Na czym polega indoktrynacja uczniów, o którą opozycja oskarżała rząd Prawa i Sprawiedliwości? O to na antenie Radia Plus zapytany został znany jak na razie z niekonwencjonalnego podejścia do leczenia i medycyny nowy poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk. Poseł, który był dyrektorem w szkole stwierdził, że miał swobodę, a jako przykład indoktrynacji wskazał… konieczność odczytywania listu od ministra edukacji na początku roku szkolnego, w którym mogły być wątki religijne.
Indoktrynacja w szkołach?
Prowadzący rozmowę Jacek Prusinowski przypomniał, że Koalicja Obywatelska i Lewica wielokrotnie mówiła o tym, że szkoła i uczniowie są indoktrynowani przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. W odpowiedzi Józefaciuk odparł, że „niekoniecznie był nakaz, ale były odgórne przymuszenia”.
Czuliśmy się od góry przymuszani zarówno do układania planu lekcji w taki sposób, żeby ta religia była w środku, czuliśmy gdzieś z tyłu oddech kuratora. (…) Poprzez różne ankiety, kwestionariusze, wizytacje, regularne spotkania z kuratorium czuliśmy, że to wszystko idzie w jednym kierunku, że zamyka się nam – dyrektorom – możliwość decydowania razem ze społecznością i pójście tylko w jednym kierunku – bardziej religijnym, bardziej zamkniętym
– stwierdził Marcin Józefaciuk.
Dopytywany o konkrety tej indoktrynacji odparł, że jest obowiązek przeczytania na początku roku szkolnego listu od ministra.
Tam w środku często było nawiązanie do religijności
– powiedział nowy poseł KO, po czym dodał, że on sam nie czuł, że musi indoktrynować. Na zwrócenie uwagi, że w takim razie dyrektor szkoły ma swobodę, Józefaciuk odparł, że „dyrektor ma swobodę”.
Kolejnym przejawem „indoktrynacji” miała być kwestia podręcznika do przedmiotu Historia i teraźniejszość – kuratorium, jak mówił Józefaciuk, miało dzwonić i przeprowadzać ankiety dotyczące podręcznika, z którego korzysta szkoła.
Kiedy Prusinowski podsumował, że wygląda na to, że w całej historii o indoktrynacji w szkole sporo było przesady, poseł KO, który był wcześniej dyrektorem i wicedyrektorem szkoły stwierdził, że… „różne osoby mogą to w różny sposób odczuć”.
Dyrektor ma swobodę. Jeśli chodzi o indoktrynację, to nie czułem się, że byłem bardzo mocno przymuszany
– powiedział Józefaciuk dodając jednocześnie, że nie do zaakceptowania dla niego było to, jak minister traktował nauczycieli, społeczność uczniowską, czy w jaki sposób wydatkowane były pieniądze. Jak stwierdził, było „zero złotych na edukację zawodową”, ale były pieniądze „na wille”.
Podwyżki dla nauczycieli? „Być może”
Zapytany o to, jaki poziom podwyżek dla nauczycieli jest przewidziany w umowie koalicyjnej, poseł KO bez wahania odparł, że „30 proc.”. Po zwróceniu uwagi, że w umowie jest tylko mowa o podwyżkach, ale nie ma wskazanych żadnych liczb, Józefaciuk próbował tłumaczyć, że jego to nie niepokoi, ponieważ „umowa koalicyjna nie jest oderwana od rzeczywistości”.
Też nie jest tak, że od razu będziemy w stanie – być może – wprowadzić to 30 proc. Musimy w pewnym momencie też popatrzeć na budżet państwa. (…) Ja nie uczestniczyłem w rozmowach
– oświadczył poseł KO.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Kontrowersyjne metody „leczenia”
Józefaciuk tłumaczył się też ze swoich słów w mediach dotyczących praktykowanych przez niego metod mogących mieć wpływ na zdrowie. Poseł opowiadał m.in. o konchowaniu, czyli świecowaniu, uszu, czy metodzie uzdrawiania za pomocą energii życiowej, czyli reiki. Na zwrócenie uwagi, że wycofuje się ze swoich słów, Józefaciuk zaprzeczył i zapewnił, że „korzysta z tych metod na sobie” prewencyjnie, a kiedy jest chory, idzie do lekarza. Po zwróceniu uwagi, że mówił co innego i teraz wycofuje się ze swoich słów, poseł KO powiedział:
Nie chodzi mi o leczenie, w żadnym wypadku. Nigdy nie popierałem pójścia do znachora czy korzystania z medycyny alternatywnej, jeśli chodzi o leczenie, i nigdy nie będę popierał. Niefortunnie użyłem niektórych sformułowań.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Magia? „Wierzę w pracę z energią”
Zdaniem posła KO powinien nastąpić rozdział państwa i Kościoła.
Uważam, że powinien nastąpić rozdział państwa od Kościoła, ale powinien być to proces długotrwały, nic nie powinno być odcięte grubą kreską. Jest wiele osób wierzących i ok. (…) nie powinniśmy mieszać – tak jak ja, nie mieszam swojego wyznania w moje życie zawodowe bardzo mocno, tak samo państwo. Chyba, że robimy państwo wyznaniowe, ale ja bym uciekał od idei państwa wyznaniowego. Rozdział tak, ale nie szybko, nie gwałtownie
– powiedział poseł KO.
Zapytany o to, czy wierzy w magię i zaklęcia, Józefaciuk powiedział, że „chyba każdy z nas po części wierzy”.
Nawet egzorcyści mają swoje zaklęcia i to jest Kościół katolicki, więc nie wiem, dlaczego pan redaktor mówi, że nie wierzy. Czy wierzę? Wierzę w pracę z energią, wierzę w pracę z podświadomością, z moim władnym „ja”, które jest w stanie w pewnym momencie pewne wydarzenia spowodować, czy ewentualnie jestem w stanie lepiej dzięki medytacji i pracy własnej żyć
– oświadczył Józefaciuk na antenie Radia Plus.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671857-indoktrynacja-w-szkolach-za-pis-jozefaciuk-niekoniecznie