Europa potrzebuje dalszej integracji - oceniają proponowane zmiany w unijnych traktatach w rozmowie z PAP posłowie Lewicy Maciej Konieczny i Krzysztof Śmiszek. Zdaniem Śmiszka, prawica w tej sprawie robi burzę w szklance wody, a „traktaty to nie jest dziesięć przykazań” i można je zmieniać.
Lewica cieszy się na zmiany traktatów!
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych.
Wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Maciej Konieczny w rozmowie z PAP przyznał, że cieszy go takie rozstrzygnięcie.
Europa potrzebuje reformy, a w polskim interesie jest sprawna i silna Europa
— podkreślił.
To, w jakim stopniu będziemy w stanie decydować o sobie w globalnym świecie, zależy od tego, jak silna i sprawna będzie Europa
— dodał.
Uważamy, że w interesie Polski jest więcej integracji europejskiej
— wskazał.
Pytany, jak ocenia głosy np. polityków Prawa i Sprawiedliwości, że zmiany w traktatach mogą doprowadzić do odebrania suwerenności państwom narodowym, Konieczny odparł:
Uważam, że suwerenność to nie jest wymachiwanie szabelką na potrzeby kamer, a realna zdolność do decydowania o sobie i kształtowania świata wokół siebie, a w zglobalizowanym świecie żaden kraj nie będzie w stanie decydować o sobie w pojedynkę.
Potrzebujemy silnej Europy, żeby konkurować z innymi podmiotami takimi, jak Chiny i realnie decydować o sobie
— dodał.
Śmiszek: „Prawica robi burze w szklance wody”
W podobnym tonie wypowiada się również poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.
To jest wstęp do wstępu do dyskusji ws. zmiany traktatu
— stwierdził.
Europa potrzebuje dalszej integracji i dalszej dyskusji na temat jej pogłębiania
— dodał.
Ostatnie lata przyniosły dowody na to, że potrzebujemy zwiększonej integracji i szybkości podejmowania decyzji np. pandemia, która w naturalny sposób scentralizowała pewne polityki europejskie np. w obszarze zdrowia
— powiedział.
Prawica robi burzę w szklance wody, bo na końcu tego wszystkiego to państwa członkowskie podejmują jednomyślnie decyzje o zmianie traktatów, a nie poprzez debatę w Parlamencie Europejskim
— ocenił Śmiszek.
Traktaty to nie jest dziesięć przykazań wyrytych w skale, których treść ma się nie zmieniać przez tysiące lat, tylko to jest żywy instrument
— stwierdził.
Jestem zwolennikiem rozmowy - spokojnej, merytorycznej, politycznej, czy potrzebujemy zmian w traktatach i podejściu do niektórych polityk, czy nie
— dodał.
Co dalej?
Sprawozdanie PE ma trafić - zgodnie z zapowiedziami prezydencji hiszpańskiej - 12 grudnia pod obrady Rady ministrów ds. europejskich. Według prezydencji hiszpańskiej, jest wystarczającą większość, żeby przekazać to dalej Radzie Europejskiej, która zwykłą większością głosów może zwołać Konwent.
W skład Konwentu wchodzą przedstawiciele państw członkowskich i instytucji unijnych. Jego zadaniem jest praca nad traktatem, który następnie przekazuje Radzie Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej zwołuje Konferencję Międzyrządową, po czym uzgodniony Traktat trafia do ratyfikacji przez państwa członkowskie.
Główne zmiany zapisane w dokumencie to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
To doprawdy niepojęta argumentacja ze strony posłów Lewicy. Czy naprawdę są aż tak naiwni i zaślepieni? A może to po prostu ich ideologia?
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671791-wszystko-jasne-poslowie-lewicy-ciesza-sie-z-glosowania-w-pe