Mydlenie oczu dyrdymałami trwa. Medialne kuglarstwo zabawia Polaków skrzętnie omijając sprawy poważne - materializującą się groźbę zwycięstwa Rosji na Ukrainie, centralizacji Unii zmianą traktatów, wstrzymaniem wielkich inwestycji w Polsce. Jakie tym razem zabawki mają odwracać naszą uwagę?
Pierwsze deklaracja Doroty Niedzieli na stanowisku wicemarszałek sejmu z Koalicji Obywatelskiej brzmi:
Chcę, żeby można było wejść na teren Sejmu z psem.
Nie tylko sama zapowiedź dostarcza radosnych tekstów - jak w dzienniku „Fakt”. Każdy incydent z przyprowadzeniem czworonoga przez parlamentarzystę (raczej PO i Lewicy niż przez polityka PiS) będzie wywoływał falę uśmiechów i słodkich komentarzy - media będą miały newsów a newsów.
W drugiego fajnopolackiego newsa dali się wpuścić prawicowi komentatorzy - posłanka Aleksandra Gajewska przyszła na posiedzenie Sejmu z dzieckiem, więc rozgorzała dyskusja na ile jest to poważne i odpowiedzialne, a trudno o bardziej nieistotny temat w obliczu zablokowania obecności prawicy w prezydium Sejmu czy zapowiedzi wycofania budowy CPK czy elektrowni atomowej.
Do tytułu mistrza fajnoPolactwa pretenduje oczywiście showman z „Mam talent” TVN. Jako marszałek zapowiedział, że zorganizuje własny podcast.
Chcę spróbować wyjść także do tych, którzy w demokrację wciąż mało wierzą. Marszałek Sejmu będzie obecny w mediach, będzie miał swój podcast
-powiedział marszałek sejmu. Zaprosił on też Adama Strzembosza - ojca „grubej kreski” dla sądownictwa po 1989 roku, który w czułym przemówieniu do dziennikarzy powiedział do nich, że są „bardzo sympatyczni”. O to faktycznie chodzi w polityce, dziennikarstwie, życiu - by być sympatycznym. Muszę to przekazać Ukraińcom, gdy następnym razem pojadę na front. Hołownia nakazał też usunąć barierki sprzed budynkówna Wiejskiej, co jego zdaniem przybliża Sejm do obywateli. Trudno o bardziej płaski slogan, ale retoryka koncyliacyjności i „sympatyczności” zdobywa zwolenników, nadaje wielu wyborcom poczucie, że skoro politycy się uśmiechają, to dzieje się coś dobrego.
Kancelaria Sejmu zwróciła się do Policji o usunięcie płotu z ul. Wiejskiej. Po siedmiu latach barierki znikną spod Sejmu. Sejm Otwarty zamiast Sejmu Twierdzy.
-stwierdziła druga osoba w państwie.
Bez wątpienia showman z TVN będzie najlepszym zabawiaczem na naszym polskim jarmarku, podobnym do tych, co żonglowali na targowiskach płonącymi pochodniami, gdy jego kumple w tym samym czasie odcinali gapiom sakiewki od pasków.
Nie ma lepszego sposobu od odwrócenia uwagi od politycznych pożarów jak sensacje i emocje dnia codziennego. Rzym po raz pierwszy płonął przy dźwiękach harfy cesarza Nerona, potem tonął wśród dylematów cesarza Heliogabala czym ma pomalować oczy a czym paznokcie. I faktycznie mamy w kraju wielu Polaków, którzy wolą sympatyczną degradację Polski niż stanowczą walkę o jej gospodarkę, tradycję i niezależność.
ZOBACZ W PODOBNYM TEMACIE JAK ROSJANIE DO SWOICH CELÓW WYKORZYSTYWALI…. ELFY!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671225-kronika-dziennikarstwa-fajnopolakow-za-drugiego-tuska-cz-3