazywał, jak bardzo wzrosły możliwości przeładunkowe polskich portów. Warto pamiętać, że duża część wpływów do naszego budżetu to właśnie opłaty z tytułu cła i opłaty portowe. Jako kraj sąsiadujący z Ukrainą mamy duży potencjał, bo możliwości przeładunkowe polskich portów są coraz większe. Ich znaczenie stale rośnie, bo rozbudowaliśmy także lądową infrastrukturę
— powiedział w TVP INFO minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.
Minister przypomniał, że PKB w Polsce wzrósł w trzecim kwartale 2023 r. o 1,4 proc. To najmocniejszy wzrost wśród krajów należących do OECD.
Niemcy są państwem, które rozpoczęły ten rok naprawdę słabym wzrostem. Tym bardziej widoczny jest nasz wzrost gospodarczy po trzech kwartałach roku
— ocenił.
Niemiecka i francuska gospodarka mają w tej chwili problem. Wynika on z faktu, że rządy tych krajów nie myślą o tym, w jaki sposób polepszyć sytuację ich mieszkańców, a bardzo często angażują się w rożnego typu polityczne spory, których my nie chcemy. Przede wszystkim myślimy o Polsce i jej wzroście gospodarczym, aby nasze PKB było jak najlepsze. W ciągu ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy budżet został na tyle uszczelniony, że środki budżetowe stanowią teraz dużo większą część zasobów różnych programów społecznych i infrastrukturalnych w stosunku do potrzeb. Pomimo malejącej alokacji środków europejskich Polska rozwija się bardzo dobrze
— wskazał, dodając, że „Polska rozwija się już dzięki swojemu budżetowi i podatkom”.
olnk/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672170-puda-w-brukseli-dziwili-sie-glosowaniem-polskich-europoslow