Nie ma w tej chwili sprawy ważniejszej, niż obrona polskiej suwerenności. Parlament Europejski debatuje dziś nad sprawozdaniem Komisji Spraw Konstytucyjnych PE zalecającym zmianę unijnych Traktatów. Zjednoczona Prawica od dawna alarmuje o nadciągającym zagrożeniu. Rzeczą oczywistą jest, że polski parlament powinien przyjąć mocne stanowisko w tej sprawie jeszcze przed dzisiejszą debatą, a z pewnością przed jutrzejszym głosowaniem w Brukseli. Dlaczego więc marszałek Sejmu nie dopuścił do podjęcia decyzji w tej sprawie?
Ostrzeżenia europosłów Zjednoczonej Prawicy
„Ograniczenie kompetencji państw członkowskich będzie wpływało na to, że decyzje dzisiaj podejmowane na temat państw członkowskich, dotyczące np. podatków, czy edukacji, będą podejmowane w Brukseli” – alarmuje była premier Beata Szydło. „To jest projekt likwidacji państwa. To jest zabieranie naszemu państwu uprawnień do prowadzenia własnej polityki zagranicznej i obronnej, energetycznej, zarządzania granicami, fiskalnej, podatkowej; także polityki rodzinnej, zdrowotnej” –dodaje europoseł Patryk Jaki. „Gdyby ta reforma miała wejść w życie, państwa członkowskie będą miały miej władzy, niż w tej chwili mają niemieckie landy czy amerykańskie stany. Wszystko przechodzi do Brukseli” – ostrzega europoseł prof. Ryszard Legutko.
Debata, która odbywa się dziś w Parlamencie Europejskim oparta jest o dokument, którego treść została uzgodniona przez przedstawicieli pięciu frakcji - Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej oraz o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej - i liczy 110 stron. Jego głównym założeniem jest odejście od zasady jednomyślności. Sprawozdawcami komisji jest pięciu europosłów - czterech Niemców i Belg Guy Verhofstadt, znany ze swojej ognistej niechęci wobec konserwatywnego rządu i polskiego patriotyzmu.
Polski Sejm niemy wobec ataku na polską suwerenność?
Wydawałoby się więc rzeczą oczywistą, by przed jutrzejszym głosowaniem w PE, sprawa stanęła na forum polskiego parlamentu i polski Sejm zajął stanowisko w najważniejszej dla Polski kwestii – suwerenności państwa. Klub Prawo i Sprawiedliwość złożył projekt uchwały, dotyczący „zatrzymania niebezpiecznych dla Rzeczypospolitej Polskiej zmian Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej”. Wczoraj politycy PiS zaproponowali, aby został on rozpoznany przez konwent seniorów i włączony do porządku obrad dzisiejszego posiedzenia. Szymon Hołownia, który z takim pośpiechem wdraża wszelkie ustawy podrzucane przez opozycję, w tej kwestii zdecydowanie się usztywnił. Twierdził, że najpierw należy powołać komisję ds. europejskich, a dopiero później przyglądać się jakimkolwiek projektom. Cóż za spryt! Do chwili rozpoczęcia obrad Sejmu nie został więc nadany numer druku dla projektu uchwały.
Posłowie Zjednoczonej Prawicy podjęli jednak na posiedzeniu Sejmu o szybkie nadanie numeru druku i procedowanie go nie na komisji, lecz na posiedzeniu plenarnym. Wniosek ten złożył minister Paweł Jabłoński.
To, co wydarzy się w ciągu niecałych 24 godzin to sprawa niezwykle ważna. Głosowany będzie pakiet 267 poprawek, które w radyklany sposób - to nie są moje słowa, a cytat ze strony Parlamentu Europejskiego - zmieniają Unię Europejską z organizacji suwerennych współpracujących ze sobą, ale odrębnych od siebie państw w twór, który będzie zarządzany centralistycznie
— powiedział wiceszef MSZ, podkreślając że zdaniem klubu PiS kluczowe jest zwrócenie się przez Sejm z apelem do wszystkich europosłów, aby sprzeciwili się tym zmianom.
Sejm polski nie może w tej sprawie milczeć. Nie może być sejmem niemym
— podkreślił Jabłoński, apelując o uzupełnienie obrad o procedowanie tej uchwały. Po wymianie stanowisk polityków opozycji, minister Jabłoński dodał:
Ta uchwała wyraża zdecydowane poparcie dla członkostwa Polski w UE takiej, jaka jest dzisiaj, a nie w takiej, jaką chcecie ją zmienić, centralnie zarządzaną.
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk podkreślił, że zmiany procedowane w PE dotyczą fundamentalnych kwestii w zakresie suwerenności Polski. Przypomniał, że wśród wielu propozycji, pojawia się m.in. przeniesienie kompetencji państw członkowskich na poziom kompetencji UE. To takie dziedziny jak ochrona środowiska, polityka klimatyczna, bioróżnorodność.
My rozmawiamy o suwerenności, a suwerenność to jest dusza narodu. To jest esencja. To nie jest jakaś tam uchwała. To uchwała, która dotyczy naszej pozycji w UE. Czy my będziemy prowincjonalnym krajem, który nic będzie mógł robić, bo dwa ośrodki władzy są tworzone w UE, pozbawieni wszelkich kompetencji. Panie marszałku, przecież powinniśmy natychmiast nad tym usiąść. To jest kluczowa sprawa. Przecież tu chodzi o wolność obywateli, o to, jaką pozycję ma mieć nasz kraj, o naszą państwowość
— podkreślił minister Michał Wójcik, apelując by jak najszybciej podjąć procedowanie uchwały. Dyskusja okraszona popisami Szymona Hołowni, który ograniczył wystąpienia w tak fundamentalnej dla Polski sprawie do 3 minut, budzi ogromny niesmak. Warto ją obejrzeć w całości.
Co jest w uchwale?
Sejm RP zdecydowanie sprzeciwia się propozycjom zmian systemu instytucjonalnego Unii Europejskiej przedstawionym w sprawozdaniu Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego z 25 października 2023 r. w sprawie zmian traktatów
— czytamy w projekcie uchwały. Podkreślono jednocześnie, że Sejm ma wyrazić „poparcie dla obecności Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, będącej sojuszem współpracujących ze sobą, równych, wolnych i suwerennych państw”.
Propozycje zawarte w sprawozdaniu (komisji PE) prowadzą do pozbawienia Rzeczypospolitej Polskiej możliwości samodzielnego podejmowania istotnych decyzji w zakresie polityki zagranicznej, obronności, ochrony granic, bezpieczeństwa (w tym bezpieczeństwa energetycznego), spraw wewnętrznych, wymiaru sprawiedliwości, polityki społecznej, polityki monetarnej, polityki podatkowej i w innych obszarach istotnych z punktu widzenia interesów państwa”. „Sejm RP stwierdza, że przyjęcie tych propozycji naruszałoby Konstytucję RP, w szczególności zaś byłoby niezgodne z zasadą zwierzchniej władzy Narodu, wyrażoną w art. 4 Konstytucji RP” - napisano.
Czy politycy, dla których bezpieczeństwo państwa, interes narodowy, dobro Polski i Polaków mogą znaleźć w tych zapisach coś kontrowersyjnego? Odpowiedź na to pytanie mówi wszystko.
Hołownia zakładnikiem Tuska?
Co na to Szymon Hołownia? Na ten moment wciąż nie został nadany uchwale numer druku. Mimo licznych apeli, mimo że Rada Ministrów przyjęła już ustawę, wyrażającą jednoznaczne stanowisko wobec zmian traktatów. Rzeczą oczywistą jest, że Sejm powinien podjąć tę uchwałę niezwłocznie. Nie dlatego, że jest to projekt Zjednoczonej Prawicy, ale dlatego, że dotyczy on najbardziej wrażliwych i fundamentalnych kwestii polskiej państwowości. Nowy marszałek wciąż z gwiazdorską manierą ogłasza wystawienie „sejmowej zamrażarki” za drzwi gabinetu, przyjmuje projekty bez szczegółowego przyjrzenia się ich polityczno-prawno-społecznym skutkom, ale spraw najważniejszych najwyraźniej dotykać nie chce. Skąd ta niechęć do podjęcia procedowania uchwały, mającej zabezpieczyć polską suwerenność i wyrazić stanowisko Sejmu wobec próby podporządkowania naszego kraju decyzjom Brukseli, za którą stoją dominujące siły Niemiec i Francji? Nowa większość parlamentarna nie kryje swoich prawdziwych intencji. Trudno pozbyć się wrażenia, że Szymon Hołownia realizuje polityczną wolę Donalda Tuska, którego cel powrotu do polskiej polityki był jasny zanim opuścił Brukselę. Oczekiwania są nam przecież doskonale znane. Dlaczego jednak Trzecia Droga daje się tak dalece zapędzić w tę szkodliwą dla Polski grę? Jest jeszcze szansa na refleksję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671607-dlaczego-holownia-blokuje-w-sejmie-uchwale-o-suwerennosci