Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Kołodziejczak w programie „Gość Radia Zet” był pytany o zmiany personalne w najważniejszych instytucjach państwowych i przekonywał, że należy „podjąć takie uchwały, które spowodują, że Polacy znów będą mieć zaufanie do tych instytucji”. Co z ustawą zasadniczą? „Dzisiaj to będzie złe dla konstytucji, ale może dobre dla ludzi, którzy w Polsce mieszkają” - odparł.
„My musimy mieć jedną konstytucję”
W rozmowie z Radiem Zet Michał Kołodziejczak jak zawsze dostarczył słuchaczom i widzom sporo rozrywki. Nie potrafił m.in. odpowiedzieć w „krótkiej piłce” na pytanie „tak” lub „nie”, ale również… Pokazał, co tak naprawdę myśli o konstytucji, którą politycy nowej większości parlamentarnej przez ostatnie 8 lat tak chętnie nosili na sztandarach.
Ja teraz, dokładnie wgłębiając się w to wszystko, jak wyglądały te sprawy, jeśli chodzi o najważniejsze instytucje w Polsce, najważniejsze stanowiska, to zdaję sobie sprawę z tego, o czym nawet nie rozmawialiśmy często z ludźmi, którzy może polityką się tak mocno nie interesują
— stwierdził, pytany o zmiany personalne w najważniejszych instytucjach państwowych.
Ja dzisiaj widzę, jaki to miało bardzo duży wpływ. I dzisiaj trzeba to wszystko poodkręcać, zbudować na nowo, podjąć takie uchwały, które spowodują, że Polacy znów będą mieć zaufanie do tych instytucji
— podkreślił poseł KO.
Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW, mówi, że ew. uchwały w tej sprawie byłyby niezgodne z konstytucją
— zauważył Bogdan Rymanowski.
Najlepiej dzisiaj wszystko tłumaczyć konstytucją, a my musimy mieć jedną konstytucję, taką, która będzie mówiła o tym, że to jest dobre dla Polaków. I dzisiaj to będzie złe dla konstytucji, ale może dobre dla ludzi, którzy w Polsce mieszkają. I to musi być nasz wyznacznik, nasz drogowskaz, czy te decyzje, które będziemy podejmowali, będą dobre dla naszych obywateli
— odparł Kołodziejczak.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wypowiedź Michała Kołodziejczaka jest bardzo podobna do tej, za którą w ostatnim czasie politycy nowej większości sejmowej tak chętnie atakowali nieżyjącego już Kornela Morawieckiego, który - inaugurując posiedzenie Sejmu RP VIII kadencji jako marszałek senior, stwierdził, że „nad prawem jest dobro narodu”. Czy koledzy Kołodziejczaka zaatakują go za słowa o konstytucji?
Kołodziejczaka przerosło „tak” lub „nie”
Do ciekawej sytuacji doszło w „krótkiej piłce” - serii pytań, na które gość odpowiada jednym słowem: „tak” lub „nie”. Michał Kołodziejczak najwyraźniej nie czuje się w tej formule najlepiej.
W interesie Polski jest szybkie wejście Ukrainy do UE - tak czy nie?
— zapytał Rymanowski.
Bardzo dużo osób gra Ukrainą i dzisiaj chyba możemy powiedzieć jasno, że sama Polska będzie miała bardzo trudno cofnąć niektóre interesy. W naszym interesie jest bardzo dobre przygotowanie stosunków polsko-ukraińskich i UE-Ukraina. My spraw i problemów Polski i Ukrainy nie załatwimy bilateralnie i tutaj będzie bardzo ważna silna pozycja Polski w UE i jeśli Ukraina będzie miała kiedykolwiek wejść do Unii, my musimy zadbać o nasz interes
— powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
Prowadzący dociskał rozmówcę, dopytując: „tak czy nie”?
Jeśli UE jeszcze nie przyjęła Ukrainy do wspólnoty, a już chociażby zliberalizowała przepisy dla przewoźników
— odpowiedział Kołodziejczak.
Dzisiaj, niestety, to co dzieje się między Polską a Ukrainą będzie prowadziło do dużego konfliktu gospodarczego, a dodatkowo też społecznego i brak wyprzedzenia tych problemów będzie powodowało bardzo duże problemy między Polską a Ukrainą. Musimy być przygotowani na każdy scenariusz
— dodał.
Odnotuję, że zrobił pan unik i nie odpowiedział na pytanie „Tak” lub „Nie”
— ocenił Rymanowski.
Tusk zapomni o Kołodziejczaku?
Pytany o swoje relacje z Donaldem Tuskiem, gość Radia Zet odparł:
Zawsze mówię, że mamy dobry vibe. Są dobre, bardzo dobre.
Partnerskie?
— dopytał prowadzący.
Bardzo dobre, tak
— odpowiedział Kołodziejczak z zagadkowym uśmiechem.
Pytany, czy otrzyma stanowisko w nowym rządzie - np. w Ministerstwie Rolnictwa, odpowiedział:
Zostawmy tę decyzję premierowi Tuskowi.
Pod ministrem rolnictwa pracuje ok. 30 tys. osób na różnych stanowiskach. To pracownicy KOWR-u, agencji, różni doradcy w całym kraju, i tam trzeba wejść, przeczyścić, zobaczyć
— podkreślił.
Byłbym za tym, by przeformatować nazwę. Powinniśmy zbudować Ministerstwo Rolnictwa i Żywności. Wiele osób, które nie zajmują się rolnictwem czy żywnością myślą, że to jest ministerstwo tylko dla rolników
— dodał Kołodziejczak.
Pytany, czy może liczyć przynajmniej na stanowisko wiceministra rolnictwa, odparł:
Jeżeli będzie taka wola, to zrobię wszystko, aby to ministerstwo mogło dobrze pracować.
Kołodziejczak zapewnił również, że w razie jakichkolwiek protestów, będzie „pierwszym, który wyjdzie” do demonstrantów.
Pytany, co zrobi, jeśli Tusk o nim zapomni, poseł KO odpowiedział:
Donald Tusk nie zapomni o mnie, a funkcje nie są zawsze tego odzwierciedleniem.
Zrobię wszystko, aby PO, KO, odbudowała swoją pozycję na polskiej wsi. Nie powinniśmy kierować się miłosierdziem w stosunku do polityków PiS
— dodał.
Będę miał głębokie miłosierdzie dla wyborców PiS. Będę reprezentował ich interes, a politycy PiS-u muszą być rozliczeni
— podkreślił.
Miłosierny Michał Kołodziejczak?
— dopytał Rymanowski.
Ja taki jestem
— odpowiedział gość Radia Zet.
List do wyborców PiS
Co z wyborcami PiS? W odpowiedzi na to pytanie poseł KO udzielił dość ciekawej odpowiedzi.
Nie tylko o interesy rolników, ale te ponad 7 mln osób, które głosowało na PiS, zapewniam: będę patrzył i będę dbał też o was
— podkreślił.
Mam napisany list do wyborców PiS. Jest pan pierwszą osobą, której ten list przekazuję. Mówię jasno, że to, co robi PiS używając TVP, to żerowanie na wyborcach PiS, lękach i próba obrzydzenia wszystkiego, co nie jest PiS. Ja się na to nie zgadzam. Tak samo stałem z tymi ludźmi na ulicy, na barykadach, drogach
— wyliczał.
Nić sympatii między Agrounią, a ludźmi, którzy poszli głosować na PiS nie została zerwana. Będę robił wszystko, by była jeszcze bardziej odbudowana. Piszę w liście jasno: będę was godnie reprezentować w nowej kadencji Sejmu RP
— dodał Kołodziejczak.
AgroUnia, Sejm i wersal
Jak nowemu parlamentarzyście podoba się w Sejmie?
Aaaa, średnio…
— stwierdził lider AgroUnii, wyjaśniając, że spodziewał się czegoś innego.
W Sejmie, kiedy widzę posłów, którzy wykrzykują przeróżne słowa, to ja z protestu Agrounii często bym usuwał ludzi tak mówiących. A w Sejmie jest przyzwolenie, by krzyczeć, obrażać. Mnie się to nie podoba
— powiedział. Według niego, zachowanie polityków PiS „ujmuje powadze Sejmu RP”, a parlamentarzyści ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego „podskakują jak fircyki”.
Pytany, czy na protestach AgroUnii był „wersal” w porównaniu z obecnym Sejmem, przytaknął:
Dokładnie tak.
Czy Kołodziejczak zabija karpia?
Pytany o wypowiedź Katarzyny Piekarskiej, posłanki KO, że sprzedaż żywego karpia powinna być zakazana, Michał Kołodziejczak odpowiedział:
To są takie rzeczy, które trzeba rozwiązać bardzo łatwo. Jeśli ktoś ma karpia nosić w jakiejś torebce czy nie wiem czym, to już lepiej go zabić. Pani poseł Piekarska ma swoją wrażliwość, wyostrzoną na niektóre rzeczy, i dobrze.
Za chwilę dojdziemy do absurdu, że będzie zakaz zabijania karpi
— powiedział.
Kołodziejczak zapewnił, że w jego domu karpia przynosi się do domu żywego i zabija „w miarę humanitarnie”.
Żeby najpierw go ogłuszyć, a potem obciąć mu głowę. Ja nie zabijałem karpia. Jak będę miał potrzebę, to pewnie go zabiję
— powiedział.
Wracając jednak do pierwszego wątku, aż chce się wstać i zacząć skandować: „KON-STY-TUC-JA!”.
aja/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671427-tak-szanuja-konstytucje-szokujace-slowa-kolodziejczaka