Krytyczna analiza projektu zmian w Traktacie o Unii Europejskiej, którą przedstawił Jarosław Kaczyński w Krakowie na spotkaniu w klubie Sokół, jest prawdziwa. Lecz z taką diagnozą batalii o przyszłość Europy nie wygramy. Nie możemy stawiać przed społeczeństwem: dylematu Polska czy Europa. Bo ludzie w Polsce mają kompleksy i chcą być Europejczykami. Przy takiej alternatywie przegramy referendum, które jest potrzebne m. in. w Polsce do ratyfikowania zmian w Traktacie. Sytuację trzeba diagnozować inaczej, np. wokół pytania: Europa ojczyzn czy brukselska ośmiornica, czy brukselski Lewiatan, czy brukselski moloch.
O tym, jak wygląda i jak się zachowuje ośmiornica, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Przypomnę, że w czasach starożytnych Lewiatan był uważany za potwora morskiego, który trzyma ziemię w pysku. Natomiast moloch to było w mitologii bóstwo, któremu składa się ofiary z dzieci. I taka jest dziś sytuacja. To państwa, które tworzą Europę, powołały władze w Brukseli, a teraz ta władza chce swym twórcom odebrać wolność.
Przypomina to opis z powieści Orwella „Folwark zwierzęcy”. Jak wiadomo, początkowo obowiązywały tam zasady równości i braterstwa. Jednak z czasem grupa świń przejmuje władze na folwarkiem. Znikają dawne zasady, wychowuje się nowe posłuszne władzy pokolenie, pilnowane przez aparat policyjny.
Literatura dostarcza nam wielu opisów sytuacji, gdy dążenie do postępu kończy się tym, że rewolucja zjada własne dzieci, tj. swych autorów. Kanclerz Olaf Scholz jest dziś jak Pankracy z „Nieboskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego. Dąży do zmian za wszelką cenę, a celem jest hegemonia nowej brukselskiej kasty. Będzie to możliwe tylko gdy społeczeństwa europejskie pozbawi się wolności stanowienia o sobie.
Nas szczęście głosowanie w parlamencie europejskim 22 listopada 2023 r skończyło się dla euroentuzjastów klęską podobną do tej jaką dla III Rzeszy była bitwa pod Kurskiem. Okazało się, że tylko 3/7 parlamentarzystów popiera niemiecki projekt budowy superpaństwa. To wielka klęska i kompromitacja obecnego rządu Niemiec, który stoi za projektem zmian Traktatu o UE. Stało się tak mimo, że dyplomaci kanclerza Scholza zastraszali rządy poszczególnych krajów, stosowali groźby i szantaż finansowy.**
Pragnienie wolności wygrało z dążeniem do dominacji jednego narodu nad całą Europą. Nie udało się to Napoleonowi, nie udało się Hitlerowi i Stalinowi, nie uda się także Olafowi Scholzowi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671881-glosowanie-w-pe-czyli-wielka-kleska-euroentuzjastow