W Brukseli trwają prace nad niebezpiecznymi zmianami traktatów unijnych. Premier Mateusz Morawiecki ostrzega, że działania te prowadzą do tego, że państwo polskie w takiej formie ustrojowej, jaką znany, przestałoby istnieć. Jednak dla Pawła Wrońskiego z „Gazety Wyborczej” temat wydaje się być dobrym pretekstem do drwin z szefa rządu i bagatelizowania całej sytuacji. We wpisie zamieszczonym na Twitterze/X oświadczył, że woli, żeby decyzje podejmowała Bruksela, a nie Morawiecki.
Niebezpieczne zmiany w traktatach UE
Parlament Europejski w przyjętej w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Premier Morawiecki podczas konferencji prasowej podkreślił, że „zmiana traktatów wiąże się z fundamentalną sprawą dla Polski, z zasadniczym, kardynalnym zagrożeniem dla Polski”.
Otóż, czy chcecie państwo, aby to Bruksela decydowała o tym, czy policja obcego państwa może wjeżdżać na terytorium Polski i aresztować polskich obywateli? Albo czy chcecie państwo, aby to Bruksela decydowała o tym, jaka ma być wysokość podatku od małych i średnich firm? My obniżyliśmy go z 19 proc. na 9 proc. dla tych, którzy płacą podatek CIT. We Francji taki podatek jest na poziomie trzydziestu kilku procent, a więc Bruksela będzie chciała uniformizacji, bo już to zapowiadali wiele razy. Czy chcemy tego drodzy rodacy?
— pytał premier Morawiecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wroński uderza w szefa rządu
Jednak dla dziennikarza „Gazety Wyborczej” Pawła Wrońskiego niebezpieczne zmiany procedowane w Brukseli i słowa premiera Mateusza Morawieckiego są powodem do drwin i ataku na szefa rządu.
Morawiecki pyta, czy chcemy „aby Bruksela decydowała”. Tak, tak. Wolę by Bruksela decydowała, a nie Morawiecki
— napisał Wroński na Twitterze/X.
Internauci reagują
Na wpis Wrońskiego zareagowali użytkownicy Twittera/X, którzy wskazali, że wcale nie są zdziwieni tym, że przedstawiciel „Wyborczej” chce, by kontrolę nad Polską sprawowała Bruksela.
A ja wolę, „aby decydowała Warszawa”. Bez względu na to, kto jest premierem - tak długo, jak jego funkcja wypływa z demokratycznego mandatu udzielonego w polskich wyborach.
Chciał Pan wsadzić kij w mrowisko, a to przecież nic kontrowersyjnego ani zaskakującego. Pański obóz na długie tradycje kolaboracji i służalczości wobec obcych
— odpowiedział Adam Gwiazda.
Tylko Bruksela? Czy może też Berlin? Albo Paryż? Waszyngton? Londyn? Rzym? Pekin? Ułan Bator? Gdzie jest granica
— napisał Adam Lipiński.
Ciekawe podejście. Motywacje podobne do tych, jakimi kierowali się sygnatariusze Targowicy. Może głupi jestem, ale z punktu widzenia państwa jako takiego, o naszych sprawach powinna decydować Warszawa, a nie Bruksela, tj. rząd RP, a nie KE
— dodał „Kazikus”.
Jeden ze stu kontrargumentów: Morawieckiego zawsze można wymienić. Brukseli nie będzie można
— wskazał Marek Wróbel.
To, że dziennikarz GW woli by decydował ktoś z zagranicy, a nie Polak, ani trochę nie powinno dziwić. Kiedyś podobnie myśleli „płatni zdrajcy pachołki Rosji”, jeszcze wcześniej magnaci na usługach obcych dworów i inni. Jedni nazwą to „pluralizmem poglądów”, a inni prostu zdradą
— odpowiedział Andrzej Skiba.
A ja nie. Jeśli ma decydować Bruksela, to po co w Polsce parlament, prezydent, Konstytucja? Kim pan jest , panie Wroński, by oddawać władzę w Polsce komukolwiek?
— napisała Elżbieta Ostrowska.
wkt/Twitter/X/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672031-skandal-wronski-woli-by-o-polsce-decydowala-bruksela