To sąd, a nie jakiekolwiek służby, zadecydował we wrześniu o przedłużeniu aresztu wobec Włodzimierza Karpińskiego, w związku z zarzutami jemu postawionymi. My nie mamy z tym nic wspólnego - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Podczas konferencji prasowej w Warszawie premier został zapytany o sprawę Włodzimierza Karpińskiego.
Ja bym ją tak, dla pewnej pogłębionej refleksji, zestawił jeszcze z czymś innym. Miejmy na uwadze fakt, że bodaj we wrześniu, jeżeli dobrze pamiętam, to sąd - sąd, a nie jakiekolwiek służby - zadecydował o przedłużeniu aresztu wobec byłego ministra Karpińskiego, w związku z zarzutami jemu postawionymi. My nie mamy z tym nic wspólnego. To sąd o tym zadecydował
— przypomniał.
Zaznaczył, że Karpiński wyszedł z aresztu na skutek objęcia mandatu europosła.
To jest pewien fakt. Natomiast zaistniał kilka dni temu inny, oburzający fakt, związany z Europarlamentem. Zobaczcie państwo: Europarlament pozbawił immunitetu czterech polskich parlamentarzystów za to, że +zalajkowali+ jakiś krótki spot reklamowy. Gdzie tu jest sprawiedliwość? Gdzie tu jest obiektywizm? Gdzie tu jest normalne podejście, zdroworozsądkowe, do win, co do których sąd wypowiedział się o ich prawdopodobieństwie?
— pytał.
Immunitet europosłów PiS
Morawiecki odniósł się do faktu, że Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie. Podstawą było oskarżenie czworga polityków o nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę Rafała Gawła.
Gaweł zarzucił europosłom, że „popełnili przestępstwa rasistowskie na terenie Polski”, podając dalej lub lajkując w mediach społecznościowych spot wyborczy PiS z kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, który dotyczył zagrożeń związanych z napływem nielegalnych imigrantów do Europy.
Czy chcemy takiej cenzury? Czy chcemy takiej poprawności politycznej? Ja ją z gruntu odrzucam
— podkreślił premier.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że podpisał dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu do Parlamentu Europejskiego. Włodzimierz Karpiński, były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL w czwartek opuścił areszt, w którym przebywał od lutego. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do PE z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, ale ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada więc kolejnemu kandydatowi – właśnie Karpińskiemu.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671155-premier-to-sad-zdecydowal-ws-aresztu-dla-karpinskiego