Im więcej publicznie mówią kandydaci Platformy na ministrów w nowym rządzie, tym wyraźniej widać, że jej potencjalni koalicjanci z PSL-u, Ruchu Hołowni i Lewicy, będą musieli firmować głębokie cięcia wydatków budżetowych, a nawet wzrost obciążeń podatkowych.
Nowo upieczony poseł Platformy Andrzej Domański, a także główny doradca ekonomiczny Donalda Tuska i kandydat tej partii na ministra finansów na pytania redaktora Rymanowskiego w radiu Zet zdecydowanie stwierdził, że jest przeciwny utrzymaniu zerowej stawki VAT na żywność, a także przedłużeniu wakacji kredytowych także w roku 2024.
Przy czym poseł Domański użył dosyć brutalnej argumentacji w obydwu przypadkach, stwierdzając, że skoro Platforma obiecała podwyższyć płace nauczycieli o 30%, to trzeba pieniądze na ten cel gdzieś pozyskać.
Projekty Morawieckiego
W obydwu tych przypadkach obecny premier Mateusz Morawicki, zapowiedział skierowanie do Sejmu odpowiednich projektów ustaw (w sprawie wakacji kredytowych rząd przyjął ten projekt i skierował go do laski marszałkowskiej), oczekując szybkiego procedowania, tak aby mogły one wejść w życie od 1 stycznia przyszłego roku.
Utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność przez cały przyszły rok to zmniejszenie dochodów z tego podatku o około 10 mld zł, natomiast tzw. wakacje kredytowe obciążają budżet państwa pośrednio, poprzez zmniejszenie wpływów z podatku dochodowego (także bankowego) płaconych przez banki, ponieważ bezpośrednio koszty ponoszą banki które udzielały złotowych kredytów na pierwsze mieszkanie dla ludzi młodych.
Nerwowe poszukiwanie dopiero teraz źródeł finansowania zapowiedzianej przez Platformę podwyżki pałac dla nauczycieli wygląda bardzo dziwnie, ponieważ kiedy Donald Tusk ją publicznie zapowiadał, twierdził, że wszystko jest dokładnie policzone, a pieniądze na ten cel są zagwarantowane.
Obietnice wyborcze KO
Wypowiedzi kandydata na ministra finansów Andrzeja Domańskiego potwierdzają podejście do realizacji obietnic wyborczych przez polityków Platformy.
Przypomnijmy co mówili w obietnicach wyborczych w 2014 roku w podsłuchanych rozmowach, w restauracji „Amber Room”, ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i ówczesny minister finansów Jacek Rostowski.
Sikorski, nawiązując do toczącej się już wówczas kampanii wyborczej w związku z wyborami parlamentarnymi na jesieni 2015 roku, prześmiewczo mówił miedzy innymi „dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać”, a Rostowski poszedł jeszcze dalej, mówiąc „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.
A więc w kampanii wyborczej można obiecywać co silna na język przyniesie, bo przecież po wygranych wyborach, jeżeli ma się takie podejście do deklaracji wyborczych, to wiadomo, że nie będzie się ich realizować.
Budżet pańśtwa
Przypomnijmy, że na początku listopada premier Mateusz Morawiecki i minister Elżbieta Rzeczkowska dementując informacje o „dziurze budżetowej” przekazali, że dochody budżetu państwa przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości wzrosły aż o 305 mld zł czyli o 105% w stosunku do 2015 roku.
Przypomnijmy także, że podczas 8 lat rządów PO-PSL w latach 2008-2015 dochody budżetu wzrosły zaledwie o 35 mld zł (dochody budżetowe w 2008 roku wynosiły 253,5 mld zł, a w 2015 roku 289,1 mld zł), a w latach 2015-2023, aż o wspomniane 305 mld zł (z 289,1 mld zł do 594,6 mld zł).
Jednocześnie w tym samy okresie dług publiczny w relacji do PKB za rządów PO-PSL wzrósł aż o 7,5 pkt procentowego do 51,3 mld zł, podczas gdy za rządów Prawa i Sprawiedliwości zmalał o 3,6 pkt procentowego do 48,4% PKB.
Przypomnieli także, że w budżecie na 2024 roku, którego dochody są zaplanowane na poziomie 684, 5 mld zł, a wydatki na poziomie blisko 850 mld zł, są zawarte środki na najważniejsze programy społeczne i dziedziny naszego życia.
Na program Rodzina 800 plus, kwota aż 64 mld zł, na waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych, kwota aż 45 mld zł, na 13, i 14. emeryturę, kwota 29 mld zł, na wydatki na zdrowie (łącznie z wydatkami NFZ), aż 191 mld zł, a na wydatki na obronność aż 158 mld zł z tego ok 100 mld zł środków budżetowych i blisko 60 mld zł z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, powstałego na podstawie ustawy o finansowaniu sił zbrojnych naszego kraju.
Nie ma więc żadnych merytorycznych podstaw, ani do rozpowszechniania informacji o dziurze budżetowej, czy trudnej sytuacji finansów publicznych, bo jest ona znacznie lepsza niż na koniec rządów PO-PSL w 2015 roku.
Nie ma także podstaw w obecnym stanie finansów publicznych do straszenia Polaków koniecznością cięć w programach społecznych, wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, ograniczania wydatków na obronę narodową, czy też rezygnacji ze strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, takich jak: elektrownie atomowe, Centralny Port Komunikacyjny, czy rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu.
Liberalna polityka PO
W tej sytuacji zapowiedzi kandydata na ministra finansów posła Andrzeja Domańskiego o rezygnacji z zerowej stawki VAT na żywność, czy z wakacji kredytowych, wyglądają na powrót Platformy do prowadzenia skrajnie liberalnej polityki.
Ciekawe jak na te zapowiedzi zareagują politycy PSL-u, Ruchu Hołowni, czy Lewicy, którzy chcą tworzyć koalicję rządową z Platformą i już na tym etapie muszą firmować posunięcia sprzeczne z ich programami wyborczymi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671205-kandydat-na-min-finansow-z-po-przeciwny-0vat-na-zywnosc