Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński w „Salonie Politycznym Trójki” w pewnym sensie jasno przyznał, że decyzja KE o wypłaceniu Polsce 5 mld euro zaliczek z KPO wiąże się z wysokim prawdopodobieństwem nadchodzącej zmiany władzy. „Morawiecki przegrał wybory i Komisja Europejska zakłada - i dobrze zakłada - że Polska wreszcie wróci na ścieżkę praworządności” - stwierdził polityk. Kierwiński przekonywał również, że PO jest przeciwko zmianie traktatów unijnych, ale postawa PiS w tej kwestii to „histeria”.
KO przeciwko zmianom traktatów
Sekretarz generalny PO był pytany, dlaczego jego partia głosowała w Parlamencie Europejskim, tak samo jak PiS - przeciwko zmianie traktatów unijnych.
My jako Koalicja Obywatelska jesteśmy przeciw jakimkolwiek zmianom. Uważamy, że aktualne rozwiązania prawne są dobre, optymalne. Natomiast też nie robiłbym z tego, co się wydarzyło, jakiegoś wielkiego dramatu i takiej histerii, jak rozpętuje PiS, bo to jest bardzo wstępny etap jakichkolwiek prac
— odpowiedział na pytanie Beaty Michniewicz.
Dziennikarka zwróciła uwagę, że skoro ważny polityk KO mówi, że ostrzeżenia PiS-u są „histerią”, to wielu słuchaczom może zapalić się „czerwona lampka”, że takie umniejszanie powagi całej sprawy może być po prostu przygotowaniem na zmianę zdania w tej kwestii. Czy również lider PO Donald Tusk może zmienić stanowisko w sprawie nowych traktatów?
Donald Tusk bardzo jasno powiedział, jakie jest jego stanowisko. Jest przeciwnikiem zmian w tym zakresie. Mówię o histerii, bo widzę od kilku tygodni taką narrację antyeuropejską ze strony PiS-u. Mówią: „Ojej, pozbawiają nas suwerenności!”. Nie
— stwierdził Marcin Kierwiński.
Aktualne rozwiązania są naszym zdaniem lepsze. Mamy do czynienia z tą histerią pisowską, Mateusz Morawiecki, który do dziś pełni funkcję premiera, bo ma tę niby-misję od prezydenta Dudy, żeby powoływać nowy gabinet
— mówił dalej.
Ta misja jest skazana na niepowodzenie. Pan premier Morawiecki, zamiast dziś krzyczeć i histeryzować, powinien odpowiedzieć opinii publicznej, dlaczego pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest taka, że polski premier nie jest w stanie dogadać takich rzeczy z naszymi partnerami na Zachodzie
— przekonywał.
Polska ma potencjał, żeby być liderem UE i przez 8 lat rząd PiS-u stoi w kącie i mówi: na nic się nie zgadzamy. Tupać nogami w kącie to może przedszkolak w przedszkolu, a nie polski premier
— dodał gość radiowej Trójki.
Czy zatem Donald Tusk, gdy obejmie urząd premiera, będzie przekonywał partnerów Polski w zachodnich krajach UE, aby sprzeciwili się zmianom w traktatach?
Te zmiany to jest bardzo, bardzo wstępny etap. Ciężko mówić o jakichkolwiek pracach. To są bardziej koncepcje i nic więcej i pewnie nic wielkiego się nie wydarzy. Natomiast Donald Tusk jest politykiem na tyle skutecznym, że będzie potrafił w kuluarowych rozmowach załatwiać polskie interesy i bronić polskich interesów
— wskazał Marcin Kierwiński.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaliczki z KPO? „Dlatego, że Morawiecki przegrał wybory”
Sekretarz generalny PO w dalszym ciągu szedł w narrację o rzekomym braku skuteczności polskiego rządu (najwyraźniej „zapomniał” o tym, co miało miejsce po rosyjskiej agresji na Ukrainę lub, jak wielu jego partyjnych kolegów, był zbyt skupiony na atakowaniu polskiego rządu za ostre wypowiedzi pod adresem Berlina, który zwłaszcza w pierwszych dniach wojny nie zachowywał się raczej, jakby stał jednoznacznie po stronie Ukrainy). Przykładem, zdaniem Kierwińskiego, są środki z Krajowego Planu Odbudowy. W tym kontekście jednak polityk pokusił się o dość ciekawe stwierdzenie.
Polska nie ma pieniędzy z KPO od dwóch lat tylko dlatego, ze polski premier…
— zaczął gość radiowej Trójki.
Przecież ma 5 mld euro zaliczek
— zwróciła uwagę dziennikarka.
Tylko dlatego, że Morawiecki przegrał wybory i Komisja Europejska zakłada - i dobrze zakłada - że Polska wreszcie wróci na ścieżkę praworządności, znowu prawo będzie najważniejsze i znaczenie słów „Prawo i Sprawiedliwość” będzie właściwe
— odpowiedział Kierwiński.
Tego rodzaju wypowiedzi miały stawiać w złym świetle rząd Zjednoczonej Prawicy, ale finalnie postawiłyby jedynie Komisję Europejską, która, według KO, rzekomo zawsze była wobec Polski w porządku, ale to „zły PiS” nie dołożył wystarczających starań, aby pieniądze - przeznaczone na odbudowę po pandemii koronawirusa, zatem nie powinny być raczej powiązane z jakimikolwiek projektami politycznymi - wpłynęły do naszego kraju.
Zmiany w służbach specjalnych
W umowie parafowanej 10 listopada przez liderów PO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy zapisano, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zostanie zlikwidowane, a jego zasoby i kompetencje przekazane do innych służb, m.in. do pionu zwalczania przestępstw korupcyjnych w Centralnym Biurze Śledczym Policji.
W czwartek Kierwiński - typowany przez część mediów jako przyszły minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie, który ma utworzyć lider PO Donald Tusk - był pytany, czy po zmianie władzy będzie osobny koordynator ds. służb specjalnych.
Z tego, co wiem tak, będzie powrót do dobrych standardów, żeby minister koordynator, to jest osobne stanowisko zajmujące się tylko służbami specjalnymi
— odpowiedział polityk PO.
Obecnie w rządzie Mateusza Morawieckiego ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych i zarazem szefem MSWiA jest Mariusz Kamiński.
„Będziemy rozmawiać i wypracowywać rozwiązania”
Kierwiński zapewnił, że KO będzie walczyć, by wszystkie ze stu konkretów zawartych w programie wyborczym zostały zrealizowane.
Decyzją wyborców będzie to rząd koalicyjny, czyli rząd, który będzie musiał uzgadniać i ucierać swoje stanowisko. W sprawach, które dzielą koalicję – w sensie różnych poglądów – będziemy rozmawiać i wypracowywać rozwiązania
— wskazał, odnosząc się do podpisanej przez KO, PSL, Trzecią Drogę i Nową Lewicę umowy koalicyjnej o utworzeniu rządu, na którego czele ma stanąć szef PO Donald Tusk.
Pytany o to, co udało się do tej pory uzgodnić z koalicjantami, poseł KO odpowiedział, że są to m.in. podwyżki dla budżetówki, rozpoczęcie realnej walki z inflacją, zabezpieczenie polskich lasów. Dodał, że zgodnie z deklaracjami wyborczymi KO będzie robiła wszystko, by podnieść kwotę wolną od podatku.
Odwrócimy skandaliczne zmiany dot. składki zdrowotnej, która stała się gigantycznym podatkiem. Na pewno wprowadzimy „babciowe” zgodnie z naszymi deklaracjami
— zapewnił Kierwiński. Dodał, że utrzymane zostanie świadczenie 800+.
Sekretarz generalny PO zapowiedział również, że do rządu trafią fachowcy.
Przywrócimy konkursy, przywrócimy etos służby państwowej. Nie legitymacja partyjna, a kompetencje i doświadczenie zawodowe będą kryterium do tego, kto będzie pracował w rządzie
— powiedział.
„Wyrzucimy funkcjonariuszy z Nowogrodzkiej z TVP”
Pytany o to, kiedy koalicjanci zrealizują swoje plany względem mediów publicznych, odpowiedział:
Odpolitycznimy, czyli wyrzucimy funkcjonariuszy z Nowogrodzkiej z TVP.
Kierwiński podkreślił, że zmiany wprowadzone zostaną bardzo szybko.
Zmiany wprowadzimy bardzo szybko, a bazą dla nich będzie obowiązujące prawo
— zapowiedział.
Wyjaśnił, że stosowne rozwiązania prawne przedstawi nowy minister kultury, jak tylko obejmie swoją funkcję.
Ja mogę powtórzyć, że odbędzie się to bardzo, ale to bardzo szybko
— powtórzył.
Ocenił, że „Rada Mediów Narodowych to organ stworzony w celu obejścia ciała konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji”.
Zrobimy wszystko, by telewizja publiczna została przywrócona Polakom. Funkcjonariusze, którzy dziś zasiadają w TVP, nie będą tam więcej pracować
— wskazał.
Kierwiński doprecyzował, że ma na myśli tych pracowników TVP, którzy „sieją hejt, nienawiść i zachowują się tak, jakby byli na liście płac PiS, a nie TVP”.
Wszystko odbędzie się zgodnie z prawem i przyzwoitością. Nie godzę się na to, by ludzie zajmujący się wyłącznie sianiem nienawiści zarabiali po 50, 80, 100 tys. za prowadzenie jednego programu w tygodniu
— oświadczył.
Kierwiński przyszłym szefem MSWiA?
Już na początku audycji Beata Michniewicz zapytała swojego gościa o doniesienia medialne, z których wynika, że jest przymierzany do stanowiska szefa MSWiA.
To są decyzje pana premiera. Każdy z polityków Koalicji Obywatelskiej jest oczywiście do dyspozycji pana premiera, ale te decyzje przed panem premierem i dopiero za kilka tygodni, za 2,5 tygodnia, kiedy skończy się ta udawana misja tworzenia rządu przez Morawieckiego
— powiedział Marcin Kierwiński.
Ten drugi krok konstytucyjny to jest krok przed Sejmem bezpośrednio. Szacunek dla Sejmu, dla demokracji, dla tych zasad, wymaga tego, aby Sejm był potraktowany priorytetowo, jako miejsce, gdzie ta prezentacja nastąpi
— zapewnił.
Pan premier jest jedyną osobą, która ma w głowie skład przyszłego gabinetu
— podkreślił sekretarz generalny PO.
CZYTAJ TAKŻE: Nazwiska kandydatów na nowych ministrów podaje TVN. Szłapka ma otrzymać sprawy europejskie, Siemoniak specsłużby, Nitras sport
I jeżeli skład w głowie Donalda Tuska choć częściowo pokrywa się z informacjami TVN, to niekoniecznie wróżyłoby to dobrze Polsce.
aja/PAP, Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671845-kpo-prezentem-dla-tuskakierwinskibo-morawiecki-przegral